Pamiętam jak dostałam kiedyś swoje upragnione conversy...
Kupiłam je z babcią w lumpeksie
queenB
Wiesz, buty z lumpa dokładnie wyszorujesz nim założysz. Są nawet takie spraye przeciw grzybicy do butów. A kupując buty ze sklepu rzadko o tym myślimy, choć tyle osób wkłada do nich swe zagrzybione stopy. Gwarantuję Ci, że jednorazowe skarpetki i tak przeniosą do buta pot, brud, naskórek i grzyba ;D
PotworSpodLozka
Samodzielnie je szorowałam, więc wiem, że były dobrze wyszorowane ;D
queenB
Nowe z zaplecza? Daj spokój, dziś w Venezii przymierzyłam 4 pary i żadnej nie kupiłam. Pani przynosiła buty z zaplecza i je tam odnosiła, jak już sobie pomierzyłam ;D
KnightingKnight
Z butami jest też problem że są wygniecione, do pewnego stopnia "dostosowane" do pierwotnego właściciela. Czasem to może więc być problemem, jak ktoś np. krzywo stawiał stopy.
Kocham chodzić na szmateks ! Są świetne ciuchy za grosze. Uwielbiam wyszukiwać ubrania , i placic za tyle rzeczy taka sama kasę jak w sieciowkach za 3 rzeczy
Prawda jest taka, że w lumpeksie trzeba umieć szukać. ;) Trzeba mieć dużo cierpliwości. Poszłam raz, kiedy była nowa dostawa. Te szmaciane zapasy, które się tam odpierdalały zostaną mi przed oczami do końca życia. Udało mi się wtedy znaleźć nowiutką bluzę Adidas. Jednak nigdy więcej nie wybrałam się na szmaty. Za ciężkie przeżycie jak dla mnie 😉
gwynbleidd
Dlatego absolutnie nie polecam chodzić w dniu dostawy, bo to czas dla babek z bazarków, które się w lumpeksach zaopatrują w towar ;) W pozostałych dniach jest naprawdę luz, nikt się o nic nie bije, nikt się nie przepycha, panuje atmosfera jak w każdym innym sklepie. Wielokrotnie udawało mi się znaleźć cudeńka nawet w ostatni dzień przed dostawą. Moja ulubiona spódnica, to właśnie znalezisko z najtańszego dnia. Kosztowała mnie 3 zł. Co prawda potrzebowała małej przeróbki (zdjęcie cekinów i zaszycie małego rozdarcia), ale warto było. Taka drobna rzecz, a tyle radości sprawia :) Uwielbiam siebie w tej spódnicy.
Pjoontka za lumpeks! :D Super sprawa, jest więcej oryginalnych i ciekawych rzeczy niż w sieciówkach...
Sebastian001
Wszystko zależy od stylu. Dla mnie więceje oryginalnych i ładnych rzeczy jest w sklepach tylu zara, h&m lub bik bok, ale to nie wyklucza, że w lumpeksach też są fajne rzeczy czasami.
WhereIsMyBrain
Pracuję na magazynie H&M i powiem Wam, że na zwykłych bazarach jest ten sam materiał i wytwarzany przez te same chińskie/tureckie rączki. Oprócz tego, że firma jest znana to nie ma wcale super dobrych ciuchów.
dianne16
Lubię styl oryginalny i tez czasem lubie kupić sobie coś w sieciówkach, ale nie oszukujmy się praktycznie w każdej jest to samo...
Pamiętam jak dostałam kiedyś swoje upragnione conversy...
Kupiłam je z babcią w lumpeksie
Wiesz, buty z lumpa dokładnie wyszorujesz nim założysz. Są nawet takie spraye przeciw grzybicy do butów. A kupując buty ze sklepu rzadko o tym myślimy, choć tyle osób wkłada do nich swe zagrzybione stopy. Gwarantuję Ci, że jednorazowe skarpetki i tak przeniosą do buta pot, brud, naskórek i grzyba ;D
Samodzielnie je szorowałam, więc wiem, że były dobrze wyszorowane ;D
Nowe z zaplecza? Daj spokój, dziś w Venezii przymierzyłam 4 pary i żadnej nie kupiłam. Pani przynosiła buty z zaplecza i je tam odnosiła, jak już sobie pomierzyłam ;D
Z butami jest też problem że są wygniecione, do pewnego stopnia "dostosowane" do pierwotnego właściciela. Czasem to może więc być problemem, jak ktoś np. krzywo stawiał stopy.
Czasami w lumpach są prawdziwe perełki :)
Uwielbiam lumpy! :D
Nie dziwie się ich zazdrości, w końcu to takie ważne i wyjątkowe.
Z kim ty się zadajesz, że zazdroszczą ubrań, bo są markowe?
Ze zwykłymi osobami ale wiadomo każda dziewczyna chciała by mieć mode markowe itp. ;)
Nie każda.
Uwierz, nie każda. Ja na przykład nienawidzę chodzić w bluzach Nike, a wolę moje spodenki z tańszego sklepu, niż te z Big Stara...
Nawet nie wiedziałam, że Calvin Klein ma coś innego niż bielizna. Elo.
Już nie wspominając, że ubrania Calvina nie są drogie, nie wiem czego zazdrościć.
Kocham chodzić na szmateks ! Są świetne ciuchy za grosze. Uwielbiam wyszukiwać ubrania , i placic za tyle rzeczy taka sama kasę jak w sieciowkach za 3 rzeczy
torebka Dorothy Perkins - 26zł, nowa z metką
bluza Calvin Klein za 20 :D
kocham lumpeksy
Prawda jest taka, że w lumpeksie trzeba umieć szukać. ;) Trzeba mieć dużo cierpliwości. Poszłam raz, kiedy była nowa dostawa. Te szmaciane zapasy, które się tam odpierdalały zostaną mi przed oczami do końca życia. Udało mi się wtedy znaleźć nowiutką bluzę Adidas. Jednak nigdy więcej nie wybrałam się na szmaty. Za ciężkie przeżycie jak dla mnie 😉
Dlatego absolutnie nie polecam chodzić w dniu dostawy, bo to czas dla babek z bazarków, które się w lumpeksach zaopatrują w towar ;) W pozostałych dniach jest naprawdę luz, nikt się o nic nie bije, nikt się nie przepycha, panuje atmosfera jak w każdym innym sklepie. Wielokrotnie udawało mi się znaleźć cudeńka nawet w ostatni dzień przed dostawą. Moja ulubiona spódnica, to właśnie znalezisko z najtańszego dnia. Kosztowała mnie 3 zł. Co prawda potrzebowała małej przeróbki (zdjęcie cekinów i zaszycie małego rozdarcia), ale warto było. Taka drobna rzecz, a tyle radości sprawia :) Uwielbiam siebie w tej spódnicy.
Pjoontka za lumpeks! :D Super sprawa, jest więcej oryginalnych i ciekawych rzeczy niż w sieciówkach...
Wszystko zależy od stylu. Dla mnie więceje oryginalnych i ładnych rzeczy jest w sklepach tylu zara, h&m lub bik bok, ale to nie wyklucza, że w lumpeksach też są fajne rzeczy czasami.
Pracuję na magazynie H&M i powiem Wam, że na zwykłych bazarach jest ten sam materiał i wytwarzany przez te same chińskie/tureckie rączki. Oprócz tego, że firma jest znana to nie ma wcale super dobrych ciuchów.
Lubię styl oryginalny i tez czasem lubie kupić sobie coś w sieciówkach, ale nie oszukujmy się praktycznie w każdej jest to samo...
Lumpeks moja miłość 💖