#YrRyv
Jako dziecko niejednokrotnie mnie uderzył, jednak pozwalano mu na to, bo „to taka zabawa”, jednak czasami wpadał w szał...Teraz, gdy jesteśmy starsi, on nie ma zahamowań przed uderzeniem mnie z całej siły. Za wszystko, i to dosłownie. Jedyne kiedy się hamuje, to przed znajomymi, chociaż przed tymi najbliższymi nie zawsze.
Jestem cała zestresowana, bo forma przemocy przybrała też wymiar słowny (i tu nawet przy ludziach). Już przyzwyczaiłam się do nazywania mnie brzydką lub suką, chociaż całe życie go broniłam.
Jestem teraz w liceum, ale za każdym razem, gdy jakiś chłopak podniesie szybko rękę, to cała się kurczę.
Na zachowanie mojego brata nikt nie reaguje, nawet rodzice. Częściowo prawdę zna moja przyjaciółka, chociaż często nie widzi siniaków na moich rękach (bo „tylko się wywróciłam”...). Tylko raz jego wybuch widział mój przyjaciel, który od razu chciał mu przywalić, lecz inni go powstrzymali, bo to przecież normalne... Przy innych się hamuje (np. przy starszym bracie), bo wie, że ktoś stanie w mojej obronie...
Czasami sama nie wiem co mam robić. Ale wiem, że potrzebuję pomocy...
zadzwon na telefon zaufania. Założą Ci niebieską kartę. Jeśli rodzice nie bronią Cie przed przemocą ze strony brata, to również stosują wobec Ciebie przemoc
Rodzice nie reagują? 1. Obdukcja u lekarza. 2. Zgłoszenie na policji z dowodami z obdukcji. 3. Niebieska karta. Lub też prostsza opcja: poproś przyjaciela by spuścił wpyerdol bratu z dodanym przekazem, że brat ma swoje łapy trzymać od Ciebie z dala. Powodzenia!
To na co on jest chory?
Na bycie frajerem, nieuleczalne.
Nie ukrywaj tego co on ci robi. Skoro możesz liczyć na starszego brata to poproś go o pomoc
Poproś o pomoc!