#e1VBQ
Wszystko wyszło na jaw przypadkiem. Pewnego dnia, kiedy jeden z nich wyszedł na chwilę z biura, jego komputer pozostał włączony. Przechodząc obok, zauważyłem na ekranie otwarty e-mail. Z ciekawości zerknąłem i zobaczyłem, że to wiadomość od drugiego kolegi. Z treści wynikało, że śmieją się z czegoś, co powiedziałem poprzedniego dnia. Zaciekawiony, postanowiłem sprawdzić historię ich korespondencji.
To, co odkryłem, było dla mnie druzgocące. Przez pięć lat codziennie wymieniali się e-mailami, w których wyśmiewali moje zachowanie, sposób mówienia, a nawet mój wygląd. Czułem się zdradzony i upokorzony. Wszystkie te chwile, kiedy myślałem, że się dobrze bawimy, okazały się być dla nich tylko okazją do kolejnych żartów na mój temat.
Nie wiedziałem, jak zareagować. Czy powinienem skonfrontować się z nimi? Czy powinienem powiedzieć o tym naszemu przełożonemu? Naprawdę jest mi przykro.
Osobiście na Twoim miejscu nie konfrontowalabym ich z tym. Ograniczałybym po prostu kontakty do czysto sluzbowych, bez wyjaśnienia. Co chcesz powiedzieć przełożonemu? Ze czytasz prywatna korespondencje kolegów i ze się z Ciebie nabijają za plecami? I co on ma z tym zrobić? To nie przedszkole
Nic Ci nie da konfrontacja z nimi. Po prostu traktuj ich jak współpracowników i tyle. Miej z nimi wyłącznie reakcje służbowe. A zgłaszanie do przełożonego w ogóle nie ma sensu. Po pierwsze musiałbyś się przyznać, że czytałeś korespondencję na komputerze kolegi, co nie stawia Cię w najlepszym świetle. Po drugie, co ma zrobić przełożony? Przyjść i powiedzieć, że mają zakaz śmiania się z Ciebie albo pogrozić im paluszkiem?
Zostań ich szefem i powiedz, że wiesz o wszystkim.
Od kilku lat? To chyba niemożliwe żebyś był aż tak naiwny i nic nie zauważył że rozmowy nie są szczere. No chyba że koledzy są znakomitymi aktorami ale wtedy po prostu się marnują. Był taki film "Kolacja dla palantow" ale tam chodziło o nawiązanie kilkudniowej znajomości i jedną kolację.
To zależy. Nieraz się da.
Skopiuj te maile i wytocz im sprawę o mobbing - teraz ty się pośmiejesz.
Nie może użyć wobec nich formalnie ich prywatnych wiadomości.. piszesz bzdury którymi ktoś się może zasugerować pod wpływem emocji i narobić sobie problemów.
Poczytaj czym jest mobbing.
To zależy co Ci przyniesie ulgę i czy cokolwiek w tej sytuacji. Jeśli masz siłę na konfrontacje, zrób to. Jeśli nie ogranicz się do lakonicznej odpowiedzi na pytanie, które się pewnie pojawi czy coś ci się stało? Czy wszystko w porządku? gdy przestaniesz z nimi rozmawiać tak jak kiedyś. Do szefa? To są rozmowy między 2 osobami, gdyby Cię oczerniali lub śmiali się publicznie to wtedy byłaby podstawa.
Nie masz na nich wpływu, możesz tylko mieć wpływ na siebie
Mordo masz w dłoni nóż o niewidzialnym ostrzu. Jesteś świadomą mniejszością. Kup sobie Księcia albo Teorię Zdrady Machiavelliego i jedziesz. Podkładając świnie to jednemu to drugiemu napuszczaj ich na siebie. Sam dalej trwaj w tym że jesteś "nieświadomy". Pozwól złu opuścić okowy które narzuciło Ci dobre serce i empatia. Stań się zimnym obuchem zemsty.
W pracy nie ma kolegów ani przyjaciół. To tylko współpracownicy. Zawsze.
Przykro mi. Może zmień robotę?