#eTAwP

Ok. pół roku temu dodałam wyznanie, jak to mój mąż zakochał się w innej (#ZkSwH #nO5ag).

Przez kolejne miesiące próbowaliśmy naprawić nasze stosunki. Oboje się staraliśmy, poświęcaliśmy wiele trudu, aby było jak wcześniej. Nie chcieliśmy zadowalać się półśrodkami, że ja mu wybaczę, on przestanie myśleć o niej i kiedyś się pewnie uda zapomnieć. To były tygodnie i miesiące starań, ale żeby zakończyć ten rozdział definitywnie i zrozumieć co teraz czujemy, postanowiliśmy przepracować wszystko jeszcze z terapeutą. Przez dwa miesiące chodziliśmy do naprawdę super faceta.
To miał być koniec, mieliśmy ruszyć z naszym życiem dalej, zostawiając przeszłość i te wszystkie wzajemne żale. Tak też zrobiłam. Natomiast mój mąż stał się nie do zniesienia. Za każdy razem gdy wypił drinka czy dwa zaczynał mnie przepraszać i płakać, że nigdy sobie tego nie wybaczy. Rozumiałam pierwszy raz, drugi, ale w końcu zaczęło mnie to wkurzać. Zaczęła mnie wkurzać ta mina zbitego psa, jego kolacje co drugi dzień "na przeprosiny" i te głupkowate teksty, że będzie mi to wynagradzać do końca życia. Z faceta pewnego siebie, przyjaciela, z którym mogłam porozmawiać o wszystkim, stał się jakąś cholerną beksą, którą można było obrazić byle czym!

Tak, to był cios dla naszego małżeństwa, ale to chyba ja miałam większe prawo na takie zachowanie i na pewno już nie chciałam, żeby co chwilę mi o tym przypominał.
Tak jak mówiłam, zawsze byliśmy ze sobą szczerzy, dlatego też wywaliłam wszystko na stół, żeby nie robił z siebie pipy, tylko wziął się w garść i zachowywał normalnie. Wpadł w szał... a raczej w szloch. Zaczął ryczeć jak dziecko, że nie jest mnie godny... Miałam dość. Tak bardzo jak kochałam go wcześniej, tak przez to zachowanie doprowadził do tego, że cała ta miłość gdzieś zniknęła. Nie mogłam na niego patrzeć. Chyba przestałam go kochać.

Miesiąc temu zakończyłam związek z tym mężczyzną. Mówię tak, bo to nie jest już mój ukochany. Nie poznaję go. Nie potrafię powiedzieć dlaczego tak bardzo się zmienił przez tę sytuację. Dałam mu czas, żeby się się ogarnął, ale z każdym tygodniem było jeszcze gorzej. Zasugerowałam wizytę u psychiatry (sama kiedyś brałam leki na depresję), ale nie chciał nawet o tym słyszeć. Odeszłam, czuję, że mogę normalnie oddychać. Bardzo tęsknię za moim mężem i nie rozumiem co tak drastycznie zmieniło jego cały charakter, ale ja już nie potrafię być z tym człowiekiem...
Alpejski Odpowiedz

Powinniście byli wrócić na terapię! Bo Ty sobie dałaś radę, ale on nie! Jaki psychiatra? Po co? Toż to zwykle paskudne poczucie winy oraz spadek samooceny. Czemu nie zaciagnelas go tam z powrotem?

ZjadaczKsiazek

Dała mu czas, proponowała, żeby przepracował problem z psychiatrą. Czemu to ona miała go cały czas prowadzić za rękę? Czasem nie warto się poświęcać dla kogoś całkowicie, zwłaszcza, jeśli ta druga strona niewiele od siebie daje

Tazos

Bo to nie jest jej obowiązek

naszapasza

Norskekatten tak jak obowiazkiem meza jest byc wiernym nie uwazasz? Nie dosc, ze dziewczyna wybaczyla facetowi zdrade, chcac to naprawic i ruszyc dalej poszla na terapie, to jeszcze pomagala mu wyjsc z dolka po tym jak tamta baba go kopnela w dupe. Sadze, ze zrobila znacznie wiecej niz "obowiazkowe" wspieranie meza....
Poza tym wydaje mi sie, ze to on powinien ja wspierac, to on rozwalil to malzenstwo i zlamal jej serce. To on powinien teraz postarac sie, zeby autorka zapomniala o tych wszystkich przezyciach. On powinien jej to wynagrodzic a zamiast tego jeszcze udaje pokrzywdzonego...

ohlala

@Norskekatten

On nie dotrzymał swoich obowiązków, więc ona już nic nie jest mu winna. Mógł nie zdradzać. Teraz niech sam sobie poradzi ze swoimi błędami.

Imigrantka

Facet miał jaja by ją zdradzić,a potem robić z siebie ofare losu? I jeszcze zdradzana żona ma go taszczyc na plecach latami bo co? W imię czego? Wypalonej, zdradzonej, zranionej miłości? Co ona? MASOCHOSTKA? I tak walczyła o związek.

Seven777 Odpowiedz

Podziwiam że byłaś w stanie wybaczyć zdradę. A Twojego męża tak jakoś wcale mi nie jest żal, wybacz.

NiewybredneGusta Odpowiedz

Przeczytalam wszystkie historie autorki. Specjalnie zalozylam konto, zeby to skomentowac. Po prostu nie wierze, ze tak po niej niektorzy pojechali. W poprzednich wyznaniach, gdy autorka powiedziala, ze jej maz zakochal sie w innej a ona mimo tego ofiarowala mu swoja przyjazn pocisneliscie ja, ze jak to mozna wybaczyc zdrade, ze poszedl do innej poruchac I wrocil. Teraz gdy autorka ma dosc tej sytuacji, ktora zafundowal jej ten facet to cisniecie, ze nie zostaje z mezem w kryzysie!! No k*rwa! Moge sobie wyobrazic jak ciezko bylo to wszystko zniesc autorce. Mimo, ze pewnie cholernie ja ta boli stara sie puscic w niepamiec to wszystko a ten dupek co chwila przypomina jej, ze po 12latach zostawil ja dla innej dupy!!! Uwazam, ze jesli mu zalezy to powinien postarac sie jej to zrekompensowac jakos, chociazby nie wspominajac o tym co zrobil! Nawet jesli ta sytuacja go przytlacza.
Juz wam mowie czemu ten facet tak ciezko to znosi… Bo nadal mysli o tamtej panience. Smutno mu, ze sie skonczylo I probuje sie wyplakac na ramieniu autorki. Od razu powinna go kopnac w dupe. Dam sobie reke uciac, ze gdy tamta kobieta pojawi sie na horyzoncie mezus znowu nie bedzie mogl odrzucic tej wielkiej milosci i zostawi autorke z calym tym gownem i radz se sama babo...

Vito857 Odpowiedz

Ten człowiek jest psychicznie zniszczony. Nie potrafi sobie poradzić z tą sytuacją i najwyraźniej nie przepracował tego jeszcze.
Skoro jednak to nie jest już twój mężczyzna, to nie zanudzam. Powodzenia w życiu.

jprdl Odpowiedz

Powinniście byli wrócić na terapię skoro ty sobie poradziłaś a on nie a nie porzucać go w trudnych dla niego chwilach psychika jest wrażliwa u mężczyzn tak samo. To brzmi jakby facet nie miał prawa mieć problemów psychicznych traum itp, wyobraź sobie, że ty byś była na jego miejscu a on zamiast próbować Ci pomóc sam pozbierałby się do kupy i zostawił Cię samą w rozsypce bo ,,ta miękka pipa to już nie jest moja żona". Coś ewidentnie poszło nie tak a zamiast wsparcia został porzucony przez najbliższą osobę. On się dla Ciebie starał to może wypadałoby się odwdzięczyć.

MartyMcFly

Słucham? A ona to co? Została zdradzona przez najbliższą osobę. Jak się starał? Ruchając się z inną laską?

chlef123

Marty - no ale chwila, to nie zdrada jest tutaj powodem odejścia. Skoro autorka zdobyła się na wybaczenie zdrady i terapię, to nie powinna nagle wychodzić tylnymi drzwiami, "bo zdradził". Do końca życia ma być przepraszana lub traktować faceta jak gówno, bo zdradził? Nie na tym polega wybaczenie. Też uważam, że autorka popełniła świnstwo. Zrozumiałabym, gdyby rzuciła faceta zaraz po zdradzie, ale robiąc to teraz postąpiła po prostu nieodpowiedzialnie (zwiazek to także odpowiedzialność za drugą osobę w ograniczonym zakresie).

chlef123

skoro wybaczyla, to nie rzuca faceta za zdradę, tylko za to, że ma psychiczny kryzys i wymaga pomocy. no dokladnie tak powinno się postępować w związku, nie ma co: partner ma np. depresję albo przechodzi żalobę, a ty go rzucasz, bo się zrobił płaczliwy i cię wkurza - nic tylko pogratulować.

MartyMcFly

Chlef, myślę, że jednak jest różnica między tym, kiedy mąż załamuje się z powodu depresji, czy ciężkiego okresu w pracy, śmierci bliskiej osoby a kiedy po prostu zdradził swoją żonę. Weź to pod uwagę, że to jednak bardziej może być nie na JEJ siły, nie jego.

SwinkaBalbinka

A nie pomyśleliście że to go po prostu zmieniło? Poczucie winy swoją drogą, ale w imie czego dziewczyna ma tkwić z kimś kto ją odrzuca i odpycha swoim charaktetem? Bo sie zobowiązała dać mu szansę? Sory, nie wyszło i tyle. Ile ona ma tkwić w związku z poczucia winy? A on najwyraźniej nie jest już tym samym facetem. Ludzie się zmieniają przez różne rzeczy

Gro9 Odpowiedz

Z jednej strony facet zdradził - zrobił autorce okropne świństwo. Nie jestem pewien czy powinna mu wybaczyć.
Ale skoro już to zrobiła i zdecydowała się na terapię to podeszła do tego zajebiście, nie ma co. Skończyliście terapie bo TY już byłaś OK. Facet jak widać jeszcze nie. Ale ciul z nim skoro tobie pomogło. On powinien być "prawdziwym mężczyzną", "wziąć się w garść" i hajda do przodu.
Po prostu kocham takie Kobiety które wychodzą z założenia że TYLKO KOBIETY mają głębsze uczucia i skomplikowaną psychikę. Bo faceci to przecież organizmy proste, prawie zwierzęta bez psychiki i uczuć. Nie mogą mieć problemów. Mają być silni i wspierać swoje kobiety. Prawda ?
Jakie jest określenie na kobiecy odpowiednik "męskiej szowinistycznej świni" która o facetach myśli kategoriami stereotypów i szufladkowania ?

chlef123

dokładnie.

KaraNara Odpowiedz

Czyli jak zdradzał, to można wybaczyć i to przepracować, bo wtedy byl prawdziwym mężczyzną, ale jak mu ciężko i smutno, czy się rozpłacze to już koniec, pipa nie facet. Rozumiem..

JanekSnieg

Facet nie nadaje się do codziennego życia, zmienił się nie do poznania, nie obchodzi go to, czego autorka chce... No nie wiem, to nienajlepiej rokuje.

chlef123

Janek - czyli mężowie kobiet z depresją poporodową też powinni zabierać dzieci i uciekać, bo żona "nie nadaje się do codziennego życia, zmieniła się nie do poznania, nie obchodzi jej, czego mąż chce...". Do tego często mają problemy z ogarnięciem dziecka - no balast i kamień u nogi, w dodatku pipa, nie partnerka.

MartyMcFly

Chlef, ty w ogóle nie rozumiesz. Poród a zdrada to, co innego. On ją zdradził i jeszcze wymagasz od niej, aby znosiła jego jęki? Może ona nie do końca sobie to tak wyobrażała. Może myślała, że do tematu zdradzy (bolesnej dla niej zapewne sprawy) nie będą już więcej wracać. Tymczasem on ciągle o tym przypomina.

chlef123

a ty nie rozumiesz, na czym polega wybaczenie. "wybaczenie" komuś, by potem z nim zerwać z tego samego powodu, to sk*rwysynstwo i zero honoru. poza tym (bo moim zdaniem znaczenia nie ma to zbyt dużego - wybaczenie to wybaczenie i kropka), facet autorki nie zdradził. cały czas był z nią szczery, dzielił się z nią wszystkimi swoimi myślami i wszystkie decyzje podejmował w porozumieniu z nią i z zachowaniem całego szacunku do niej. z ruchaniem na boku nie miało to wiele wspólnego.
btw - "x to co innego, niż y" jest truizmem. każda sytuacja jest inna, więc argumentacja, że poród to nie zdrada, jest niepotrzebna. a jeżeli chciałeś napisać, że nie da się tych sytuacji porownać, to mylisz się - jak najbardziej się da, ponieważ autorka WYBACZYŁA facetowi odejście, więc powód rozpaczy faceta nie jest powodem zerwania. to sama rozpacz nim jest - autorka nie pisze, że prześladuje ją świadomość, że facet był z inną lub że odszedł. według wyznania przeszkadza jej jedynie to, że facet zrobił się płaczliwy i "pipowaty", więc mamy solidne podstawy by podejrzewać, że gdyby powodem była depresja, utrata pracy itp., to postąpiłaby tak samo.

SwinkaBalbinka

Chlef chciałambym widzieć jak dla zasady jesteś z kimś kto jest dla Ciebie odrzucający. Tacy wszyscy honorowi jesteście a jakby i jemu zależało to by poszedł na terapie kiedy go prosiła. Ma to w dupie? Woli żeby się nad nim użalać? Jego problem. Jyż widze jakbyś Ty siedział/siedziała i głaskała męża po główce bo taki biedny i płacze

chlef123

1. facet poszedł na terapię razem z partnerką, jednak z jakiegoś powodu zakonczyli ją w momencie, ktory pasował jej, a jemu nie.
2. nie znasz nawet mojej płci, ale dobrze wiesz, jak postapilabym na miejscu autorki. piękne samozaoranie.

fajnie byloby przeczytać wyznanie przed napisaniem komentarza.

losowo Odpowiedz

Strasznie czekałam na ten update, więc dziękuję, że podzieliłaś się dalszą częścią swojej historii. Nie będę udawać, że nie liczyłam na zakończenie, w którym udaje wam się przepracować całą tę sytuację (bardzo szanuję krok, jakim było zwrócenie się do specjalisty) i dalej budować swoje wspólne życie. Ale...mimo że tak się nie stało, to uważam twoją - waszą - historię za inspirującą. Chyba przede wszystkim twoja postawa wzbudza szacunek: w anonimowych użytkownikach, pewnie również wśród twoich znajomych i najbliższych. I może to jest coś, nad czym bym się zatrzymała już tak abstrahując od postawy męża i całego tego "tła". Twoja postawa jest godna podziwu. Bardzo. Ale jest też cholernie onieśmielająca.
Pozdrawiam serdecznie i szczerze życzę ci wszystkiego najlepszego!

arizona41 Odpowiedz

A możesz to przepisać z zachowaniem wszystkich zasad gramatyki i ortografii?

baba1

Ja tam problemu nie widze. Kropki i przecinki sa gdzie powinny wiec jesli masz problem ze zrozumieniem tekstu to moze przeczytaj jeszcze z raz.
Co do ciebie autorko dlugo sie zastanawialam co tam u was. Przeczytalam oba poprzednie wpisy i do konca wam kibicowalam i nadal mam nadzieje ze wam sie uda!

Doge Odpowiedz

Jesteś wstrętna. W momencie kiedy doprowadziłaś do porządku siebie uznałaś, że wszystko jest super, kiedy Twój były jeszcze przez to nie przeszedł do końca. Po czym zamiast okazać mu wsparcie i pomoc przez to przejść zostawiłaś jak niechcianego psa. Podła, parszywa suka z ciebie.

MartyMcFly

I dobrze, że go zostawiła, zasłużył na to już wcześniej.

Doge

To mogła go zostawić wcześniej a nie robić to w tak ohydny sposób, szczególnie kiedy najbardziej jej potrzebował. No ale wychodzi na to ze głupia cipa nigdy gościa nie kochała.

MartyMcFly

A on ją kocha ciągle przypominając jej o zdradzie? Czy on dalej ją kochał kiedy zdradzał?
To nie ona jest tu głupią cipą.

Doge

Każdy może popełnić błąd i on go popełnił zdradzając. Ona te zdradę wybaczyła, wiec nie w zdradzie leży problem. Koleś sobie nie radzi, a ta durna pipa zamiast go wspierać, to zostawia, „bo już nie jest taki jak dawniej”. Nie jest, bo ma teraz ciężkie problemy przez to co zrobił, a skoro mu wybaczyła ten czyn, to powinna z nim przez to przejść do końca, a nie egoistycznie tylko do momentu, kiedy to jej będzie lepiej. A tak to sobie szmata pogrywała nim, dając nadzieję, że może być normalnie między nimi. No chyba ze nigdy mu tego nie wybaczyła, wtedy jest jeszcze głupsza niż by się mogło wydawać na początku.

MartyMcFly

Skoro ona jest szmatą to on kim w takim razie? On nie wytrzymał psychicznie zdrady, ona nie wytrzymała tego, że po zdradzie się załamał. Tu nie ma, co dyskutować, dobrze, że go zostawiła.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie