#pjY20
Nie lubię nastawienia moich rodziców. Narzekanie na brak pieniędzy, a w tym samym czasie kupowanie drogich rzeczy. Pytanie się co chwilę kiedy znajdę w ciążę, kiedy ślub, kiedy własne mieszkanie itd. Nie jestem jakaś stara, 24 lata mam dopiero, ale nie widzi mi się dziecko teraz.
Nie lubię tego, że moi rodzice za plecami mnie wychwalają, ale w twarz żadnego miłego słowa mi nie powiedzieli. Moja siostra zawsze jest tą lepszą. Bo mentalnie jest taka jak oni.
Denerwuje mnie fakt, że są zwyczajnie leniwi i wymyślają sobie rzeczy. Dałam im kota do opieki na 3 dni. W podróży wyszło, że jednak wrócimy dzień później. Pierwszego dnia zadzwoniłam do mamy i jej o tym powiedziałam, odpowiedziała "nie ma sprawy". Na następny dzień dzwoni, że muszę komuś innemu dość kota, bo ma najwidoczniej alergię. Na całe szczęście szwagier wziął naszą kotkę. Pół roku po tym dzwoni mama i mówi kiedy przyjedziemy z kotką, bo się stęskniła i by wzięła na kilka dni. Zapytałam się jej "a co z twoją alergią?". Ona mi na to, żebym nie wymyślała, bo ona nigdy nie miała alergii na kota.
Na całe szczęście moja teściowa to wspaniała kobieta i mam z nią bardzo dobry kontakt, ale czasami sama siebie nienawidzę za to. Żałuję, że moja mama nie jest jak moja teściowa, która nie wybiera, które ze swoich dzieci woli.
masz jakiś poprzestawiany szyk zdań, jakby słowa były w niewłaściwej kolejności XD
Na przykład: Nie jestem jakaś stara 24 lata mam dopiero, ale nie widzi mi się dziecko teraz.
Jak w łacinie, czasownik na końcu zdania.
A może to Yoda?
mitochondrion mam dokładnie takie same odczucia po przeczytaniu wyznania :)
Ja tez. Nawet po pierwszym zdaniu cos mi nie pasowalo. Moze to dlatego ze ogolnie zdania sa dosyc krotkie a czeste wiec moze jakos nie czyta sie to plynnie.
Możliwe że autorka pochodzi z Śląska. W gwarze właśnie tak się składa zdania.
Taka postapozycja okolicznika czasu bywa typowa dla języka mówionego niektórych jednostek, którym uszczegółowienie wypowiedzi przychodzi na myśl pod koniec wypowiadania zdania, czyli: wyrazy typu teraz, właśnie, dopiero są wymawiane na końcu zdania przez ludzi, którzy szybciej mówią, niż myślą. Język mówiony nie jest tak płynny jak pisany, ale jednak relacja autorki ma pewne cechy charakterystyczne dla języka mówionego.
Semikinka526, jestem że Śląska, moja najbliższa i pra rodzina również. Jeśli nawet ktoś ma w nawyku na codzień mówić (godać) po śląsku, to Ślązacy, tak jak autorka nie mówi i nie pisze w taki sposób lekko nie spójny, gdy dziwnie zestawia informacje. No, ale też są ludzie i ludzie ;) czy mówią po polsku, w gwarze śląskiej, lub innej, albo używają na raz wszystkich zestawień poprawnej polszczyzny, gwar, połączeń jednego z drugiego , to to wszystko już jest inna kwestia obecnej rzeczywistości ;)
Ale macie problemy... Łał! słowa poprzestawiane. Szok!
Chodzi wam o co, nie wiem.
Czasem najbliżsi nam ludzie, okazują się być zupełnie obcy.
Eh to ja akurat mam na odwrót ale doskonale Cię rozumiem.
Moi rodzie są tacy sami - mówią jedno, robią drugie. Taka jakby dwulicowość. Ja mam 26l i nie zamierzam się pakować w związki, a na ich pytania odpowiadam "nie chcę" i tyle. Co im do tego?