#OcByp
Od początku pracuję w firmie dość blisko „góry”. Od pół roku nie dostaję wypłaty w terminie. Dziś dostałem opieprz i zagrożenie zwolnieniem od prezesa za upominanie się o terminową wypłatę. Oczywiście tłumaczenia takie, że klienci nie płacą faktur, więc on nie ma z czego płacić pensji. Szkoda, że 30 mieszkań ma na wynajmy, ale na pensje już nie.
Na całe szczęście jak spytał się, czy ma mnie zwolnić, odpowiedziałem, że w sumie mogę się już pakować, bo i tak za trzy godziny kończę pracę w tej firmie. Gość nawet nie pamiętał, że dałem wypowiedzenie trzy tygodnie temu, ale że miesiąc temu dzwoniłem pytać o wypłatę, to doskonale pamiętał. No cóż, tęsknić nie będę.
Mogłeś zglosic do PIPu, skoro i tak się zawijałeś
Nie ładnie tak donosić.
To nie jest donoszenie. Ktoś łamie prawo, nie wypłaca ludziom należnych pieniędzy, więc trzeba o te pieniądze dię upomnieć. Czy ty nie widzisz jak idiotyczne jest twoje myślenie? Mają ludzie pracować za darmo?
"Nie ładnie" to jest wykorzystywać pracowników bez płacenia im wynagrodzenia. Firma łamie prawo, do tego zastrasza pracowników. Zgłoszenie ich do PIPu nie jest donoszeniem.
Moje myślenie jest idiotyczne? Pewnie, wszystko dla pracowników!
W życiu nie pozwoliłbym żeby ktoś na mnie do pipu doniósł, od razu bardzo mocno bym,, podziękował,,
Kub zanim założysz firmę - kup słownik.Nieładnie. Ale co dziecko z podstawówki może wiedzieć o prowadzeniu działalności.
Ok ogarnę słownik naturalnie. Tak dziecko z podstawówki...o prowadzeniu działalności wiem dość dużo od jakiś 10 lat i wiem, że pracownikowi nie można na zbyt dużo pozwalać, a tym bardziej próbować cwaniakować z pipem. Pozdrawiam
Co za debil. 😂
No tak, jak można pozwolić, by pracownik dostawał pensje na czas! Powinien dziękować, że ma pracę! Żałosne...
Kuba - no tak, jak można pozwolić, by pracownik miał z czego żyć, płacić rachunki itd. W dupach się poprzewracało.
Jeśli tak wygląda te "o prowadzeniu działalności wiem dość dużo", to się musisz jeszcze sporo nauczyć.
I słownik kup koniecznie, bo nie "od jakiś 10 lat", tylko "od jakichś 10 lat".
Ja myślałam, aby wysłać mojemu pracodawcy-idiocie, co mi się ostatnio spóźnił 2 tygodnie z wypłatą przedsądowy nakaz do zapłaty, ale w końcu nie zdążyłam, bo łaskawie zapłacił.
I bardzo dobrze!
Jeżeli firma leci sobie w ch.. z pracownikami, olewa ich prawa, a jak się upominasz o coś do czego masz prawo i zapewnienie tego jest obowiązkiem pracodawcy, a szef jedynie co ma do powiedzenia - "jak się nie podoba, to się zwolnij", albo otwarcie grozi zwolnieniem, to tym bardziej trzeba uciekać.
No nie wierzę, jak ludzie dają sobą pomiatać! To ja po PIERWSZEJ wypłacie nie w terminie (a zdarzyło mi się coś takiego pierwszy raz w życiu) uciekłam, gdzie pieprz rośnie (tzn. do normalnej, uczciwej pracy). Po nieterminowej wypłacie już nigdy się w tamtym miejscu pracy nie pojawiłam.
Łatwo pisać, gdy mieszkasz w dużym mieście. Wyobraź sobie, że mieszkając w małym mieście, np. na wschodzie Polski dostanie sensownej pracy to często rok szukania, albo i dłużej.
Fakt, mieszkam w dużym mieście, kolega z mniejszego mi mówił, że u nich ciężko z pracą. Ale zawsze można szukać "czegokolwiek", np. pracę jako sprzątaczka, pomoc kuchenna, magazynier, czy kasjerka nie jest niemożliwym dostać nawet w małym mieście, najgorzej jak się mieszka na jakimś konkretnym zadupiu.
To trzeba było brać nie w terminie jak suma się zgadzała.