#cZj5I

Nie potrafię w pełni uwierzyć w siebie po mobbingu, który spotkał mnie w pracy.
We wcześniejszych firmach byli ze mnie dość zadowoleni. Niestety w ostatniej tak nie było i w końcu sama odeszłam. Zatrudnił mnie szef, który był ze mnie zadowolony – do momentu, kiedy do firmy nie wróciła kobieta, która była moją bezpośrednią przełożoną, a jednocześnie dobrą znajomą szefa.
Od początku mnie nie lubiła. Nie liczyło się, ile rzeczy zrobiłam dobrze. Najmniejszy błąd był wyolbrzymiany i przekazywany szefowi. Jednak nie czepiała się tylko pracy, a mojego stylu bycia, tego, że odżywiam się tak, a nie inaczej, bo jem za dużo sałatek, a za mało mięsa, więc pewnie mam zaburzenia odżywiania (takie plotki rozpuściła w firmie, choć BMI mam w normie, nikt nie zwraca mi uwagi, żebym była zbyt chuda, ona za to ma widoczną nadwagę). Że nie patrzę jej w oczy – na co również jako jedyna osoba w moim życiu zwróciła mi uwagę, więc ciekawe.
Zaczęła kłamać szefowi w żywe oczy, o jakieś co prawda głupoty, ale że to ja, a nie ona coś zrobiła, nie dopilnowała. W końcu stwierdziłam, że odchodzę, ale nawet wtedy, kiedy byłam już na wypowiedzeniu, nadal miała do mnie przytyki, a kiedy o cokolwiek zapytałam, to przewracała oczami.
Teraz mam nową pracę, ale nadal w siebie nie wierzę... Ciągle obawiam się, że sytuacja się powtórzy. Choć podejrzewam, że chciała mnie wyeliminować, bo nie spodobało jej się, że początkowo szef mnie lubił, to jednak mimo wszystko siedzi w podświadomości, że może miała rację.
Novara Odpowiedz

Jeżeli wcześniej pracowałaś dobrze, to wiedz że problem nie leży w Tobie, tylko w nich. Po prostu byłaś dla niej konkurencją i chciała się Ciebie pozbyć.
Nie przejmuj się tym, to już przeszłość.

Hvafaen Odpowiedz

Przecież wiesz, że jesteś dobra w tym co robisz.

Czaroit Odpowiedz

Widzisz, w życiu nie chodzi o to, by inni byli z Ciebie zadowoleni. Ale o to, żebyś to TY była zadowolona z siebie.

Cała rzecz w tym, że inni patrzą nie na to, co ROBIMY, ale na to, CO O SOBIE MYŚLIMY. Gdyby ludzkość patrzyła na czyny, 99% polityków nigdy by nie było wybranych na drugą kadencję. A jednak ich wybieramy, choć przecież wiemy, że gówno dobrego dla nas zrobili. Ale oni emanują taką władczością i pewnością siebie, uśmiechają się tak szeroko, że tym razem na pewno spełnią swoje obietnice wyborcze...

To działa wszędzie, w każdej dziedzinie życia, w każdym miejscu. Ten, kto sam w siebie wierzy, kto jest zadowolony z siebie, jest postrzegany jako silny, sprawczy, ludzie chcą się z nim kumplować. Nawet jeśli nic nie potrafi i tylko wysługuje się innymi. Za to ten naprawdę zdolny i pracowity odwala w kącie robotę za trzech, ignorowany przez wszystkich. I nawet premii nie dostanie.

Zatem nie o zadowalanie szefostwa tutaj chodzi. Nawet nie o Twoje umiejętności czy pracę. Tylko o to, jak widzisz samą siebie. Czy patrzysz na siebie SWOIMI oczami, czy oczami ludzi wokół Ciebie.

Bo ludzie zawsze przykleją Ci łatki i przerzucą na Ciebie swoje kompleksy i wyobrażenia. Zawsze będziesz za gruba, za chuda, za mądra, za głupia, zbyt bezpośrednia albo za bardzo wycofana, zbyt roześmiana albo zbyt ponura. ZAWSZE BĘDZIESZ NIE TAKA. Zawsze. To się nigdy nie zmieni.

Nie ma takiej możliwości, byś kiedykolwiek stała się odpowiednia dla wszystkich. Jak szef będzie zadowolony, to jego zastępca będzie kręcił nosem. Jak jedna kumpela powie, że jesteś śliczna, druga stwierdzi, że masz ohydne odstające kolana i mysie włosy.
Gdy to zrozumiesz i się z tym pogodzisz, Twoja wiara w siebie i zaufanie do siebie wejdą na zupełnie nowy poziom. :)

Dragomir

Chciałbym żebyś była moją kumpelą 👍

Czaroit

Dragomir
:)

Dragomir Odpowiedz

Do tego jesteś zgrabniejsza i prawdopodobnie ładniejsza (ona musi mieć twarz jędzy z takim charakterem, a do tego bebzon). Głową do góry, jesteś 9d niej lepsza dlatego musiała się Ciebie pozbyć. Zostaw to za sobą.

Dodaj anonimowe wyznanie