#EAAkF

Miałem w życiu trudne chwile, które doprowadziły mnie do pobytu na oddziale psychiatrycznym – dwukrotnie. Te doświadczenia pozostawiły we mnie pewne blizny i niepokój, a myśl o tym, że mogę tam wrócić, przeraża mnie. Wiem, że takie miejsca są  stworzone po to, aby pomóc ludziom w trudnych momentach ich życia, ale dla mnie są one symbolem bólu i walki z własnym umysłem. Czuję, że przegrałem tę walkę i obawiam się, jak ludzie będą mnie postrzegać, gdy dowiedzą się o mojej przeszłości.

Chciałbym być postrzegany jako silna osoba, która radzi sobie z trudnościami, a nie ktoś, kto nie radzi sobie sam ze sobą. Nie wiem jak dalej żyć i zaakceptować siebie.
dewitalizacja Odpowiedz

Nikt nie chce trafić do psychiatryka, ale czasami jest to konieczne, by przetrwać jakiś ciężki czas. Nie powinieneś porównywać się z innymi osobami, które mogły mieć łatwiej niż Ty w życiu, dlatego nigdy nie potrzebowały takiej pomocy.

Meanness Odpowiedz

Właśnie to, że dał Pan radę pójść do tego miejsca jest dowodem na to, że jest Pan silny. O wiele trudniej jest szukać pomocy niż udawać, że się jej nie potrzebuje. Dziękuję, że Pan żyje. Też się boję tego typu miejsc, więc trochę rozumiem, choć wiem, że każda sytuacja jest inna. Nawet jak ktoś sugeruje, że może lepiej iść do psychologa czuję, że nie powinnam żyć, bo skoro ktoś zauważył, że jestem zepsuta to nie powinnam istnieć. Dlatego się martwię o innych, którzy mogą też tak czuć. Dziękuję, że Pan żyje. Mogę jakoś Panu pomóc?

Dragomir

Piszesz na anonimowych, gdzie nikt nie odpowiada. Jak chcesz pomagać, to idź do hospicjum.

Domandatiwa

Dragomir, propozycja pomocy może być po prostu reakcją na przeczytanie wyznania. Dziewczyna może mieć automat w głowie "spotykam kogoś, komu mogłabym pomóc, więc muszę mu pomóc". Podczas gdy wyraźnie to ona sama potrzebuje pomocy. Wysłanie jej do miejsca, w którym będzie miała poczucie obowiązku niesienia pomocy wszystkim i doświadczenie zmiażdżenia faktem, że jej pomoc zawsze będzie niewystarczająca, może ją dobić.

Niestety nie mam złotego słowa dla Meanness, więc przemilczałabym jej komentarz, ale uważam, że to, co piszesz, jest szkodliwe.

Dragomir

Tylko ze ona zawsze pisze że dziękuje że ktoś żyje, i jak może pomóc...raz jest wspaniałe, dwa razy miłe, trzy razy uprzejme, ale za każdym razem staje się już oklepane.

Domandatiwa

Rozumiem, że tak to odbierasz. Nie patrzę na te słowa tak jak Ty je opisujesz ze swojej obecnej lub wcześniejszej perspektywy.

karolyfel Odpowiedz

Dlaczego tylko "CHCIAŁBYŚ BYĆ POSTRZEGANY jako silna osoba, która radzi sobie z trudnościami" a nie BYĆ osobą, która radzi sobie z trudnościami? Przestań zaśmiecać sobie głowę bzdurami, to będziesz miał siłę dbać o siebie.

livanir Odpowiedz

Eeeer. Tam. Ja zawsze uważam, że moje leczenie psychiatryczne to powód do dumy. Dzięki temu wyleczyłam co nie co w głowie, a nie jak reszta tchórzliwie unikam i udaje, że jestem całkowicie zdrowa i idealna psychicznie :D mówię tu ciut żartobliwie, bo każdy ma jakieś mniej lub bardziej drobne skrzywienia, ale nie każdy chce je leczyć.

Ot- ty miałeś słabszy umysł, tamten chodzi co miesiąc na L4, tamten miał nowotwór, jeszcze ktoś wrażliwe jelita, a tamten musiał prostować zatoki.

Dragomir Odpowiedz

Idź na wolontariat, pomagaj potrzebującym (niekoniecznie ludziom, zwierzęta też potrzebują pomocy). Poszukaj łączności z Jezusem, czytaj Słowo Boże. Bądź dla innych taki, jaki chciałbyś, by oni byli dla Ciebie. Naprawdę potrzebujesz obcej osoby żeby mówiła Ci, jak masz wytrzymać z samym sobą?

Domandatiwa

Gdzie Ty w tym wyznaniu widzisz prośbę o radę??? Stwierdzenie "nie wiem, jak sobie z tym poradzić" nie jest jednoznaczne z prośbą o radę. Ciekawe, że interpretujesz to jako prośbę o radę, choć równie dobrze mógłbyś zobaczyć prośbę o pomoc, wsparcie emocjonalne lub zwykłe wysłuchanie, zrozumienie.

Chyba że pytaniem "Naprawdę potrzebujesz obcej osoby żeby mówiła Ci, jak masz wytrzymać z samym sobą?" odpowiadasz samemu sobie z poprzedniego akapitu, w którym piszesz: "Poszukaj łączności z Jezusem, czytaj Słowo Boże."

GGGeralt

XD, żeby jeszcze bóg cokolwiek dawał poza złudzeniem

AdobeOneKenobi Odpowiedz

A ja nigdzie tak nie odpocząłem jak na oddziale zamkniętym. Ale u mnie to było combo w postaci przepracowania i toksycznego domu rodzinnego, więc na dobrą sprawę nie było gdzie odpocząć. Tam się trochę czułem jak zawieszony w czasie i przestrzeni, mogłem przeczytać książkę, odespać. Czasami tęsknię za tym.

JodiPicoult Odpowiedz

Psychiatryk to tez szpital. Nikt nie czuje sie slaby, bo idzie do szpitala. Ludzie w koncu powinni zrozumiec, ze choroby psychiczne nie sa wcale mniej wazne od tych psychicznych.

Kadath Odpowiedz

Wcale tej walki nie przegrałeś, skoro jesteś między nami. Przebrnąłeś przez drogę, której wielu nawet nie zaczyna. Wszystkiego dobrego, autorze.

Dodaj anonimowe wyznanie