#PprF5

Czuję niechęć i irytację, gdy myślę o swojej babci. Jest osobą niezwykle irytującą. Wszystko musi być tak, jak ona chce i jak ona pomyśli. Nie może przeżyć tego, że po licencjacie nie idę na magisterkę. Wmawia mi, że to głupota, a sama nie ukończyła żadnego kierunku i nic nie osiągnęła. Gdy byłam mała, piła przy mnie samotnie piwo i doprowadzała się do stanu, którego dziecko nie powinno widzieć. Ocenia innych i narzuca swojej bliskiej rodzinie, jak mają żyć. Moja mama również widzi ten problem, ale nie ma odwagi jej się sprzeciwić. Przez te wszystkie lata mojego życia jest dla mnie raczej „uprzejma”, ale jej pozostałe zachowania zniechęciły mnie do tego stopnia, że gdy niedawno dość ciężko zachorowała, nie poczułam wówczas głębokiego smutku. Musi być tak jak ona chce i koniec. Robi z siebie hrabinę. Najchętniej nie utrzymywałabym z nią kontaktu, ale nie mam odwagi. Za rok wyprowadzam się do innego miasta i nawet nigdy jej do siebie nie zaproszę. Nie czuję miłości do babci.
NiezbytSprytny Odpowiedz

Nie bardzo rozumiem tego stwierdzenia, że nie masz odwagi nie utrzymywać kontaktu z babcią, ma coś wspólnego z mafią, czy jak? Jeśli powód jakiś jednak masz, to pozostało doczekać do wspomnianej przeprowadzki.

Dragomir

Jeśli babcia jej grozi, niech mrugnie dwa razy pod rząd?

Bolendorf Odpowiedz

To jakaś dziwna ta babcia. Powinna pytać o męża i kiedy doczeka się wnuków a nie wysyłać na kilkuletnie studia. No i nie musisz jej mówić wszystkich szczegółów i tłumaczyć co to znaczy licencjat.

TakaOna100 Odpowiedz

To trochę nie w porządku, nie ma od was żadnej informacji zwrotnej. Nie powiedziałaś jej co ci się niepodoba, co się boli i denerwuje, a postanawiasz jej nigdy do siebie nie zaprosić. Takie domyśl się… Bardzo słaba komunikacja :/

AnonXXX

Mądremu nie trzeba tłumaczyć.

TakaOna100

AnonXXX nie wiem czy zgodziłabym się z tym stwierdzeniem. Tak czy inaczej uważam, że rozmawiać trzeba. Komunikacja to podstawa, każdy z nas patrzy inaczej na te same i rzeczy, ma inną perspektywę i doświadczenie

Już kilka razy mówiłam jej,że coś mi nie odpowiada. Ona po prostu taka jest

karlitoska Odpowiedz

Twoja babcia wydaje się bardzo nieszczęśliwą osobą. Może sama nigdy nie miała takiej szansy, żeby się uczyć, a życie kiedyś wyglądało inaczej, ludzie nie okazywali sobie za dużo uczuć (co najwyżej dawali sobie kromkę grubo posmarowaną masłem), dlatego próbuje Cię zmotywować do kontynuowania nauki. Nie musisz się z nią zgadzać, w sumie nawet nie musisz jej lubić, ale może warto pogadać z nią, dowiedzieć się coś o niej i wtedy zrozumiesz dlaczego taka jest. Przynajmniej masz na to szanse póki żyje, ja jak byłam na studiach nie miałam już żadnej babci, nawet takiej wrednej, więc mimo wszystko zazdro.

Dantavo

Ja rozumiem, że nie miałaś babci już na studiach, ale to naprawdę nie znaczy, że każda zasługuje na zrozumienie. Wyobraź sobie, że ktoś traktuje Cię jak śmiecia, próbuje narzucać swoje poglądy i daje Ci wyraźnie do zrozumienia, że jak się nie posłuchasz to jesteś głupi. Naprawdę chcesz z taką osobą rozmawiać i ją zrozumieć? Taka była moja babcia. Gdy rodzice wzięli ją do siebie, robili jej obiady, pomagali we wszystkim, to ona nie dość, że wywoływała ciągłe kłótnie, to jeszcze plotkowała o wszystkich i wymyślała jakieś chore historie. O mojej siostrze ciotecznej, która poroniła opowiadała, że to przez to, że się "ku*wiła" i Bóg ją pokarał (dosłownie tak mówiła). O mnie rozpuszczała plotki, że wyrzucili mnie ze studiów za alkoholizm, mimo że studiowałem i o żadnym wyrzuceniu ze studiów nie było mowy. O moich rodzicach rozpowiadała straszne rzeczy, np. że się nad nią znęcają, mimo że o tym nie było mowy. Wręcz przeciwnie, w pewnym momencie całe życie musieli ułożyć pod pomoc jej. Naprawdę chciałabyś taką osobę zrozumieć?

karlitoska

Dantavo, ale babcia autorki nie opowiada obcym ludziom kłamstwa na jej temu, jest po prostu wredną staruszką. Trochę inne przypadki, z resztą jak nie chce to niech nie utrzymuje z nią kontaktu, ale jak jednak tam łazi i z nią gada to może warto spróbować się dowiedzieć jakie życie miała babcia i to może pozwoli jej lepiej zrozumieć przyczynę takiego zgorzknienia.

Dragomir

Ja pamiętam dwie. Jedna faworyzowała moją siostrę, a druga starszego brata tylko uważała za wnuczka, a reszty rodzeństwa (w tym mnie) już nie. Z czego ta pierwsza wcale nie była zła, po prostu nie mieliśmy zbyt dobrego kontaktu. Ale takiej jak ta druga nie życzę nikomu. Wieczne wpieprzanie się do rodziny, obgadywanie do innych i zmyślanie historii, które psuły wizerunek. Niech jej ziemia lekką będzie, ale szkoda że tyle zdążyła zaszkodzić zanim umarła.

karlitoska

Dragomir, szkodzenie bliskim to już jest jakaś paranoja. Nie wiem skąd takie babcie. Ja też pamiętam obie moje babcie, jedna zmarła, gdy byłam jeszcze w podstawówce. Była niesamowita kobieta, urodzona przed wojną, wykształcona, prawdziwa dama, znała kilka języków. Niestety urodziła moją mamę dosyć późno, więc nie mogłam się nią za bardzo nacieszyć, czego bardzo żałuję, bardzo mi imponowała i tęsknię do dzisiaj. Z drugą nie udało mi się nawiązać kontaktu - wolała radio comaryja, niż swoja liczną gromadkę wnuków. Ciężko było z nią pogadać, bardzo zamknięta w sobie. Teraz trochę lepiej rozumiem rzeczywistość i to co ją ukształtowało, dlatego sama żałuję, że nie miałam możliwości spróbować nawiązać relacji z babcią jako dorosły człowiek.

Nie jest nieszczęśliwa. Od zawsze była optymistką. Pochodzi z bogatego domu i miała możliwość, aby iść na studia w tamtych trudnych czasach.

JamesWalker Odpowiedz

Ojejku jaka biedna. Połóż się i rozpłacz najlepiej.

Nie pomyliłeś czasami stron? Przecież od tego ona jest, żeby wyznać np co Cię w życiu denerwuje i dręczy. Po co tutaj jesteś, skoro odpowiadasz w taki sposób? Życzę Ci więcej zrozumienia w życiu.

Dodaj anonimowe wyznanie