Wiecie jaki jest najgorszy przegryw i poziom friendzone? Otóż mój najlepszy przyjaciel, który jest miłością mojego życia, wczoraj miał święcenia diakonatu... A ja byłam tam i ryczałam jak bóbr, ale nigdy mu się nie przyznam, że to ze smutku, a nie z radości. I żeby nie było komentarzy, że mogłam mu powiedzieć, że go kocham. Powiedziałam jakieś 4 lata temu.
Minuta ciszy dla wszystkich w friendzone :)
Dodaj anonimowe wyznanie
Moja friendzonowa miłość jest moim najlepszym przyjacielem, wie o mnie wszystko oprócz jednego, małego fakciku, że go kocham
Ahh oczywiście jest bi i właśnie dzielę z nim radość, że ma nowego chłopaka :))))
Łączę się z wami..
Znam ten ból... Ja czekałam na swojego prawie dwa lata. Gdy oznajmił mi, żepo urlopie wraca do seminarium to płakałam jak głupia. Po sześciu miesiącach przyjechał. Zrezygnował. I tak nam teraz lecą 2 lata. Trzymam za Ciebie kciuki autorko! Głowa do góry!
Taaaak... mój też gdy był na urlopie zapytał się mnie czy ma wrócić do seminarium... płakałam jak cholera kiedy mówiłam, mu że nie :/ dopiero po sześciu miesiącach stanął w moich drzwiach i powiedział, ze zrezygnował. To był najszczesliwszy dzień mojego życia. Teraz lecą nam już 2 lata. Nam na szczęście się udało. Ale znam ból jaki przezywasz autorko! Głowa do góry! Trzymam za Ciebie kciuki ;)
Ja moją miłość spotkalam dopiero po święceniach :")
Jest nas więcej 😂
Specjalnie założyłam konto, żeby skomentować to wyznanie... Ja swoją miłość poznałam w momencie, kiedy była już kilka ładnych lat po święceniach. I nic dobrego z tego nie wyniknęło... Trzymam kciuki, żeby udało Ci się jakoś wyjść na prostą :)
Nic dobrego nie było ze święceń, czy z Waszej znajomości?
Ja zgadnę. Zbałamuciła go ale on jednak się opamiętał i musiał ją zranić.
Na pocieszenie powiem że tata mojego kolegi był księdzem, a teraz ma szczęśliwą rodzinę xD
Najwyższy level friendzonowania, iść do zakonu :D
Kolejny powód dla którego uważam że celibat powinien być zniesiony. Oczywiście brak celibatu nie sprawiłby automatycznie, że przyszły ksiądz odwzajemniłby uczucie zakochanej w nim dziewczyny, ale przynajmniej mogłaby go spróbować poderwać. Podobnie w przypadku zakonnic/zakonników. Celibat to i tak wymysł kościoła, bo chcieli żeby majątki kościelne zostawały w kościele. W Biblii nie ma żadnego nakazu celibatu. Nawet św. Piotr, czyli pierwszy papież, miał żonę. Kościół nawet by nie musiał tracić tego zatrzymywania kościelnych majątków. Po prostu mógłby dać zakaz dziedziczenie kościelnych majątków przez żonę i dzieci księdza, tylko prywatne majątki by mogli dziedziczyć. Ksiądz to też człowiek i nie powinien być pozbawiany tego co ludzkie. I mając żony i dzieci księża na serio mogliby dawać rady małżeństwom czy rodzicom, bo sami żyliby w małżeństwie i mieliby dzieci. Teraz ksiądz dający takie rady to jakby głodujące afrykańskie dziecko miało polecić najlepszą smakowo wołowinę. I to że ksiądz widział małżeństwo swoich rodziców, może dziadków, może miał młodsze rodzeństwo albo ma rodzeństwo żyjące w małżeństwach i mające dzieci nie daje mu podstawy do udzielania rad małżeństwom i rodzicom, bo co innego małżeństwo rodziców (obserwowane jako dziecko najpierw, które przecież patrzy na świat inaczej niż dorośli) czy kogoś innego z rodziny/znajomych, a co innego własne małżeństwo. Zresztą pamiętajmy że czasy się zmieniają. Małżeństwa kiedyś wyglądały inaczej niż teraz. Tak samo co innego młodsze rodzeństw/bratankowie/siostrzeńcy/dzieci znajomych, a co innego własne dzieci, z którymi się przebywa na co dzień i wychowuje.
Brak celibatu w biblii? Proszę bardzo:
1 Kor 7
Od tego się zaczęło.
Nie ma to jak wybierać sobie tylko 1 werset, a już zignorować inne wersety z tego samego rozdziału... ,,1 Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. 2 Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. 3 Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. 4 Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. 5 Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan. 6 To, co mówię, pochodzi z wyrozumiałości, a nie z nakazu.
7 Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja1, lecz każdy otrzymuje własny dar1 od Boga: jeden taki, a drugi taki. 8 Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. 9 Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć." Czyli jasno wynika z tego, że św. Paweł chciałby, żeby wszyscy żyli w celibacie jak on (a jego do celibatu nikt nie zmuszał), ale zdaje sobie jednocześnie sprawę, że nie każdy nadaje się do życia w celibacie i wręcz takim osobom zaleca wstępowanie w związku małżeńskie. Dodam jeszcze coś innego, także autorstwa św. Pawła, 1 Tm 3: ,,1 Nauka ta zasługuje na wiarę. Jeśli ktoś dąży do biskupstwa1, pożąda dobrego zadania. 2 Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony2, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, 3 nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, 4 dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. 5 Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?"
Nie ma to jak wybierać sobie tylko 1 werset, a już zignorować inne wersety z tego samego rozdziału... ,,1 Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. 2 Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. 3 Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. 4 Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. 5 Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan. 6 To, co mówię, pochodzi z wyrozumiałości, a nie z nakazu.
7 Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja1, lecz każdy otrzymuje własny dar1 od Boga: jeden taki, a drugi taki. 8 Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. 9 Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć." Czyli jasno wynika z tego, że św. Paweł chciałby, żeby wszyscy żyli w celibacie jak on (a jego do celibatu nikt nie zmuszał), ale zdaje sobie jednocześnie sprawę, że nie każdy nadaje się do życia w celibacie i wręcz takim osobom zaleca wstępowanie w związku małżeńskie. Dodam jeszcze coś innego, także autorstwa św. Pawła, 1 Tm 3: ,,1 Nauka ta zasługuje na wiarę. Jeśli ktoś dąży do biskupstwa1, pożąda dobrego zadania. 2 Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony2, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, 3 nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, 4 dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. 5 Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?"
Czyli św. Paweł nie tylko nie pisze, że biskup powinien żyć w celibacie, ale i pisze, że powinien mieć jedną żonę i dzieci. Podobnie w tym fragmenice, z tego samego rozdziału: ,,8 Diakonami tak samo winni być ludzie godni4, w mowie nieobłudni, nie nadużywający wina, niechciwi brudnego zysku, 9 [lecz] utrzymujący tajemnicę wiary w czystym sumieniu. 10 I oni niech będą najpierw poddawani próbie, i dopiero wtedy niech spełniają posługę, jeśli są bez zarzutu. 11 Kobiety5 również - czyste, nieskłonne do oczerniania, trzeźwe, wierne we wszystkim. 12 Diakoni niech będą mężami jednej żony6, rządzący dobrze dziećmi i własnymi domami. 13 Ci bowiem, skoro dobrze spełnili czynności diakońskie, zdobywają sobie zaszczytny stopień7 i ufną śmiałość w wierze, która jest w Chrystusie Jezusie." Tu swoją drogą można też znaleźć ,,dowód" na to, że kapłaństwo wyłącznie dla mężczyzn nie jest zgodne z Biblią.
Podsumowując św. Paweł napisał, że biskup i diakon powinien być mężem jednej żony. Czyli nie tylko nie nakazuje celibatu kapłanom, ale wręcz przeciwnie. Mimo że sam żył w celibacie. Poza tym nawet jakby tego nie było albo jakby on faktycznie nakazywał celibat księżom, to pamiętajmy że on był tylko człowiekiem, który nawet nigdy nie poznał osobiście Jezusa, spotkał go tylko raz jak Jezus mu się objawił, gdy był jeszcze Szawłem, i nawet wtedy go nie widział, jedynie słyszał, bo został oślepiony. Jahwe ani Jezus (a przecież to Jezus jest najważniejszą postacią chrześcijaństwa) nigdy nie nakazał księżom celibatu. I celibatu w kościele faktycznie kiedyś nie było. Nawet był przypadek przynajmniej raz (nie wiem czy więcej tego było, musiałabym sprawdzić), w którym papieżem został syn poprzedniego papieża. A co najlepsze, to wcale nie było tak, że bez problemu wprowadzili celibat w średniowieczu. Po prostu kolejne próby wprowadzenia go kończyły się fiaskiem, bo duchowieństwo tego nie akceptowało.
Zapis o obowiązkowym celibacie duchownych pojawił się w Kodeksie Prawa Kanonicznego dopiero w 1917 roku. W latach sześćdziesiątych Sobór Watykański II potwierdził potrzebę celibatu wśród duchownych, argumentując ją większą możliwością angażowania się w sprawy Boże. Także ten... W XII wieku oficjalnie uznano wszystkie małżeństwa kapłanów za nieważne, co niewiele zmieniło. I dalej są księża, którzy mają na boku kochanki, sekretne dzieci. Nie oszukujmy się, że to się zmieni. Taka jest ludzka natura. Jeśli ktoś nie jest Ace Aro, to ma potrzebę zbliżeń seksualnych i żadne święcenia kapłańskie tego nie zmienią. Poza tym pomyślmy o tych żonach kapłanów, z którymi małżeństwa zostały unieważnione. Pół biedy jak taka miała męża, dla którego rodzina jest ważniejsza od kapłaństwa i który porzucił stan duchowieństwa, żeby być z żoną (ewentualnie żył z nią nadal, ale oficjalnie była to gosposia), ale gorzej jak trafiła na męża, który popierał celibat i porzucał ją, zostawiał samą z dziećmi. A pamiętajmy jaka wtedy była sytuacja kobiet, zwłaszcza samotnych matek. A to wszystko przez chciwość kościoła pod pozorem walki z rozwiązłością księży i że niby to zwiększa możliwość zaangażowania się w sprawy boże.
Jedyny sensowny model kapłaństwa bez celibatu, to najpierw ślub a potem święcenia. Jak dojdziesz do święceń ślubu, to tak zostajesz. Tak jest u prawosławnych.
JezusZbawia, dlaczego jedyny sensowny? Czyli co, jak ktoś nie znajdzie sobie żony przed święceniami, to miałby nie mieć już prawa się ożenić jakby po święceniach poznałby kobietę, w której by się zakochał? To jakby uważać że święcenia magicznie sprawiają, że już nie można się zakochać. Nie znam się na prawosławiu, ale ten system to takie ,,Masz żonę i chcesz zostać księdzem? No dobra, możesz przyjąć świecenia. Już jesteś wyświęconym księdzem i poznałeś kobietę, w której się zakochałeś i którą chciałbyś poślubić? Zapomnij!".
Współczuje....
Mój obecny facet wyszedł z friendzone, po 7 latach :P BRAWA DLA TEGO PANA :D
A ja wyszłam z friendzone ;) idzie :)