#xulDC

Jestem studentką i aby sobie dorobić zatrudniłam się w pewnej znanej drogerii. Ogólnie, praca nie jest najgorsza, dobrze płatna i na temat tego na czym się znam, czyli kosmetyków (studiuję kosmetologię).

W pracy bardzo duży nacisk kładą na cele sprzedażowe czyli dane marki, które musimy polecać i sprzedawać klientom. Jesteśmy z tego na bieżąco rozliczani, a za najlepsze wyniki dostaje się ekstra premie albo dzień wolny.

Od samego początku sprzedaż bardzo dobrze mi szła. Nie dzięki znajomości zawiłych technik sprzedażowych tylko dzięki temu, czego zdążyłam się wyuczyć na studiach. Dobierałam ludziom kremy, maski, preparaty, a oni po kolejnym sprawdzonym kosmetyku wracali do mnie. Z miesiąca na miesiąc miałam coraz lepsze wyniki i właściwie zawsze dostawałam premie. Kierowniczka wspominała o awansie, a ja nie protestowałam, pomimo tego, że to praca na chwilę, dopóki sytuacja z covidem się nie ustabilizuje i będę mogła rozpocząć pracy w gabinecie.

Wszyscy moi współpracownicy klepali mnie po plecach bo wyrobienie budżetu wiązało się z premią. Wiadomo, że ja dostawałam najwięcej ale i oni mieli swój udział. Tylko jednemu facetowi to nie pasowało.

Facet odmiennej orientacji, wymalowany codziennie jak Drag Queen, z ogromną nienawiścią do kobiet. Klientki z reguły go unikały. Dla mnie zawsze był ok, nie przyjaźniliśmy się, ale gadaliśmy czasami ze sobą. Do czasu.

Zaczęło się niewinnie, a tu mnie lekko szturchnął jak przechodził, nie odpowiedział na moje pytanie. Zbywałam to. Nie jestem z gatunku tych, co się przejmują takimi zagrywkami. Sytuacja jednak coraz bardziej się rozwijała. Dochodziło do tego, że potrafił mi powiedzieć naprawdę przykre słowa. Zawsze jak byliśmy sami, na magazynie. Mówił wprost, że mam wypier*alać z jego sklepu, że mu premie zabieram, klientów podkradam itp.

Nie lubię konfliktów, unikam ich jak ognia, dlatego zawsze mnie zatkało, nie wiedziałam co powiedzieć i kończyłam na tym, że beczałam w łazience.

Sytuacja mnie już wykańcza bo nie chcę rzucać oskarżeniami bez dowodu, a nie mogę wnieść na sklep ani dyktafonu ani telefonu żeby tę mendę nagrać.

Zastanawiam się nad tym żeby się zwolnić, ale nie chcę mu tak odpuszczać. Męczy mnie to strasznie bo sobie nie zasłużyłam. Wykonuję tylko swoją pracę lepiej niż on.

Doszło już do tego, że przed pracą wymiotuję z nerwów, boli mnie brzuch, a ostatnio jak miałam mieć z nim sama zmianę to dostałam ataku paniki i strasznie ryczałam. Nie chcę się poddawać, ale wykańcza mnie ta sytuacja. Gościu jest nieobliczalny. Ostatnio szedł nawet za mną do domu. Coraz bardziej się go boję. Cwany jest na tyle, że na sali sprzedaży żartuje sobie ze mną, pyta co u mnie, a jak zostajemy sami to nagle jest "życzę ci żebyś zdechła". Przecież to chore.
radiant Odpowiedz

Zgłoś to przełożonym. Staraj się mieć jakiś świadków, może monitoring nagrał, jak Cię szturcha, czy popycha celowo. I staraj się z nim nie przebywać bez obecności innych osób. A jak szefostwo to zleje, to zgłoś sprawę na policję - mobbing to przestępstwo, a przełożonym powiedz, że nie możesz pracować z tym człowiekiem i albo Cię, lub jego przeniosą gdzieś indziej, do innego sklepu/działu (lub go wywalą), albo się zwalniasz i oni stracą dobrego pracownika.

Anonimowane

Udowodnienie mobbingu spoczywa na ofierze, także z tym dzwonieniem na policję bym zwolniła.
Ale pogadać od serca z kierownictwem zawsze warto! To ich zadaniem jest pilnować, żeby relacje w zespole były dobre.

dexterone

Rozmowa z przełożonym jak najbardziej wskazana - nawet jeśli jeszcze monitoring nic nie nagrał, to szefostwo może po takiej informacji rozważyć zamontowanie dodatkowej kamery na magazynie czy pozwolić autorce na zostawienie w pobliżu np. dyktafonu. Jest też szansa, że jeśli na gościa skarżyli się już wcześniej inni, to po prostu kolejne zgłoszenie przeważy szalę i gość wyleci.

Qzin

Albo wydać zgodę by wniosła telefon i nagrała gościa jak mówi coś takiego. Po tym jak go nagra to szybka dyscyplinarka.

HellBlazer Odpowiedz

Odpyskuj mu lub oddaj. Ludzkie ścierwa takie jak on to zwyczajni tchórze pozwalający sobie na coraz więcej jeśli nic się z tym nie zrobi.
Wystarczy tupnąć nogą, a ten ucieknie w popłochu robiąc pod siebie. Sama zauważyłaś, że zaczął delikatnie, a Ty nic z t nie zrobiłaś. Szkoda marnować dobrej pracy przez jakiegoś śmiecia

Stileto

to nie jest dobra rada. zalezy jeszcze od HR w danej firmie, ale za chwile to z kolesia moga zrobić ofiarę i autorka będzie musiała ponieść konsekwencje.

BrbGottaFeedMyCat

Dokladnie, oddawanie to slaby pomysl. Ale pojscie w sttl pilkarza to tez pomysl. Dal ci z bara? AŁŁŁŁ CZEMU TO ZNOWU ZROBILES, PO ISTATNIM RAZIE MNIE TAK BOLI, AŁŁŁŁŁ, CZEMU CIAGLE MNIE SZTURCHASZ

HellBlazer

Faktycznie. Lepszą opcją jest pogrążanie się w tym stanie. Proszę Was... Niech sobie gada co chce. Prawda jest taka, że wystarczy raz to zgłosić i tyrać śmiecia jak tylko się da. Można go nawet nagrać jak coś mówi. Nic nie będzie mógł zrobić.
To bydle tchórz

rechotpingwina Odpowiedz

Nawet bez dowodów możesz najnormalniej w świecie powiedzieć szefowi (w zaufaniu!) jaki jest problem i poprosić, żeby wymyślił jakieś rozwiązanie ponieważ jest już aż tak źle, że rozważasz rezygnacje a on jest jedynym tego powodem. Mówiąc ogólnie skoro nie masz dowodów, a szczegóły jeśli dopyta. Szef też człowiek, może zrozumie problem i jakkolwiek zadziała. Inne godziny, albo jeśli drogeria sieciówka a gość dobrze sprzedaje to może mu załatwić przeniesienie do innej drogerii. Ten konkretny salon niby trochę na tym straci, ale jeśli jesteś lepsza i zrezygnujesz to straci więcej.
Najwyżej Ci powie, że wyolbrzymiasz czy coś, no to wtedy możesz złożyć wymówienie.
Zdrowie jest ważniejsze od pracy! A jak psychiczne siądzie to sama już widzisz jak zaczyna wpływać to na Ciebie fizycznie.
Pieniądze nie są tego warte. Co Ci po nich jeśli utkniesz w bagnie? Myśl o sobie!

Kiedyś jak zwyczajnie nie lubiłem typa to powiedziałem szefowi, ze mnie nieziemsko irytuje. Tak po prostu, prosto z mostu.
No i go oddelegował gdzieś indziej! 🥳

blawatek Odpowiedz

Jeśli masz możliwość - nagrywaj. Telefon w kieszeni pod ręką, w skrótach dodany dyktafon/kamerka - tak, żeby dyskretnie włączyć, gdy podchodzi.

Jeśli nie ma takiej opcji, to udawaj, że nagrywasz. Powiedz mu ze spokojem, ale dobitnie, że każde jego słowo jest nagrywane i że jeszcze jedna taka zagrywka, to załatwisz mu wizytę w kadrach. Tylko bez niepotrzebnych gróźb. Podkreśl, że zależy Ci na dobrych relacjach, ale zastraszać się nie dasz. Gdy po tym jeszcze raz podejdzie uśmiechnij się i powiedz "Możesz to powtórzyć głośniej? Ostatnio były szmery." :)

Jak będzie szedł za Tobą zatrzymaj się, wyciągnij telefon i nagrywaj. Tylko dyskretnie, tak żeby do końca nie było wiadomo, czy coś piszesz, czy nagrywasz. On będzie wiedział po tej zapowiedzi, ale chodzi o to, aby w razie czego aż tak to nie wyglądało, żeby on nie oskarżył Cię o stalkowanie (może twierdzić, że szedł akurat do kogoś, kto mieszka koło Ciebie).

Jak masz jakiegoś postawnego brata / faceta / kumpla, to poproś, aby czekał na Ciebie po pracy, gdy będziecie na zmianie razem z tym gościem. Zbierz się szybko i przy wyjściu poczekajcie na niego. Gdy będzie wychodził powiedz mu z uśmiechem i maksymalną serdecznością: "Cześć X, do zobaczenia jutro", a potem szepnij teatralnie, nadal z uśmiechem, do faceta, z którym jesteś. Poproś go, aby także z uśmiechem odprowadził wzrokiem agresora. Ew. pożegnał się z Tobą naturalnie i poszedł za nim kawałek.

W tym wszystkim ważne jest tylko, abyś to Ty nie dała mu powodów do pozwania Ciebie, szczególnie, że pewnie będzie głośno krzyczał, że to dyskryminacja ze względu na jego odmienność. Wszystkie zapowiedzi robisz z uśmiechem. Opcja z facetem także na serdecznie - tak, żebyś mogła pokazać, że po prostu żegnałaś kolegę, gdyby złapały to kamery.

Przede wszystkim - nie daj się. Agresora zwykle karmi lęk ofiary - osiąga swój cel. Pokaż, że nie będziesz bezwolną ofiarą.

Robisz dobrą robotę, masz prawo czuć się dobrze w pracy. To jego zachowanie jest chore.

rechotpingwina

Albo… okaże się chorym psychicznie zwyrolem. Ubzdura sobie w głowie ze autorka go karygodnie skrzywdziła i postanowi sam wymierzyć sprawiedliwość. A takie odważne zagranie mogłoby go nastraszyć, ale może w nim tez obudzić potwora. Uważam, ze to dość niebezpieczny sposób zważywszy na fakt, ze gościu jest bardzo dziwny. No kto normalny zachowuje się w ten sposób? Myślę, ze realnie można się tego obawiać.

blawatek

@rechotpingwina, większość zwyroli tego rodzaju wybiera na ofiarę słabszego, ponieważ wiedzą, że mogą sobie na to pozwolić - nie odda, nie zgłosi, nie postawi się. Dlatego kobiety uczy się, aby w razie ataku głośno wyzywały, dosłownie darły się i rzucały mięsem. Żeby pokazały, że nie są słabowitymi kobietkami, które będą cicho chlipać zaatakowane. Wiele maltretowanych kobiet latami myśli: "będę cichutka i milutka, to może da mi spokój, bo jak się postawie, to będzie gorzej". Tylko że jest gorzej, dopóki się właśnie nie postawi, oczywiście korzystając z adekwatnego wsparcia. Tu przykładowo ze wsparcia szefa, zaufanych współpracowników, opcji nagrywania, itd. Najważniejsze, aby nie cierpiała cicho, licząc, że samo się zmieni.

rechotpingwina

Takie wsparcie jak opisałeś powyżej jak najbardziej i w tej postaci cicho być absolutnie nie powinna, ale jeśli bez chociaż takiej obstawy okazałaby jakakolwiek agresje mogłoby to być złe w skutkach. Od takich, że ktoś to usłyszy i jako pierwsza zostanie oskarżona, po takie, że gość korzystając z braku światków i czego tam jeszcze nie będzie postanowi uciszyć ją siłą, być może raz na zawsze. Chodzi w tym wszystkim o to, ze on nie zachowuje się normalnie. Jest różnica pomiędzy sebkiem złodziejem, wrednym ujem, a psycholem. Nie wiadomo na kogo trafi.
Swoją drogą tak sie zastanawiam jak w przypadku gwałcicieli. Czy taka co go powyzywa nie podekscytuje go jeszcze bardziej? Różne ludzie mają odruchy, a dewianci to tez ludzie.

GeddyLee Odpowiedz

Niby dlaczego nie możesz wnosić telefonu? Co to jest, przedszkole?

NiebieskiGrzybek Odpowiedz

Też miałam taką sytuacje w pracy ale ja wolałam odpuścić i sobie pójść. Tym bardziej, że na przerwach uwielbiał opowiadać jak się nad kimś znęcał czy to inna koleżanka z pracy, studiów, czy nawet 9 letnia siostrzenica. A reszta pracowników się z tego tylko śmiała i to było dla mnie straszne. Sam twierdził, że robi to po to by nienormalne osoby się pozabijały bo świat ich nie potrzebuję ( nie raz przyznawał, że chciałby takie prawo jak w USA, że niby można kogoś zabić za wtargnięcie na posesję, to by niektóre osoby celowo zwabiał by oczyść świat). Kiedy zaczął być wobec mnie bardzo agresywny, stwierdziłam, że jeśli do teraz pracowników innych nie obchodziło jego zachowanie to i tak nic nie uda mi się wywalczyć. Tym bardziej jeśli to będzie słowo przeciwko słowu. Trochę mam poczucie, że to jest zwycięstwo dla tej osoby bo chodziło o pozbycie się konkurencji, z drugiej strony cenię sobie dobre relację w zespolę nawet bardziej niż pracę.

Vito857 Odpowiedz

Jeżeli idzie za tobą to możesz zadzwonić na policję. W pracy możesz go nagrać albo sprowokować przy świadkach.
Szkoda by było tracić coś, co ci dobrze idzie przez jednego zjeba.

rechotpingwina

Myślę, że okazałby się zbyt inteligentny na to, aby go sprowokować. Tym bardziej, że z tego co autorka opisuje umie utrzymać nerwy na wodzy i grać.
Ale nagrać można. Niby nie można, ale nie zaszkodzi. Tak w razie co nagrywać gdy się zbliża. A nóż powie coś co będzie go zdradzać i będzie to groźba? Do sądu jak do sądu, jeśli sprawa się rozwiąże, jakkolwiek, to lepiej do psychologa… no ale do kierownika będzie mogła z tym pójść jeśli będzie zaznajomiony w sprawę mniej więcej, jednak nic z tym nie zrobi. Pokazać to tylko jemu i podkreślić, ze nie chce plotek wiec prosi o dyskrecje, ale niech coś z tym zrobi do końca tygodnia albo się zwalnia bo dłużej tego nie zniesie. I być konsekwentnym w tym, bo to będzie wtedy najlepsze rozwiązanie.
Zależy jeszcze od faceta.. bo jak się okaże, że bardzo źle stoi z empatią to nie ma co z tym dalej uderzać, tylko uciekać dla własnego zdrowia. Najlepiej na wyciszający urlopik, jak najbardziej zasłużony.😉 Olać to dla własnego spokoju i rozpocząć nową przygodę. Może następna posada okaże się spełnieniem marzeń?

kociak301 Odpowiedz

Takie cudaki mają nierówno pod sufitem przeważnie....

monzStanu Odpowiedz

coż wkroczyłaś na 'jego teren', tylko zapomnial ze juz nie jest panem:D
możesz go zgłosić, albo pogadać z nim 'wersja niebezpieczna'. bo najczęściej ranią, atakują, gryzą osoby które samy były zranione...

rechotpingwina

Czuje się zraniony bo przez nią nie jest już najlepszy. Ale jego zachowanie, emocje i uczucia które do niej żywi są jak widać napompowane prawie do maksimum. Jeśli opis nie koloryzuje uważam, ze ma problemy z głową i na jej miejscu naprawdę bym się obawiał o swoje bezpieczeństwo. Nienawiść ze zranienia, ale zranienie nie usprawiedliwia nienawiści, zwłaszcza tej która wychodzi na światło dzienne. Co innego gdy ktoś na skutek doznania krzywdy zamyka się w sobie, a co innego, gdy zaczyna pałać do innych nienawiścią. To dwa odrębne światy i należy mieć do nich bardzo giętkie, ale całkowicie osobne podejście.

rechotpingwina

Chciałem tu zaznaczyć, że reakcja jest chorobliwie przesadzona w stosunku do „krzywdy” jaką to mu autorka wyrządziła. To kompletnie nieadekwatne, do tego jeszcze wyglada dość niebezpiecznie. Może to zwykły manipulant psychopata, a może przyszły morderca. A może jeszcze jakiś idiota z brakiem wyczucia i myślący, ze to tylko zwykła, koleżeńska złośliwość. Opcji jest wiele, nie wiadomo na co trafi

Boeing747 Odpowiedz

Nagraj to, choćby dyktafonem w telefonie.

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie