#zYJ2e
I wtedy nagle usłyszałam krzyki, jakieś stłumione jęki, ktoś był wyraźnie wściekły. Odwróciłam się, kilkanaście metrów za mną, w uliczce, na ziemi leżał półnagi mężczyzna. Na nim siedział okrakiem inny mężczyzna, krzyczał i wbijał temu leżącemu nóż w klatkę piersiową, wiele razy, widziałam krew. Ten leżący coś jęczał, może płakał. Zaczęłam wrzeszczeć "MAMOOOO!", w sumie nawet nie wiem, czemu akurat mamo, teraz jestem dorosła i wydaje mi się to bez sensu, lepiej byłoby zawołać ojca, ale myślę, że dla kilkuletniego dziecka to był odruch, zawołać mamę, jak działo się coś złego. Z domu wybiegł wujek, minął mnie, pobiegł do tych mężczyzn, a mnie szybko wciągnięto z powrotem na podwórko przed domem, nie wiem, co tam się dalej działo. Pamiętam tylko, że po kilku minutach wujek stał przy ogrodzeniu, tam była pompa. Odkręcił ją i mył przedramiona i ręce, całe we krwi.
Nie pamiętam reakcji otoczenia bezpośrednio po tym zdarzeniu. Minęło kilkanaście lat, a ja nie przestałam myśleć o tym, co się wtedy stało. To do mnie wraca, raz na kilka lat. Próbowałam o tym rozmawiać z rodzicami, ale oni twierdzą, że nic nie pamiętają. Że to się nigdy nie wydarzyło. Raz, wiele lat temu, zapytałam o to ciotkę, śmiała się, kręciła głową i zastanawiała się, co ja mam w głowie...
A ja wiem, że to nie był sen. Nie naoglądałam się strasznych filmów, byłam bardzo surowo wychowywana. Gdy wieczorami chciałam posiedzieć w salonie, gdzie był telewizor, miałam nakaz siedzieć tyłem do niego i nie oglądać. Nie czytałam też strasznych książek. Nie mam schizofrenii ani innych zaburzeń psychicznych. Nie byłabym w stanie jako kilkulatka wymyślić takiej historii. Poza tym, gdy byłam dzieckiem, bardzo bałam się odgłosów karetek, policji, w sensie syren. I wiem, że zapamiętałabym, gdyby wtedy na miejsce przyjechała karetka, bo panicznie się ich bałam. Tam nie było karetki.
Z drugiej strony, po co wszyscy mieliby kłamać, kogoś kryć, że takie wydarzenie nie miało miejsca? To mogłoby, na siłę, pasować do ciotki i wujka, ale nie do moich rodziców. Nie zmyślaliby, moja mama na pewno chciałaby z czymś takim pójść na policję.
Próbowałam poszukać na ten temat informacji w internecie, ale kiepsko mi idzie. Nie ma publicznego archiwum spraw kryminalnych, spróbuję przejrzeć stare wydania gazet, ale to kilka tysięcy egzemplarzy. Nie pójdę z tym na policję, wyśmieją mnie. Męczy mnie to, nie wiem, co mam z tym zrobić.
Zapytaj wujka, w końcu to on wybiegł i mył ręce. Powiedz mu, ze to wraca i czujesz się jak wariatka.
Też myślę że to najlepsze rozwiązanie!
Zaciekawiłaś mnie. Daj znać jeśli uda Ci się rozwiązać tę zagadkę.
Właśnie
Mnie też ciekawi jaka jest prawda
Jeśli pamiętasz kiedy to było to zadzwoń do programu 997 w czasie emisji i powiedz że być może byłaś świadkiem zabójstwa i czy mają jakąś nie wyjaśnioną sprawę z tego okresu ( może być też zaginięcie bo nie wiadomo jak to się skończyło). Oni zawsze proszą o podawanie drobnych , pozornie nieistotnych szczegółów które się ludziom po latach przypomną więc na pewno cię nie zlekceważą. A może żadnego zabójstwa nie było. Wujek pomógł opatrzyć rany a w takich dzielnicach zwykle nie.wzywa się policji. A ojciec wujkowi nie chciał robić gnoju i do tego nie wracał.
A może wujek pomógł tego kogoś sprzątnąć i nie chcą żeby się wydało. Często tacy porządni i surowi ludzie mają najwięcej tajemnic.
W sumie jest też szansa, że to jakieś zniekształcone wspomnienie. Chyba każdy ma w głowie różne obrazy z dzieciństwa, które w rzeczywistości wyglądały zupełnie inaczej niż nam się wydawało. Ale nie wiem czy aż tak spektakularne.
Kurcze, a może Twój wujek broniąc tamtego polnagiego faceta zabił przypadkiem napastnika? I dlatego jest teraz taka zmowa milczenia.
@milA00 Też tak uważam.
Czemu kłamać? Z nadzieją, ze wmówią ci że to sen. Czemu? Byś nie miała traumy, nie bała wychodzić na dwór, wybielić(cholera wie co tam zaszło). Moze sama trochę nad interpretujesz, przez co nie ogarniają o co ci chodzi: np. nie było żadnego noża, tylko pięści, ale jako ze było dużo krwi to tak uzupełniłaś sobie wspomnienia
jaka to miejscowosc, rok, miesiac zdarzenia?
Jeśli działo się to w miarę dużej miejscowości to podejrzewam, że biblioteka Publiczna ma w swoich zbiorach gazety z tych czasów-dzienniki lub tygodniki. Może by przepertowac takowe?
Są biblioteki w których są stare wydania miejscowych gazet. Lub idź do wydawnictwa z tymi gazetami co tam się odbywało. Każdy rejon coś takiego miał . Jak się da też mogę Ci w tym pomóc ;) uwielbiam i potrafię przeszukiwać słowo po słowie internet :D i nieźle mi to idzie :P