Mieszkam w dosyć dużym mieście. Jeżdżę codziennie do szkoły tramwajem lub autobusem. Pewnego dnia rano wyciągałam telefon z kieszeni jeansów i wypadło mi 20 złotych. Mam duże problemy z lewą kostką, nie mogę się szybko schylać. Zaczynam się schylać, a tu jakiś gość (wyglądał na trzydzieści parę lat) podnosi moje pieniądze. Mówię mu, że to moje pieniądze, a facet na to: „Ale ja się szybciej schyliłem”.
Najsmutniejsze jest to, że było pełno ludzi, ale nikt mi nie pomógł, a facet na następnym przystanku wyszedł z moimi pieniędzmi.
Dodaj anonimowe wyznanie
Złodziej
Jak na to wpadłeś/aś?????
Kobieca intuicja?
Przynajmniej raz w życiu każdy z nas miał sytuację gdzie powinien zareagować. Czy w życiu prywatnym (np rodzina przy stole obraża jednego z członów rodziny z byle głupoty) bądź w życiu publicznym. Mam nadzieje ze zawsze reagujesz? Skoro tego wymagasz od innych? Swoją droga jeżeli chodziło o twoje pieniądze to dlaczego sama nie zareagowałas? Np krzycząc „ludzie złodziej dzwońcie po policję”? Dlaczego uważacie ze w waszych starciach powinien ktos reagować podczas gdy wy sami będziecie stać jak kołki?
Do 500 zł to nie przestępstwo :)
Co mieli do tego ludzie? Przecież was nie znali to skąd mieli wiedzieć że to dwoje znajomych się nie przekomarza? Zwłaszcza że suma nie wystarczy nawet na wykroczenie. W tramwajach jest monitoring więc dla zasady mogłaś poprosić o pomoc motorniczego.
"Zwłaszcza że suma nie wystarczy nawet na wykroczenie"
Bo właśnie o tym myśli normalny człowiek, gdy widzi złodzieja...🙄
"Ale ja się szybciej schyliłem" 🤣🤣
Dobry gość, mistrz!