#s5bHk
Dziś dochodzę do pasów, zatrzymuję się przed ulicą i czekam, aż będę widzieć, że dojeżdżające auta ewidentnie zwalniają, by się zatrzymać. Auto na pierwszym pasie jedzie szybko, więc czekam, ale tuż przy przejściu raptownie zatrzymuje się i kierowca przez szybę do mnie krzyczy: „Idziesz, ku*wa, czy nie?!”. W pierwszej chwili mnie zamurowało, ale gdy dotarły do mnie pretensje gościa, odpowiedziałam: „Jechał pan bardzo szybko, teraz pan gwałtownie hamował, miałam wejść panu pod koła? Wtedy byłby pan milszy, gdyby mnie pan potrącił?”. Gościu się rozkręcił, krzyczał, a raczej przeklinał o głupich babach itp... I tu niczym bohatera w pelerynie usłyszałam za plecami głos młodego chłopaka: „Dziewczyna ma rację, stała i czekała, żeby bezpiecznie przejść, bo jedziesz jak wariat, hamujesz tuż przed przejściem i jeszcze się drzesz. Jedź stąd i nie psuj mi humor, bo zaraz wyjaśnimy to inaczej”. Kierowca auta coś jeszcze pogulgotal i z piskiem opon odjechał. Podziękowałam chłopakowi, miałam w torebce kilka cukierków, więc mu je dałam.
Po tej akcji tym bardziej będę stała przed przejściem, czekając, aż auto się zatrzyma, dla naszego wspólnego dobra. Czy ktoś to doceni? Człowiek włazi na pasy bez upewnienia się, czy może – źle, gdy ja staram się być ostrożna, zwłaszcza teraz, gdy deszcze, śniegi – też źle. Szanujmy się, tylko tyle i aż tyle.
Często prowadzę. Doceniam nie wpieprzanie się pod koła.
A ja dziękuję - za Twoim pośrednictwem - tym kierowcom, którzy rozumieją, iż wolę poczekać na skraju chodnika, aż będę pewna, że nadjeżdżający samochód może się bez problemu zatrzymać.
Statystyki po wprowadzeniu nowych przepisów poszły o 30% w górę jeśli chodzi o wypadki z udziałem pieszych. Dbaj o siebie. Inni tego nie zrobią.
Dobrze robisz, nie ulegaj presji stwarzanej przez takich wariatów. Jak ktoś Ci po nogach przejedzie to pan frustrat pierwszy będzie krzyczał o głupich pieszych
Wyznanie o przechodzeniu przez jezdnię… załamka już na tych anonimowych… zrobiła się strona do emo-żali, apeli i i proszenia o porady. Masakra, a przede wszystkim nuda :(
Dawaj jakieś lepsze wyznanie, na co czekasz?
Frog, ja nie mam ciekawych anonimowych historii do opowiedzenia. I dlatego siedzę cicho, zamiast wypisywać nudne wypociny, jak to coś powyżej. Jak ktoś nie ma nic ciekawego, to niech spada z takimi pseudo-wyznaniami.
@lodowatawata
No wiesz. Osoba, która napisała to wyznanie, ma takie same prawa i dostęp do stronki, jak Ty.
Dla mnie historia jest bardzo ciekawa, gdyż - już po wprowadzeniu ostrych przepisów pierwszeństwa pieszych na przejściach - zdarzyło mi się powycierać płaszczem samochód debila, który przejechał niemal po chodniku (do dziś nie rozumiem tej jego trajektorii). Od tamtej pory zawsze się upewniam, że mam do czynienia z normalnym kierowcą, a nie ze świrem.
Tak więc, to, co dla Ciebie stanowi nudne wypociny, wcale nie musi nimi być dla innych czytelników.
A równie dobrze ktoś może napisać Tobie: - Spadaj z takim pseudo-komentarzem. -
Bo nic nim nie wnosisz, poza marudzeniem.
Podobno każdy ma wybór, n'est-ce pas ?
bardzo przytomne zachowanie
kiedys jechalam z przyjacielem, my na lewym pasie, na prawym dostawczak, swiatlo bylo zolte, wiec teoretycznie moglismy jeszcze przejechac na farcie
dostawczak zatrzymal sie, my rowniez, a na przejscie z prawej strony wbiegla dziewczyna (jej swiatlo jeszcze nie bylo zielone), nie bylo jej widac zza dostawczaka, pojawila sie dopiero przed maska
jakbysmy jednak sprobowali przejechac, to byloby piekne potracenie
Tej ale żółte światło nie oznacza "dawaj gazu, na farcie zdążysz"
Ale też nie wolno hamować gwałtownie na żółtym, bo jeśli ktoś jedzie z tyłu to może się zatrzymać na Twoim zderzaku.
Pamiętam jak na egzaminie na prawo jazdy przejechałam w żółwim tempie na żółtym na wyjeździe z ośrodka egzaminowania. Na szczęście babeczka była w porządku, zwróciła mi tylko uwagę i koniec końców zdałam:)
nie oznacza, ale masa ludzi tak robi...
Dragomir, ale jeśli ten z tyłu wjedzie w tego z przodu to i tak jest wina tego z tyłu
Wina winą, ale nie każdy ma ochotę nie mieć samochodu z powodu głupiej stłuczki albo nie wiem, choćby powikłań powypadkowych typu "strzał z bicza".
No i jak najbardziej prawidłowo! Pieszy jak dla mnie powinien mieć pierwszeństwo dopiero jak dojdzie do przejścia i upewni się, że bezpiecznie przejdzie...a nie jak święta krowa w kapturze, w słuchawkach i najlepiej na hujanodze elektrycznej wpieprza się prosto na ulicę prosto pod koła i nawet nie reaguje na trąbienie...
Czekalam, czekam i bede czekac az obie strony się zatrzymają. Juz pare ladnych lat temu wracalam z dzieckiem od lekarza, zatrzymalismy sie przed pasami. Kierowca z jednej strony się zatrzymal, czekalam az zatrzymaja sie auta z drugiej strony- co po chwili nastąpiło. Ja ruszam na pasy a ten pierwszy kierowca rusza autem i sie drze, ze nie przechodzilam jak sie zatrzymal.
Sama jestem kierowcą i jak jadę jednokierunkową z dwoma pasami to nerwowo patrzę w lusterko czy na drugim pasie kierowca rowniez sie zatrzyma.
Bardzo słusznie, robię tak samo. Dopóki nie jestem pewna, że samochód zwalnia, nie wchodzę na jezdnię i już.
I raz mi się zdarzyło, że podeszłam do pasów, jednak koleś w dużym jeepie wciąż jechał tym samym tempem, więc stanęłam. Niech se przejedzie, mogę poczekać.
Tuż przed przejściem się zatrzymał, więc weszłam na pasy.
A ten gnój wtedy ruszył, i gdybym nie odskoczyła, przejechałby mi po nogach. Specjalnie.
Niestety, psychopaci też posiadają samochody.
Miło z jego strony.