Od czterech lat choruję na depresję. Przeszłam przez kilka prób i uzależnienie od samookaleczenia. Przez tę chorobę przed dwudziestką mam zaniki pamięci, no i ten typowy brak pasji, marzeń, pragnień czy po prostu rzeczy, które sprawiają jakąkolwiek przyjemność.
Na cholerę się tym dzielę?
Otóż pierwszy raz od czterech lat wiem, co chciałabym dostać na urodziny.
Chyba jestem trochę dumna.
Dodaj anonimowe wyznanie
I to jest jakiś początek! Dobra robota! (No chyba, że to trumna, to przyjdę pogryze po kostkach!)
Super, to zawsze krok w dobrą stronę, dasz radę to przezwyciężyć, wierzę w Ciebie.😊
No i super. U mnie pomaga stawianie sobie codziennych celów np zrobienie postępu z oglądanymi serialami, czy np z puzzlami. Mam poczucie sensu nawet w dniach, gdy nie ma nic do roboty.
Też jestem z Ciebie dumna! 😊 Mam nadzieję, że to jakiś fajny prezent. Powodzenia z leczeniem, to cholerstwo to jest jedna z najtrudniejszych rzeczy jakie mi się wylosowały, więc teraz z głębi serduszka kibicuję wszystkim, którzy przez to przechodzą. Będzie coraz lepiej 💗
Dziękuję, że żyjesz!^^
A kiedy masz urodziny i co byś chciała dostać? I najważniejsze, czy jednak dostaniesz? Bo chcieć to sobie można...
Kurde to może i ja mam depresję. Ale jestem z tego rocznika co nie wierzy w depresję...trzeba wziąć dupe w ruch i przestać się użalać nad sobą, nie wychodzi to spróbuj inaczej.
Wiesz, nasze samopoczucie zależy od układu wewnątrzwydzielniczego. Musisz być niesamowitym optymistą by wierzyć, że zaburzenia hormonów i neuroprzekaźników nie mają prawa nigdy się wydarzyć.