#wa17U
Gdy stwierdziłam, że czas wracać, przyjaciółka postanowiła odprowadzić mnie do domu. W pewnym momencie, jak grom z jasnego nieba, bez wcześniejszego ostrzeżenia, po prostu rzuciłam największym pawiem swojego życia. Z ogromnym ciśnieniem wyleciało ze mnie wszystko co spożyłyśmy wcześniej. Jedyne co zdążyłam zrobić, to obrócić się tyłem do przyjaciółki i narzygać prosto na furtkę największej plotkary we wsi - ciotki mojej przyjaciółki. Zamiast jakoś to ogarnąć i zmyć, po prostu dałyśmy drapaka.
Po kilku tygodniach przyjaciółka słyszała, jak jej ciotka opowiada na urodzinach, że jakiś żul musiał obspawać jej wejście na plac i z jakim obrzydzeniem to sprzątała. Do dziś, choć minęło już ponad 10 lat, wstyd mi, gdy przechodzę koło tej nieszczęsnej furtki.
Dobrze, że przyjaciółka Cię nie wsypała.
Rozbawilo mnie to:)
Do plotkarki wróciła, można by tak powiedzieć, karma.
Z drugiej strony gdybyś się przyznała nie miałabyś życia.