#WCfuJ
Nie liczyłem na kawę, bardziej powiedziałem to w żartach, ale się miło zaskoczyłem, bo mnie zaprosiła, pamiętała.
Teraz część happy endowa, bo ta kawa to był tylko początek, potem była kolacja, aż zostaliśmy parą. Miło, prawda? Teraz druga część.
Pół roku spotykaliśmy się to u niej, to u mnie, nie podjęliśmy decyzji o wspólnym zamieszkaniu. Pewnego pięknego dnia, gdy leżałem na kanapie u niej, zaproponowała, żebym oddał jej kasę za to mieszkanie. W końcu tu przebywam, mam klucze, mogę przychodzić, kiedy mi się podoba, nie muszę pytać o zgodę, nocuję, korzystam z mediów. Logiczne więc, że to wygląda tak jakbym dalej był właścicielem, a tak ona by chociaż spłaciła hipotekę. Odmówiłem jej, tłumacząc do czego mnie namawia, a także że nie jest to możliwe, gdyż kasą ze sprzedaży tej nieruchomości spłaciłem swoją hipotekę. Stwierdziła, że jestem podłym materialistą i wpakowałem ją w hipotekę i to tak jakby ona teraz płaciła za moje wygodne życie.
Nie muszę dodawać, że było to nasze ostatnie spotkanie.
Co za głupia laska, nie dziwie się że ją pogoniłeś. Mogła zaproponować wspólne zamieszkanie u Ciebie, skoro i tak ciągle razem byliście. A to mieszkanie wynająć, żeby się spłacało.
Ale dopóki był stosunek płciowy to jakoś ci to nie przeszkadzało.
Bo nie kazała oddawać sobie pieniędzy za mieszkanie?
A co do tego ma seks? Rozeszło sie o to, że chciała zwrotu pieniędzy za zakupione mieszkanie
O Ty incelu jak mogłeś wymyślić taka śmieszna historie xD