#mkZyp

Chciałam się z Wami podzielić kawałkiem mojej historii, która może, całkiem przez przypadek (a może nie) jest też kawałkiem Twojej codzienności.

Nie jestem już nastolatką, ba, nawet wiek średni to już powoli wspomnienie odległej ery, dzieci prawie odchowane, męża już niestety nie ma z nami. Żyłam w miarę normalnie, przynajmniej na tyle ile mogłam, wychowując sama dzieci i starając się zmagać z problemami dnia codziennego. A tych było pełno. Lata mijały, dzieci dorosły, tylko że ze mną było coś nie tak. W pewnym momencie zauważyłam, że jak cienie ciągną się za mną ciągłe bóle pleców. Myślałam, że to z przepracowania. Tylko że od jakiegoś czasu nie byłam aktywna. Tak naprawdę to zmuszałam się, żeby cokolwiek robić. Chodziłam poddenerwowana. Wszystko mnie wku... A potem były okresy, że było mi w sumie wszystko jedno. Zrobiłam co miałam robić w ciągu dnia, i jak siadłam, tak siedziałam jak przyklejona. Były też tygodnie, gdy czułam się normalnie i zapominałam o tych dniach, w których tak nie było, i tak wkoło Macieju. Dobrze, potem czasem ból, czasem zwlekanie się rano godzinę z łóżka, czasem pustynia w sercu i strach, a potem znów kolory wracały. Z tyłu głowy od lat wiedziałam. Widziałam też, że moi bliscy wiedzą, ale na przekór udawałam, przekonując siebie i ich. Wszystko zmieniło się pewnego dnia.

Siedziałam z córką wieczorem i przerzucałam kanały. Zaczynał się jakiś czeski film, pewnie głupia komedia, niech będzie. To nie była komedia. Był to piękny film o kobiecie żyjącej normalnym życiem, z fajną rodziną, tylko że ona ten świat widziała przez brudną szybę. Gdy film się skończył, siedziałyśmy milcząc. Kątem oka widziałam, że córka otarła łzę, tak abym nie widziała. A ja nadal siedziałam. To był film o walce z depresją. To był film o mnie. I musiałam się z tym zmierzyć. Przerażało mnie to i przygnębiało. Nie wiedziałam czemu się to do mnie przyplątało. Dopiero później dowiedziałam się, że często przyczyną są albo jakieś wcześniejsze przeżycia, które wciąż w nas tkwią, a czasem po prostu zaburzenia wytwarzania serotoniny przez organizm. To była ciężka noc, ale podjęłam decyzję, że będę walczyć dla siebie i dla swoich dzieci. Choć były dorosłe, to wciąż mnie przecież potrzebowały.

Po latach córka przyznała się, że płakała po kątach i wciąż obwiniała się, że nie potrafi nic zrobić, abym była szczęśliwa. Nic nie mogła zrobić, bo to ja musiałam podjąć decyzję o tym, że nie można zawsze wszystkiego zrobić samemu. Czasem trzeba poprosić o pomoc. Kazałam córce iść. Czekała na to. Moje dziecko zapisało mnie na pierwszą wizytę u psychologa i siedziało ze mną, przerażoną, jak ja z nią u dentysty, gdy była mała. Terapia trwała 3 miesiące. Teraz mam energię, mam chęci. Jestem krewką staruszką.

Byłam tam, przeżyłam, żyję. Zróbcie ten krok.
MamCzas Odpowiedz

Zrobiłam już pierwszy krok. Byłam na wizycie. Pewnie będzie ciężko, ale przynajmniej mam nadzieję, że kiedyś będzie lepiej. Trzymaj się, Autorko! :)

JesusChytrus

Powodzenia :)

PanLatawiec Odpowiedz

Piękne...

Jestjakjest Odpowiedz

To jest motywujący przykład, że nigdy nie jest za późno czy za ciężko zdecydować się na wizytę u specjalisty.
Ucieszyło mnie to wyznanie, bo przełamałaś samą siebie, co po wielu, wielu latach nie jest łatwe i za to tak pozytywnie dla Ciebie teraz jest.
Serdecznie pozdrawiam.

Suneku Odpowiedz

Mogę prosić o tytuł filmu?
Bardzo lubię filmy z taką tematyką.

Sebastian001 Odpowiedz

Najlepsze wyznanie o depresji jak dla mnie

little38 Odpowiedz

Gratulacje!
Bardzo sie cieszę, że Pani się udało, Krewka Staruszko:)
I mam nadzieję na więcej takich historii - bo trzeba trafić na dobrego lekarza, żeby terapia odniosła skutek...

Selevan1 Odpowiedz

Chciałbym, żeby terapia mojej depresji trwała trzy miesiące a nie całe życie.

AdobeOneKenobi

Wytrwałości życzę bo w pierwszej chwili chciałem odpisać, że też chcę tak łatwo, ale tu nie ma co zazdrościć, ale trzeba pracować nad sobą. Więc wytrwałości w walce wszystkim, którzy ci jej potrzebują.

Selevan1

Pewnie że nie ma. Ja się cieszę, że komuś się udało. Po prostu jestem już rozgoryczony tym, że próbowałem już wszystkiego, i nadal nie jestem wolny od depresji,i pewnie nie będę.

Silfana Odpowiedz

Nie mam z kim sie tym podzielic wiec napisze to tu przy okazji- od 3 miesiecy chodze do psychiatry i psychologa, jestem na lekach i chociaz nadal czasami nie chce zyc to powoli zauwazam jakie zycie potrafi byc piekne. Ciesze sie ze zrobilam ten krok, i chociaz wiem ze dluga droga przede mna zanim osiagne wzgledna "normalnosc" to juz nie jest pod gore. Pozdrawiam autorke :)

wioska Odpowiedz

Tytuł filmu! Może chociaż jedna osób obejrzy! :)

OkiAki Odpowiedz

Gorzej, jak mimo młodego wieku walczysz z tym latami i ani terapia, ani leki nie pomagają. Pozdro.

Selevan1

Dużo gorzej. Bo wtedy nawet nie wiesz gdzie uciec.

Zobacz więcej komentarzy (12)
Dodaj anonimowe wyznanie