Od dwóch lat pracuję w sieciówce z ubraniami, ale nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jestem chłopakiem. Na pracę ogólnie nie narzekam, lecz bolą mnie komentarze niektórych ludzi. Nie chodzi mi tu o wyzwiska, bo do takich już przywykłem. Nie chodzi mi też o straszenie mną dzieci przez rodziców tekstami „chodź, bo pan cię pobije”, „chodź, bo pan zrobi ci krzywdę”, bo to też już jest dla mnie normalne. Najgorsze jest, gdy ludzie mówią, że jestem niedoświadczony albo że „jakaś dziewczyna na pewno będzie wiedziała lepiej”. Dlaczego mnie to boli? Bo znam lokalizację większości ubrań w sklepie na pamięć, ile ich mamy na stanie, na magazynie, ich rozmiary, często też numery referencyjne oraz rozmiary innych kolorów z tego samego modelu. Często nawet kierowniczka i inne pracownice pytają się mnie o wszystko.
Dodaj anonimowe wyznanie
W zyciu nie przyszloby mi do glowy, ze praca w sieciowce sprzedajacej cokolwiek moze byc kojarzona z plcia.
Spokojnie Panie Autor. Stereotypy tego typu dotyczą też również kobiet . Tak jak mojej koleżanki z pracy (pracowała ze mną w sklepie budowlanym) . Więc co chwila były komentarze facetów że baba to się nie zna . Jednak okazywało się że zna się bardziej niż nie jeden facet . Więc wrzuć na luz i olej tych ludzi
Kiedyś młody idiota w sklepie budowlanym zaczął się durnowato wtrącać gdy pewna, pracująca w nim dama tłumaczyła mi jakie narzędzia potrzebuję aby sprawnie zrobić renowację, którą wcześniej opisałem. Wkurzył mnie, więc go sprowokowałem i w efekcie przestał być tamtejszym pracownikiem.
Nawet 3 lata później byłem miło widzianym klientem, któremu wskazywano na możliwe rabaty.
To przecież to samo, co gdy panny inzynierki każdy wyśmiewa, bo na pewno nie wiedzą tyle co facet.
Nie do końca to samo. Sieciówki raczej nie sprzedają niczego specjalistycznego i prawie każdy jest w stanie opanować zakres wiedzy potrzebny do pracy tam. Nawet bez specjalnych predyspozycji. Różnice w poziomie obsługi na pewno będą, ale nie powinny uniemożliwić dokonania transakcji. Jeśli ktoś pracuje w takim miejscu i nie ogarnia, to musi albo olewać pracę, albo nie brać udziału w szkoleniach.
Lekceważenie kobiet z tytułem inżyniera bierze się że stereotypowego przekonania, że kobiety nie są w stanie zrozumieć niczego z technicznych dziedzin.
Mimo, że sama pracuję jako inżynier, to uważam, że mężczyźni są na tych stanowiskach zazwyczaj lepsi.
Najlepszy sprzedawca jakiego spotkałem, sprzedawał wózki dziecięce w sklepie z... wózkami dziecięcymi i innymi duperelami, jak foteliki, łóżeczka itp. Koleś był mega obeznany w temacie, co prawdą był cieplutki, bo było widać po gestach i sposobie mówienia. Ale chyba nikomu to nie przeszkadza, po liczy się profesjonalizm. Pracujesz chyba w złej lokalizacji.
Jedyne, co przyszło mi do głowy to, że albo masz wygląd typowego "karka" albo ten sklep znajduje się w jakimś zaścianku, gdzie ktoś może nie rozumieć, że nie każdy facet ma ochotę na zapierdziel w jakimś gastro albo na magazynie.
To nie kobiety są od gotowania?
Żartowałem, ale w tonie stereotypów o które zahaczasz w komentarzu.
Jakich stereotypów?
Zależy jaki asortyment. Jeśli głównie biustonosze i damskie majtki albo kostiumy kompielowe to potężny facet ogolony na zero wygląda nieco dziwnie i budzi różne skojarzenia. Najlepiej przenieś się na garnitury albo ogólnie odzież męska.
Kiedyś w sklepie z bielizną doradzał mi facet. Nie pomyślałam, że jest jakiś gorszy jako doradca niż kobieta.
Jesli ta bielizna mialaby spelniac funkcje (rowniez) sygnalowe, trudno sobie wyobrazic lepszego doradce. 😊
Też tak uważam. Facet jako doradca zwróci uwagę na coś, co chciałabym podkreślić dla mojego męża. A jednocześnie nie ma żadnego podtekstu. Jakby podtekst był, to sprzedawca nie wykazywałby się profesjonalizmem.
Bez sensu, ludzie sa dziwni czasami
Ten uczuć jak po takim tekście koleżanka odsyła pytającego do Ciebie ^^