#zAoEc
Mój tata, który miał za zadanie wydrukować historyjkę, korzystając z chwili mojej nieuwagi, pozmieniał trochę, a raczej dodał ciąg dalszy końca opowiadania tak, że po jego edycji brzmiało ono: „Trzy dni później Węgielek (bo tak nazywał się kot) w towarzystwie larw i hien rezolutnie nadgryzał lekko przypalone uda strażaka, od czasu do czasu wylizując rozkładający się tłuszcz z podbrzusza i pośladków. Jest dużo lepsze niż whiskas – pomyślał. Potem beknął, miauknął i spierdolił”.
Nie zauważyłam tego i oddałam pracę nauczycielce. Dostałam 5.
U mnie w gimnazjum kiedy ktoś napisał takie opowiadanie to nie dość, że musiał napisać drugie pod groźbą jedynki, to jeszcze był odsyłany do psychologa - zdaniem polonistki opisywanie śmierci przez nastolatka było przejawem rodzinnych problemów itp. Za to nudne opowiadania o niczym były nagradzane :(
Aach... polski system edukacji tak bardzo rozwijający kreatywność...
Przecież wszystkie lektury są o śmierci....
- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
Taak. Koty są super ☺
Mnie zastanawia, że nie czepiała się wulgaryzmu na końcu XD
Może dlatego było 5 a nie 6.
Nauczycielka musiała mieć niezłe poczucie humoru
Poprawiłas mi tym humor :D dzieki
Larwy jeszcze zrozumiem ale dlaczego twój tata wybrał akurat hieny? 😂😂😂
Bo może żywią się padliną?
Ale strażacy pracują w aparatach ochrony dróg oddechowych (jeśli sytuacja tego wymaga), więc nie mogą paść ofiarą CO. ;)
Może miał uszkodzony 😉
Więcej historii o tacie śmieszku
Napisz te opowiadanie, zapowiada się ciekawie.
Jak można zrobić coś takiego własnemu dziecku. Gdyby nauczycielka nie była wyluzowana na pewno autorka by dostała 1.