#USIdf
Któregoś wieczoru podjęłam decyzję, że to właśnie dzisiaj się zabiję. Pamiętam, że najpierw posprzątałam swój pokój, uporządkowałam rzeczy. Potem stwierdziłam, że nie będę robiła kłopotu i od razu się wykąpię, żeby nie musieli tego robić po mojej śmierci. Usiadłam do biurka, napisałam pożegnalny list. W pokoju obok mojego (przerobionym na prasowalnie) stała szafka z lekami. Różne antybiotyki, które zostawały z kolejnych leczeń trójki dzieci. Postanowiłam, że wezmę wszystkie i pójdę spać, nigdy więcej się nie budząc. Przy okazji miałam zrobić to cicho, higienicznie i nikomu nie robiąc problemu.
Gdy poszłam po leki, okazało się, że dzień wcześniej mama zrobiła z nimi porządek i wszystko wyrzuciła. To był jedyny raz, kiedy doszłam do granicy mojej wytrzymałości. Przehibernowałam jeszcze 3 długie jak cholera lata i wyjechałam na studia, jak najdalej od domu. Odcięłam się i teraz jestem szczęśliwa. Nigdy nikomu o tym nie powiedziałam.
Masz niezłe szczescie, ze te antybiotyki zostly wywalone. Co a jak co, ale "pojsc spac is ei nie obudzic" by przy nich nie bylo.
Przede wszystkim - zafundowalabys sobie srakiete - sralabys dalej niz widzisz. Wymioty ewentualnie tez. Z duzym prawdopodobienstwem grzybki. To Efekty "gwarantowane".
Jesli antybitykow bylo NAPRAWDE dużo - zzafundowalabys sobie spore problemy z watroba i prawdopdobnie trzustką. Zabić - może by i mogło cię to zabić. Ale po kilku miesiacach.
Rozne leki maja rozne dzialanie, do tego dawki smiertelne rowniez bywaja rozne - czasem wrecz nieosiagalne. Samo zatrucie za to moze miec naorawde paskudne konsekwencje.
antybiotykami raczej by sie nie zabila, tym bardziej "resztkami"
Wbrew pozorom leki jako sposób na samobójstwo jest najmniej sensowny i najmniej skuteczny. Ludzie się naoglądali za dużo filmów i myślą, że jak cokwiek wezmą to od razu umierają i to bezboleśnie :p.
Szczególnie jak się popatrzy na statystyki to udane próby samobójcze z udziałem leków są bliskie zeru a najczęściej popełniane (w sensie sposób próby samobójczej) w szczególności przez kobiety.
Chociaż w sumie niedouczenie ludzi sprawia, że myślą, że targają się na własne życie a często dają sobie dzięki temu szansę korzystając z tej a nie innej metody.
Ten trudny start jest najgorszy, mówi się, że młodzi mają łatwo.
z góry przepraszam, że nie na temat, ale czytając to wyznanie mój mózg wpadł w jakiś trans, że zastanawiałam się czy autorce udało się popełnić samobójstwo..
Bardzo sie ciesze, ze Ci sie nie udalo wtedy.
Hue hue 8 lat temu wzięłam 21 tabletek nasennych, ale były ziołowe i w sumie nic mi się po nich nie stało, tylko spałam bardzo smacznie. xD
Koszmar, który znam z autopsji. Teraz chodzę na terapię i biorę leki, bo po tych wszystkich latach wciąż jeszcze przerabiam traumę.
Dziewczyny, młode mamy! Wyrzucajcie z domu wszystkie resztki leków. Tak na wszelki wypadek.
Raczej antybiotyki oprócz grzyba by nic wielkiego nie zrobiły.
Zaszkodzić owszem ale zabić by raczej nie zabiło. Zależy też od organizmu, mnie przy zapaleniu okostnej pomagało całe pudełko najmocniejszych przeciwbólowek branych tak na prawdę jedna po drugiej. Innemu by to bardzo zaszkodziło lub zabiło.
Prepaid > abonament.
Abonament jest dla leniwych debili i firm.
nie chce cie martwic, ale od antybiotykow to bys dostala bolu brzucha lub biegunki, nie umarlabys raczej
w ogole teraz ciezko dostac takei leki, ktorymi latwo sie zabic, no moz epoza jednym rpzeciwbolem, ale jak wezmiesz za malo t wyladujesz z watroba do wymiany...