#e4QQi

Wychowuję się w dość przeciętnej rodzinie: moi rodzice nie zarabiają najgorzej, kochają mnie i moje rodzeństwo, nigdy nie chodziłam głodna ani brudna. Dzieciństwo wspominam jako czas zabaw oraz ogólnego szczęścia. Od niedawna jednak coś niszczy mi ten obraz...


Jako dziecko byłam bita: nie katowana, ale jednak bita. Czasami obrywałam ścierką (gdy jest rozpędzona, uderzenie może zaboleć), czasami ręką, kablem bądź innym przedmiotem. Gdy byłam w pierwszej klasie szkoły podstawowej dziadek rzucił mną o ścianę. Mimo tego wszystkiego nikomu nic nie powiedziałam. 


Wydawało, mi się że przemoc domowa mnie nie dotyczy. Przecież nigdy nie doznałam żadnych poważniejszych urazów, nie miałam siniaków, blizn ani skaleczeń, a rodzice są porządnymi oraz szanowanymi ludźmi. Nie byłam jak te dzieci na plakatach w szkole.


Chciałabym powiedzieć, że nie wpłynęło to na mnie, ale musiałabym skłamać. Od zawsze byłam wycofana, nadwrażliwa i pozbawiona braku pewności siebie.
Antarees Odpowiedz

Nie byłaś katowana, ale dziadek rzucił tobą ścianę. Co do cholery!?

9110037486

hym... ja już przy kablu zastanawiałem się o co chodzi. Ale przy locie na ścianę aż się zaśmiałem, jak to ludzie potrafią wypaczać rzeczywistość.

KEpISz

A ja się zastanawiam nad tym brakiem siniaków i biciem kablem

MissBennet Odpowiedz

Rozumiem. Też miałam dobrych Rodziców, z Mamą jestem dziś nawet mocno zaprzyjaźniona. Ale dokąd mam swoje dzieci wracają do mnie obrazy z mojego dzieciństwa - krzyki, bicie paskiem, kapciem, czym popadło. To znaczy - niby byłam kochana, czułam się ważna itd. ale dziś nie moge zrozumiec jak rodzic może podnieść rękę na własne dziecko. Na małą, bezbronną osobę, która ma tylko tego rodzica, który powinien je chronić i o nie dbać. Ktory jest dla dzieciaka całym światem. Jak mozna, patrząc w te ufne oczy, wiedzac, że jest od ciebie całkowicie zależne, krzywdzić je?
Nie umiem sobie z tym poradzić. Ale nigdy Rodzicom tego nie powiem. Nie chcę Im robić przykrości. Po co, niczego to nie zmieni.

Amaja555

Ja także odkąd jestem matką dostrzegam błędy wychowawcze moich rodziców o których nigdy wcześniej nie myślałam.. Może nie tyle co bicie, bardziej słowne poniżanie, porównanie do babci(?) gdy był bałagan w pokoju.. Brak jakichkolwiek rozmów tylko wymóg bezwzględnego posłuszeństwa..

Jawiem1210

Ja nie jestem matką, ale dużo czytam artykułów z dziedziny psychologii i to mi otworzyło oczy. Moja mama kilka lat temu chyba coś zrozumiała, bo bardzo się zmieniła i co jakiś czas wraca do przeszłości, pyta, czy nas tym czy tamtym nie skrzywdziła. Wszystkie kłamiemy, że nie, że robiła co mogła, by nas wychować, robiła co umiała i wszystko to było spoko, a prawie nic nie było spoko. Ale po co jej te wyrzuty sumienia? Teraz jest bardzo dobrą matką, niech myśli, że wtedy też była.

Cotusiedzieje

Kiedyś były inne czasy, nasi rodzice byli inaczej wychowywani, mieli dużo stresów w związku z np. brakiem pieniędzy. Moi rodzice potrafili przylać mi w tyłek, a jak mocniej zdenerwuję się na moje dziecko (nie bije, żeby nie było), to zwracają mi uwagę, że nie powinnam ;) czasy i podejście się zmieniają :)

niebieskieokulary

Mimo wszystko - nie powinno się wyładowywać stresu bijąc własne dziecko

Cotusiedzieje

Nie powinno, i dobrze że w dzisiejszych czasach ludzie dochodzą już do takich wniosków. Niemniej jednak tak jak mówiłam - dawniej podejście było inne. Ja nie mam za złe moim rodzicom, że obrywalam jak coś przeskrobałam, ale dziś nie zrobiłabym tego swojemu dziecku.

jankostanko33

Nie wiem ile masz lat, ale dawniej to było najzupełniej normalne, że jak dziecko coś przeskrobało, to dostawało lanie. Klaps nikogo nie szokował i nie bulwersował. Dla mnie i moich kolegów to było zupełnie naturalne, że jak jak zasłużymy, to będzie lanie. Nikt jakoś tego szczególnie nie przeżywał. Traumy nie mam, żalu do rodziców też nie. Oni też byli w ten sposób wychowywani. Nie mówię, że to było dobre. Po prostu takie były czasy. Swoich dzieci nigdy nie uderzyłem. Sam zauważam, że moi rodzice wychowując mnie i moje rodzeństwo robili rzeczy, które wydają nam się nie do pomyślenia, ale nie odbieram tego w kategorii błędów i nie przyszłoby mi do głowy miec do nich jakikolwiek żal. Dawniej ludzie inaczej żyli, inaczej myśleli, nie mieli dostępu do takiej wiedzy, jaką mamy dzisiaj, warunki życia też były trudniejsze. Nam się dzisiaj wydaje, że jesteśmy takimi wspaniałymi rodzicami, bo czytamy w Internecie mnóstwo artykułów z dziedziny psychologii, rozwoju, zdrowego zywienia i innych, a być może za 20-30 lat ta wiedza będzie zupełnie nieaktualna, a nasze dzieci zaczną nam wypominać błędy, z których dzisiaj kompletnie nie zdajemy sobie sprawy.

Soterius Odpowiedz

Jakbym czytała o sobie 🙂 jestem już dorosła, mam własne dziecko i tym bardziej nie mogę ich zrozumieć.
Pamiętam najbardziej jedna sytuację kiedy oparłam się o otwarta szafkę, szafka się przechylila i spadł telewizor. Nie jakich nowy. Stary i prawie nie oglądany. Dostałam za to skórzana smycza psa. Nie rozumiem jak można było... Widzieli jak to wyglądało, że przez przypadek a miałam może ze 4 lata. Szok dla mnie, zwłaszcza teraz mając synka uderzyć go za cokolwiek a zwłaszcza za coś czego nie zrobił celowo.
Kiedyś delikatnie o tym wspomniałam mamie że to było niekoniecznie w porządku. Myślicie że coś powiedziała? Przeprosiła? Oo nie, wmawiala mi że nic nie pamięta i nic takiego nigdy miejsca nie miało.

bazienka

dziewczyno. moi twierdza do dzis ze sobie wymyslam i robie z siebie ofiare.

PrincessCarolyn Odpowiedz

Niestety znam to. Na co dzien całkiem spoko dom, ze wspólnym oglądaniem filmow, wspólnymi wakacjami, gdzie kazdy kazdemu mówi „dobranoc”, a i „kocham cie” nie było towarem reglamentowanym. Ale, gdy coś przeskrobalam, nawet pierdołę.. Ojciec uderzył mnie raz i do dzisiaj pamietam, ale nie mam większego żalu. Natomiast matka, jak już zaczęła tłuc, to kończyła dopiero wtedy, gdy od płaczu zaczynało mi brakować oddechu. Co z tego, ze później przepraszała? Szczęście w nieszczęściu, ze jestem najstarsza i wyzyla się na mnie, wiec młodsze rodzeństwo ma spokoj.

Oliwa36 Odpowiedz

Bicie dziecka nie powinno się tłumaczyć czasami ale... tak to niestety było. Ja wychowywałam się w latach 90 i tez matka prała mnie pasem, szmata i czym popadnie. Kiedyś chyba w większości domów to była norma i nikt nie robił z tego afery. Ja dzisiaj mając dwójkę dzieci zachodzę w głowę jak można podnieść rękę na dziecko, które samo nie jest w stanie się obronić. Chyba umarłabym z żalu, wstydu i wyrzutów sumienia. A dzisiaj przypominając rodzicom, ze dostawałam pachem aż puchło, zupełnie tracą pamięć ;-) nic takiego przecież nie miało miejsca a mi się coś przyśniło ;-). Teraz ludzie są bardziej świadomi, ze takie zachowania zawsze zostawiają uraz, kiedyś natomiast dziecko miało być posłuszne i nikt nie zastanawiał się nad konsekwencjami

MarMarSze Odpowiedz

Dzieci nie powinno się bić jednak w skrajnych przypadkach jestem w stanie zrozumieć czemu dziecku się oberwało.

MarMarSze

Na niektóre dzieci po prostu nic innego nie działa.

niebieskieokulary

Może powinien zadziałać psycholog i kurs dla rodziców (są takie!) A nie pas? Ludzie, myślcie, jakby wam ktoś przywalił pasem to raczej byście nie nabrali do niego szacunku

MarMarSze

A jaki szacunek ma gówniak który pluje ludziom w twarz i od najgorszych wyzywa...

bazienka

to zazwyczaj ejst skutkiem wczesniejszych bledow wychowawczych i poblazania pt "to TYLKO DZIECKO!"

MarMarSze

Było tu kilka wyznań gdzie rodzice wychowywali swoje dzieci tak samo i pierwsze wychodziło na ludzi a drugie nie. A niby doświadczenie w wychowywaniu już mieli...
A jednak każde dziecko jest inne i nie ma idealnej metody na wychowanie.

niebieskieokulary

Dzieci są różne ale bicie w większości przypadków ma negatywny wpływ, co potwierdzają badania (nawet takie na dużą skalę). Jeśli widzimy, że dzieci wychowujemy tak samo a dalej nie mają szacunku to może problem jest głębiej i należy pójść do psychologa??

MarMarSze

Bicie za wszystko i nic oczywiście, że ma negatywny wpływ, ja tu piszę o skrajnych przypadkach.

Pusienia Odpowiedz

W skrócie miałaś szczęśliwe dzieciństwo, ale nasłuchałaś się o przemocy domowej i prawidłowym, bezstresowym wychowaniu dziecka, promowanym przez dzisiejsze media. Przez to zaczęłaś analizować swoje szczęśliwe dzieciństwo i wyszło ci, że wychowałaś się w skrajnej patologii. Potem wystarczy wszystkie złe cechy, które przejawiasz jako dorosły człowiek, przypisać traumatycznemu dzieciństwu i gotowe. Możesz zrzucić odpowiedzialność za swoje wady na rodziców

paproszekfai Odpowiedz

Moja sytuacja była bardzo podobna. :(

Rzecznykomandos Odpowiedz

Na pozór w dobrze zgranych rodzinach dochodzi do przemocy domowej..

Dragomir Odpowiedz

Wszyscy dostawalismy lanie jak bylismy niegrzeczni, kiedy prosby i grozby nie dzialaly. Nie mamy o to zalu, bo jesli sie to zdarzalo, to byla kara. Klaps w tylek ma szczypac, ale nie uszkodzi naczyn krwionosnych ani nerwow, bo miesien posladkowy jest masywnym miesniem chroniacym te struktury. Nie popadajmy w paranoje. Jak ktos nigdy nie dostal za dzieciaka, to jak sobie poradzi w doroslym zyciu w ekstremalnych sytuacjach? Nie mowie o znecaniu sie, tylko klaps za przewinienie, a raczej za umyslne testowanie granic pajacowania przez bachorka.

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie