#kCYFI

Mam 28 lat, kończę studia magisterskie i do niedawna miałem niezłą pracę z perspektywą zrobienia kariery. Obsługiwałem i spotykałem się z milionerami. Pokazywałem na Instagramie, jak moje życie się zmieniło – piękne mieszkania, droższe wycieczki, ciekawe znajomości, celebryci. No zmiana życia o 180 stopni.

A teraz jak było naprawdę, bo już nie pracuję w tym miejscu: zostałem zwolniony, bo nie radziłem sobie psychicznie w luksusowym świecie. Ludzie oceniali, czy warto ze mną rozmawiać po telefonie, jaki miałem i markach, które nosiłem na sobie. Przez 24 godziny 7 dni w tygodniu musiałem od tych snobów odbierać telefon i służyć im radami. Wspomniane wcześniej ciekawe znajomości polegały tylko na harowaniu jak osioł dla ludzi, którzy i tak mieli mnie za służbę.

Teraz posiadam „zwykłą” pracę w polskim markecie, ale przynajmniej mam spokój psychiczny i brak perspektyw. I wiecie co? Pasuje mi to, wolę mieć nudne i spokojne żyć niż wracać do domu i płakać. 
Pozdrawiam, Radek :)
ingselentall Odpowiedz

Dobrze postąpiłeś. W kręgach "elit" jest mnóstwo zboczeńców, psychopatów, socjopatów a nawet kanibali. Najgorsi są ci z odlotami okultystycznymi, koszmarna mieszanka patologii i igrania ze złymi mocami. A Tobie gratuluję mądrej decyzji.

masloorzechowe3

Jeśli już o tym mowa, nazwijcie mnie foliarzem, spiskowcem itp, ale czy to nie dziwne, że zwłaszcza w dzisiejszym świecie można zostać influencerem czy celebryta ot tak z dnia na dzień? Coraz więcej jest osób o których nikt nigdy nie słyszał i nagle zdobyły fejm, hajs, obserwatorów na mediach społecznościowych. Jak dla mnie musi być w tym jakiś haczyk, może i nawet te przysłowiowe podpisanie paktu z jakimś demonem

dewitalizacja

Duża część social mediów opiera się teraz na tzw rolkach. Jeśli ktoś zaczyna tworzyć masowo taki content i się on przyjmuje, to bardzo szybko zdobywa się followersów. Np jakaś osoba, która wpadła na to, żeby zakładać swoim wolno wychodzącym kotom kamerki na szyję i wstawiać do internetu filmiki z ich codziennym życiem, które swoją drogą polecam.

ohlala

@masloorzechowe3

No foliarz i już mówię dlaczego. Praktycznie nikt nie zostaje znanym influencerem z dnia na dzień. Nawet osoby, które mają wsparcie bogatej rodziny i znajomości, muszą poświęcić na to trochę czasu. Znam influencerów, którzy się z tego utrzymują - ale zarabiać zaczęli dopiero po kilku latach, to nie stało się wcale nagle. Ja tych ludzi znam osobiście, ot zwykłe osoby, które wcześniej miały normalne, ale nieźle płatne zawody. Pewnie Ci się wydaje, że te osoby pojawiają się nagle, bo po prostu nie śledzisz tego świata. Ja znam tylko tych swoich znajomych, inne nazwiska też są mi obce, ale dosyć łatwo można sprawdzić, skąd się wzięli i jak do tego doszli.
Osób, które stały się popularne z dnia na dzień, jest garstka i musiały zrobić coś "wyjątkowego", żeby wbić się w trend. A wiele pracy odbywa się po prostu za kulisami.

masloorzechowe3

Ok dzięki wszystkim za logiczne wytłumaczenie :) lubię czasem do jakiejś historii dodac trochę konspiry haha

karolyfel Odpowiedz

Jeżeli to, co piszesz, jest prawdą, to w mojej ocenie nie pracowałeś dla milionerów tylko dla zakompleksionych dorobkiewiczów, dla biedoty, która zachłysnęła się swoim wątpliwym "sukcesem".
Prawdziwe pieniądze lubią ciszę. Milionerzy, których znam, nie wyróżniają się wyglądem. Może mają trochę lepsze samochody (niektórzy kilka samochodów), mieszkają w ładnych domach w dobrych dzielnicach, ale żaden z nich nie zachowuje się w taki sposób jak osoby, które opisałeś.

Dragomir

On pisał o cele-prytach :) oni też mogą być milionerami, a jednocześnie zwykłymi dupkami i tak często jest. Ktoś kto ma kasę bo pochodzi z bogatej rodziny i ma stanowisko zarządzające w banku nie będzie pajacował na patokamerkach, tylko ktoś, kogo kasa i sława zależą od tego, ile osób go zobaczy i ilu idiotów zalajkuje.

masloorzechowe3 Odpowiedz

Zadawanie się z taką elitą to chyba jeden z moich najgorszych koszmarów. Nie zniosłabym tego snobizmu, wywyższania się i wyszydzania z ludzi bo są biedniejsi czy mają gorsze ubrania. Poza tym są to osoby potwornie zapatrzone w siebie, pieniądze, status itp. Nie wytrzymałabym tego xd

ohlala

Bardzo zabawne jest to, że wypowiadasz się na temat ludzi, których kompletnie nie znasz. Może się wywyższają, może nie, Ty nie masz o tym żadnej wiedzy, powtarzasz to, co zasłyszałaś od innych :D

Dragomir

Słowo-klucz to tutaj "z TAKĄ elitą". Mówi tu o ludziach, których scharakteryzował autor, a nie o wszystkich nadzianych forsą w ogóle.

didja Odpowiedz

Do Autora i wszystkich czytelników mówiących o elicie. Chyba mi się internety zepsuły,bo ja w tej opowieści nie widzę żadnych elit, tylko hołotę. Nie, kasa nie czyni Cię elitą. Nawet finansową.

Dragomir

A przepraszam, co czyni "elitą finansową" jeżeli nie zasoby pieniężne? Do tej pory myślałem że nie ma tu pola do dyskusji ale widzę że może zaraz dowiem się czegoś ciekawego. Obgryzam paznokcie z napięcia.

didja

@Dragomir

Ależ elita finansowa =/= zasoby pieniężne. Można mieć miliony na koncie, a nie mieć nic wspólnego z elitą finansową. W największym uproszczeniu: elita finansowa to osoby, które obracają środkami finansowymi, tworząc jakieś dobra, materialne lub nie, np. inwestują w sztukę, projekty ekonomiczne, społeczne, rozwijają biznesy innowacyjne, a przynajmniej uczestniczą finansowo w takich inwestycjach, pomnażają rodowy majątek, itd. Elita finansowa nie siedzi w mediach społecznościowych i nie macha plikiem banknotów, siedząc za kierownicą lambo i krzycząc: "zobaczcie, jaki jestem bogaty".
Dlatego uważam, że środowisko z tej historii nie ma nic wspólnego z elitą finansową, choć pieniądze ma.

Dragomir

Moim zdaniem "elita finansowa" to najbogatsi ludzie ogółem. A to że działają w różnych branżach to już inna sprawa. Ci którzy prowadzą duże firmy też coś tworzą - miejsca pracy chociażby. Nawet jeśli nie biorą udziału w jakichś projektach. Ale to moje zdanie i to, jak rozumiem to określenie. Pozdrawiam.

Dodaj anonimowe wyznanie