Poszłam wczoraj na randkę z poznanym przez Internet kolesiem, który grał w jakimś zespole. Randka polegała na spacerze, podczas którego on rozklejał na wszystkich możliwych słupach plakaty informujące o koncercie m.in. jego zespołu, zresztą gadał o nim non stop. Jak już wyczerpał temat, zaczął kolejny – wychwalanie skrajnej prawicy, wywody, dlaczego jesteśmy lepsi od innych, do tego śmiał się z opowiadanych przez siebie rasistowskich dowcipów. Miałam go serdecznie dość, w końcu się pożegnaliśmy. Już zaczęłam odchodzić, ale mnie zatrzymał z tekstem, że o mały włos, a zapomniałby mi czegoś dać. Podbiegł do mnie, szybko wcisnął mi w łapę ulotki o tym cholernym koncercie i powiedział: „Masz, będziesz mogła rozdać znajomym”.
Był niezwykle zdziwiony, gdy wieczorem napisałam mu, że nie jestem zainteresowana kontynuowaniem znajomości. Jak sam powiedział, nawet mu przez myśl nie przeszło, że mnie nie oczarował :D
Dodaj anonimowe wyznanie
Ufff, miał gość szczęście że nie sparował się z lewaczką.
Co, ja nie znam to musi być przeciwko nam? A to nie ma opcji, że autorka zwyczajnie nie interesuje się polityką i nie utożsamia się ani z konserwami ani z lewakami? Albo nawet ma prawicowe poglądy, ale zwyczajnie skrajności odrzucają?
Pewnie dla niej, skrajna prawica to PIS.
Nawet jeśli jest lewaczką, to naprawdę stajesz po stronie kolesia, który gada tylko o sobie i swoim zespole, czuje się lepszy od innych i jest rasistą, a autorkę i randkę z nią potraktował jak szansę na darmową reklamę? Nie ma dla ciebie znaczenia, kto jakim jest człowiekiem, byle tylko wyznawał te same poglądy polityczne, co ty? Strasznie mnie rozczarowujesz ostatnio, dragomir.
Ale to był tylko taki zaczepny, mało wyszukany żart :) jestem taki sam jak byłem. Może nawet lepszy. Nie rozczarowuj się mną tak łatwo :) mimo pewnych różnic w światopoglądach szanuję Cię i jeżeli można mówić że lubi się kogoś z kim nie spędziło się ani minuty i nigdy się go zapewne nie widziało, to Cię lubię. I to nie jest żaden szantaż emocjonalny, że Cię lubię to i Ty mnie musisz :)
Taki mały smaczek rasistowski - kobieta którą kocham jest...nieeuropejskiego pochodzenia...taki to ze mnie rasista.
Nie mogę być homofobem bo mam kolegę geja.
Rasizm, jak sama nazwa wskazuje, odnosi się do rasy, nie narodowości, więc możesz kochać osobę innej narodowości i wciąż być rasistą, jeśli ona jest biała. Wystarczy, że segregujesz białych i czarnych, jako odrębne gatunki, albo uważasz, że biali są lepsi. Zresztą, mógłbyś nawet być w związku z kobietą czarną i wciąż być rasistą, bo np. uważać się za lepszą od niej z uwagi na kolor skóry. Mało to mizoginów i seksistów wchodzi w związki i zakłada rodziny? Później traktują swoje partnerki jak służące i pomiatają nimi na każdym kroku. Więc jedno nie wyklucza drugiego. Tak samo można mieć kolegę geja i być homofobem, jeśli jest się przeciwnym, by ten kolega miał równe z tobą prawa.
Ja mam takiego "kolegę", który jest homofobem i mówi o tym wprost. Twierdzi, że jestem zaburzona, nienormalna i wypaczona. Jednocześnie od ponad dwóch lat próbuje się ze mną umówić i jest święcie przekonany, że wystarczą trzy randki z nim i on mnie naprostuje i cały ten homoseksualizm wybije mi z głowy. Dosłownie dwa dni temu znowu do mnie pisał, czy bym się z nim nie wybrała na koncert. Nie przeszkadza mu to w twierdzeniu, że on to by to całe lgbt powystrzelał.
Drago, ja mam do ciebie bardzo ambiwalentny stosunek. Najważniejszą dla mnie cechą u drugiego człowieka, jest to, czy szanuje innych (w tym zwierzęta). Po niczym innym nie oceniam ludzi tak bardzo, jak po tym właśnie. Nie interesuje mnie światopogląd, kolor skóry, poglądy polityczne, czy wartości, jakimi się kierujesz, ale jeśli nie odnosisz się do ludzi z szacunkiem, to dla mnie jesteś skreślony. W twoich komentarzach wiele razy niestety ten brak szacunku widziałam, w tym również do mnie. Ale jednocześnie wydaje mi się, że to nie wynika z twojego złego charakteru, tylko bardziej z ignorancji i braku zrozumienia definicji takich jak tolerancja, rasizm, czy równość. Dlatego nie stawiam cię na równi z ludźmi, którzy po prostu są podli i chamscy, ale też ciężko mi czuć do ciebie sympatię.
Hallo? Chyba nie sądzisz, że będę odnosił się z szacunkiem do ludzi, którzy sztyletują na ulicach ludzi dlatego że należą do innej niż oni kultury i religii (z których gościnności notabene korzystają oni lub przynajmniej ich przodkowie z niej korzystali). Jednostki które są w porządku mogę szanować, wrogiej mi kultury i religii nie będę szanował. Wystarczy że ją toleruję, czyli ledwie znoszę - bo to oznacza tolerancja. Czy czuję się lepszy? Przeciwnie, oni żyją z socjalu a ja muszę na nich zapyerdalać, z tego wynika że to oni mają lepszą pozycję społeczną. Do tego oni mogą się skarżyć, a ja nie bardzo.
Oczywiście, że nie chodzi mi o szanowanie morderców, gwałcicieli i pedofilów, tylko normalnych ludzi, wydawało mi się to oczywiste, dlatego nie podkreśliłam tego szczegółu. Chodzi o to, że w tych innych kulturach i religiach są ludzie tacy sami jak ty, albo i lepsi, a ty wrzucasz wszystkich do jednego wora z mordercami i socjalami i wszystkich nie szanujesz po równo. Nie patrzysz na człowieka, tylko na rasę i religię. To tak jakbym ja nie szanowała ciebie jako katolika, bo zdarzają się katoliccy księża, którzy gwałcą dzieci.
Nie ma czegoś takiego, jak wroga ci kultura czy religia. Jest po prostu inna kultura i religia oraz bywaj źli ludzie, którzy nie potrafią dostosować się do życia w społeczeństwie, ale tacy ludzie istnieją w dosłownie każdej kulturze i religii, w mojej i twojej również.
Tu się mylisz trochę co do mnie, nie traktuję wszystkich jednakowo. Serio poznałem bardzo sympatycznych Murzynów, z którymi mógłbym się zaprzyjaźnić gdybym miał z nimi kontakt poza pracą. Poznałem fajnych Niemców ale też zrąbanych, których nijak dało się lubić. Sympatycznych muslimów ale też takich wyniosłych. Polaków serdecznych ale i takich, którzy chcieli jedynie mnie zrobić na kasę. Azjatów serdecznych i fałszywych, którzy potrafią obgadać mnie przy mnie korzystając z tego, że nie znam ich języka.
Jeśli ludzie obcych kultur nie potrafią się dostosować do kultury kraju do którego przyjechali to powinni zmienić kraj na taki, który jest im kulturowo bliższy, gdzie nie będą musieli się dostosowywać. I nie, nie uważam się za lepszego czy gorszego. Czego nie lubię to skrajnego lewactwa, bo ono pozwala na społeczne patologie jak pasożytowanie na podatkach pracujących, akceptację dewiacji jak transy i kilkadziesiąt płci, napędza inflację itp.
A osoby trans co ci zrobiły, że do nich szacunku nie masz i ich obrażasz? O tym właśnie mówię. Nie szanujesz ludzi przez swoją ignorancję. Trans to nie dewiacja. Gdybyś nie był uprzedzony, to zobaczyłbyś, że to są całkowicie normalni ludzie. Nazywając ich dewiantami, stawiasz ich na tym samym poziomie co pedofilów czy zoofilów, a osoby trans nikomu krzywdy nie robią. A we mnie nie ma zgody na brak szacunku do człowieka, który nikomu nic złego nie zrobił.
Co to za koncert - złote przeboje III rzeszy?