#Tdntt
Ponieważ JA jako pani ze stolicy województwa, jej CÓRKA zrobiłam coś niewybaczalnego... Wyszłam za rolnika, mieszkam na wsi i jestem szczęśliwa :)
Dlatego bratu już zaplanowała przyszłość, wybrane towarzystwo, przymusowe studia medyczne, bo to musi być lekarz, a najlepiej w stolicy! Coby dużo zarabiał!
No cóż, plan się chyba troszkę nie udał, bo brat mi wyznał, że pragnie otworzyć dom pogrzebowy...
No to się mamusia zdziwi. Już czekam, żeby zobaczyć jej minę - z córki, przyszłej pani prawnik, wyszła żona rolnika, a z lekarza grabarz :P
Nie podoba mi się strasznie to jak rodzice zmuszają dzieci do wybrania kierunku studiów\zawodu który kompletnie ich nie interesuje...
Albo "nieważne co, ale MASZ studiować!"
mam taką przyjaciółkę, studiowałyśmy razem, ojciec zmusił ją do pójścia na studia, koniecznie ten konkretny kierunek i koniecznie za granicą, dziewczyna przemęczyła się te kilka lat i zdała z moją pomocą, bo sama w ogóle się tym nie interesowała i nie miała o niczym pojęcia, w ogóle nie chciała iść na studia, ale cała rodzina wykształcona, więc byłby wstyd
Szkoda, że ją zmusili.. ale przynajmniej ma coś z tego na osłodę :)
niespełnione ambicje rodziców odbijają się na dzieciach. Tak było zawsze, a na pewno w większości przypadków. Każdy ma prawo decydować za siebie, ale jak widać nie wszystko spotyka się z aprobatą najblizszych. Przykre.
Ale grunt, ze dziewczyną z wyznania czuje się w tym dobrze 😊
Dobre, że wybragas swoją drogę. Ja mam 4 letniego syna i pragnę żeby robił to co chce. Póki co stawia wysoko bo chce być prezesem w firmie,w której pracuje mój mąż. A jeśli będzie mechanikiem,murarzem czy kimkolwiek innym i tak będę go wspierała.
Mi też się to nie podoba, sama tak mam - mama jest pielęgniarka, po liceum medycznym i jej marzeniem było żebym poszła na medycyn, mój tato ma firmę, która robi pomiary elektryczne i chciał żebym poszła na politechnike. Zaraz po maturze poszłam na biotechnologie, ale już na pierwszym semestrze wiedziałam, że to nie jest TO COS. Poszłam na kosmetologie - i uwielbiam to! Widzę w tym swoją przyszłość. Tato się cieszy, bo jestem szczęśliwa. Mama powiedziała ze skoro chce być nikim to muszę sobie radzić sama (szkoła prywatna, droga + kursy i ja na najniższej krajowej). No nic, pracuje, studiuje, robię co mogę. Zgadnijcie do kogo moja mamusia chodzi jak trzeba paznokcie, rzęsy, jakiś zabieg na twarz...
Nie zgadnę /s
Rodzice mogą ci gadać, ostateczną decyzję podejmujesz ty. Jeżeli cię wywalą z chaty, to mają poważny problem ze sobą.
A kim miala byc twoja matka?
Pewnie prawnikiem, ale nie wyszło
Astronautką w NASA xd
Politkiem bo pragnie wszystkim rozkazywać :v
Za pewne nikim(zawodowo), przelewala swoje ambicje na dzieci
Była tak ważną osobą, że musiałaby nas zabić, gdybyśmy się dowiedzieli.
Damą na włościach z małym pieskiem i wielkimi ustami?
suką xD
Nienawidzę jak rodzice mówią zeby isc na takie i takie studia. W moim wypadku na medycynę. Moi mnie tak męczyli od podstawówki, więc zrobiłam im na złość i poszłam na matfiza. I tak na prawdę nie wiem co chce sama robić, czy to byl dobry wybór,bo kierowałam się pod wpływem impulsu i emocji. I jak kiedys myślałam o byciu lekarzem, tak pod naciskiem rodziny mi to po prostu zbrzydło i chce mi sie rzygać jak widzę biologie itp. I jak rodzice sie jako tako z tym pogodzili ze ide na studia techniczne, tak od dalszej rodziny co rusz dostaję książki typu *rozszerzona biologia*, po kuzynach, bo moze jeszcze zmienię zdanie. Masakra.
Studia techniczne i zawód inżyniera może okazać się zdecydowanie lepiej płatny niż lekarz. Deficyt inżynierów. Dalsza rodzinka chce leczenia za free.
Mayoko
Jak ja Cię rozumiem.... Do tego mam rok starsza kuzynkę która właśnie dostała sie na medycyne... Dzięki niej doszło jeszcze porównywanie...
Jejku, mąż rolnik jest moim marzeniem!
No dobra, tak naprawdę to jakikolwiek mąż.
To już nie te czasy kiedy szło się z chłopem robić razem w polu, krowom gnuj podbierać i przerzucac siano. Teraz zona rolnika to bardziej ksiegowa czy urzednik, tyle pepierkowej roboty i załatwiania spraw. Nie wspomne ze obecnie życie na wiosce to nie to co 20 lat temu. Zostaly tylko silne gospodarstwa, nastapiła komasacja gruntów. Znajomi co roku jezdzą na wczasy i to z firmy od której kupuja nawozy, ostatnio byli tydzień w Hiszpanii. Na zagradzie wypasione auta, nowy dom. Wiadomo wiekszośc na kredyt, ale by dostać taki kredyt trzeba miec dochody i własny majatek. W sumie w miastach teraz mieszka wiecej biedoty niz na wsi.
Wygórowane ambicje rodziców są dla dziecka cholernie krzywdzące...
Nikt za ciebie życia nie przeżyje. Rób co uważasz za słuszne i żebyś była szczęśliwa.
z moim byłym chłopakiem rozstałam się głównie przez takie właśnie przekonania, on ciągle powtarzał, że jego syn będzie piłkarzem (jego niespełnione marzenie), ja mówiłam, że będzie kim zechce być, nawet jeśli będzie chciał być tancerzem czy fryzjerem, mój chłopak mówił, że nigdy w życiu, że zrobi wszystko by zrobić z niego sławnego piłkarza
Rodzice powinni wspierać swoje dzieci. Z takiej planowanej przyszłości nigdy nie wychodzi nic dobrego :/
Dom pogrzebowy o akurat bardzo dobrze płatny interes
I zawsze będzie popyt na takie usługi.
"Rób w życiu co chcesz, ale najpierw to ze mną uzgodnij"