#RZ8Dv

Na fali ostatnich wyznań o wariatach za kierownicą.

Nie jeżdżę może w stu procentach przepisowo, ale daleko mi do pirata drogowego. Zdarzają się jednak sytuacje w których muszę trochę przyspieszyć.

Jestem strażakiem ochotnikiem. W momencie otrzymania alarmu, często liczą się sekundy. Jednego razu w drodze na remizę wyprzedziłem na gęstym torowisku sznur kilku samochodów. Licznik mógł pokazywać max 80km/h, ale w porównaniu z prędkością innych aut w tamtym miejscu, było to sporo. Jeden z kierowców zajechał mi drogę, kiedy chciałem go wyprzedzić i wysiadł z samochodu klnąc po mnie z góry do dołu. Udało mi się wyminąć go poboczem, a on ruszył za mną. Kiedy dojechałem na remizę, już nawet zapomniałem o tym incydencie.

Po 20 minutach wróciliśmy na jednostkę (zapalenie sadz, niepotrzebna interwencja) i czekał tam na mnie wspomniany wcześniej facet. Z przeprosinami i 0'7 miodowego Jacka :)
scor Odpowiedz

Zrozumiał swój błąd. To samo tyczy się policji, pamiętaj aby zjechać na bok gdy jadą na sygnale, bo kiedyś mogą jechać po ciebie.

SavageM

Tzn wlasciwie to on nie popelnil zadnego bledu. Z wyznania wnioskuje, ze autor jechal prywatnym samochodem, wiec tamten chcial zatrzymac wariata na drodze, ktory z 80na liczniku mijal sznur samochodu. Postawa akurat wydaje mi sie godna.

Feniks06

Podstawa wydaje się godna??? Jak ktoś pedzi samochodem mijając sznur samochodów to godne jest zajechać mu drogę i stworzyć ryzyko swpodowania wypadku bo gość wbije w Ciebie albo będzie dachowal w wyniku nagłego manewru albo wbije się w sznur samochodów? Weź idź oddaj prawo jazdy

SavageM

Feniks A ten co jedzie 80, lecac przed siebie, nie swoim pasem nie stwarza zagrozenia? I to ja mam prawo jazdy oddac? Nawet karetki nie jezdza w ten sposob, bez pomyslunku. Kiedys mijal mnie taki jeden, jedyne co zrobilam stojac w tym sznurze samochodow to byla mysl "sam sie o smierc prosi". Spotkalam go raz jeszcze tego dnia, jakies 2km dalej, na tej samej drodze, kiedy to policja i ludzie z karetki probowali poskladac samochod i pana kierujacego.

SavageM

I nie, to nie bylo zderzenie dwoch samochodow, bo ktos wyjechal mu, zeby go zatrzymac. Sam rozpierdzielil sie na barierkach. Cale szczescie, ze nie odbilo mu auta i nie ucierpialy inne osoby.

Feniks06

Savage nie brnij w to. Nie wiem co rozumiesz jako jazdę nie swoim pasem bo z opisu nie wynika żeby jechał pod prad. Po drugie dziękuję za obrazowy opis choć nie wiem jak to się ma do tematu naszej rozmowy. Gość jechal i się rozbil. I co z tego? Sam mówisz że dobrze ze się nie odbił i nikt inny nie ucierpiał. Więc co? Godna postawa by było gdybyś zajechal mu drogę zwiększając ryzyko kolizji czy tego, że będzie większa ilość ofiar wypadku? Pierwsza zasada udzielania komukolwiek i kiedykolwiek pomocy jest zadbanie o własne bezpieczeństwo. Nie jesteś szeryfem więc się tak nie zachowuj. Samozwanczy strażnicy porządku na drodze są takim samym utrapieniem na drodze jak piraci.

emulgator Odpowiedz

Przepraszam bardzo ale z wyznania wynika, że autor jeździ na akcje prywatnym samochodem, więc wspomniany w komentarzu niżej strażnik Teksasu naszych dróg nie jest duchem świętym i po prostu przeszkodził w jego mniemaniu wariatowi drogowemu. :) Gdyby autor jeździł na sygnale to nie stwarzałoby zagrożenia bo wszyscy mieli by na niego zwrócona szczególną uwagę...

Feniks06

Nie przeszkodzil wariatów tylko był korek a gościa krew zalała, że ktoś śmiał jechać lewym pasem zamiast karnie ustawić się w kolejce.

Cotusiedzieje Odpowiedz

A skąd inny kierowca ma wiedzieć, czy jedziesz na interwencję, czy po prostu jesteś piratem?

bylowarto Odpowiedz

Dobrze, że facet zrozumiał swój błąd i przyszedł przeprosić :) Ale z drugiej strony miał też dobrą reakcję. Fajnie jeśli faktycznie tak reaguję widząc piratów.

sadoplox Odpowiedz

Rozumiem, że liczą się sekundy, ale czasami to jest aż do przesady. Remiza w moim mieście jest przed rondem (jest ono płaskie) i nie raz czy dwa widziałem jak auto przejeżdża po rondzie, lub wjeżdża na nie pod prąd i staje pod remizą.
Ratujcie życie, ale swoją jazdą nie narażajcie innych na uszczerbek na zdrowiu.

nata

Dokładnie. Martwy nikogo nie uratujesz.

Jaktobytu Odpowiedz

Szanuję to, że pomagasz innym ale faktem jest że sam jesteś zagrożeniem na drodze łamiąc przepisy. Ok rozumiem, że alarm, że trzeba jechać na akcje, ale to nie zwalnia Cię z obowiazku zachowania ostrożności. Jeśli to nie Ty pojedziesz na akcje, to ktoś inny to zrobi, ktoś kto będzie szybciej, ktoś kto być może mieszka blizej. Mniej wiecej wiem, od znajomych, jak to działa i często przed remizą zazwyczaj zbiera się wiecej ochotników niż może pojechać. Tak więc Twoja próba usprawiedliwienia się jest dla mnie po prostu głupia. Wyobraź sobie, że wymijajac ten sznur, w pewnym momencie z naprzeciwka nadjeżdża samochód i jakie mógłby być tego konsekwencje. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy są tak bardzo owładnieci myślą o własnym bohaterstwie, że zapominają o realnych tego konsekwencjach.

nata Odpowiedz

Od kiedy pożar sadzy to niepotrzebna interwencja? Wbrew pozorom jest to bardzo poważne zdarzenie, bo ogień może rozprzestrzenić sie na dach, a nieumiejęne gaszenie (wodą) często powoduje rozszczelnienie przewodu kominowego, co w efekcie może skutkować tym samym.
A tak poza tym, pamiętaj, Druhu, że martwy ratownik to zły ratownik.
Pozdrawiam, również strażak OSP.

Heppy Odpowiedz

Ale o co ci chodzi ? Nikogo to nie obchodzi. Nie masz pojazdu z kogutem to jedz normalnie. Głupio to ci będzie jak zabijesz kogoś, bo jechałeś do pożaru.

Dodaj anonimowe wyznanie