Mój brat dostał dwóję (trzecia klasa) – nic wielkiego, zdarza się, poprawi się. Takimi słowami zwracali się moi rodzice do mojego brata przez dwa albo trzy dni. Nic strasznego, rzecz w tym, że gdy ja byłam w jego wieku i dostałam tróję, dostałam symbolicznego klapsa i stałam w kącie przez dobre pół godziny w towarzystwie krzyków moich rodziców, że jak nie przestanę ryczeć, to dadzą mi prawdziwy powód do płaczu. Potem na łóżku w nocy jeszcze trochę popłakałam w pluszaka. Można by powiedzieć, że moi rodzice się zmienili po tych czterech latach (taka różnica wiekowa), tyle że to gówno prawda. Każda rozmowa, jaką zaczynam, zostaje przerwana przez nich, bo oni są zajęci itp. Nadal jak dostanę ocenę niżej jak cztery, to krzyczą na mnie. Często kończę płacząc w nocy w pluszaka, bo z nimi nie da się normalnie porozmawiać.
Nie byłoby tego wyznania, gdyby nie sytuacja z wczoraj. Mianowicie przyszłam do rodziców ze sprawą, że ostatnio pojawiła mi się wysypka na ciele i czy możemy iść z tym do lekarza. Usłyszałam, że nie, bo gdy byliśmy za pierwszym razem (w sprawie trądziku), to nic nie mówiłam, a po drugie nie będę marnować niczyjego czasu. Dodam tylko że wysypka jest w miarę widoczna, trochę swędzi i jest prawdopodobnie wynikiem uczulenia na coś.
Mam 14 lat i odliczam aż skończę 18 lat, żeby się wyprowadzić.
Dodaj anonimowe wyznanie
Dżizas, oni cię zaniedbują. Idź z wysypką chociaż do szkolnej pielęgniarki, może coś zasugeruje. Jeśli to małe uczulenie to w aptece są leki bez recepty i maść typu hydrokortyzon. Poproś o najtańszy zamiennik.
A po latach będą się dziwić, że synek ma ich w dupie, a córka zerwała kontakty...
Jako dziecko lat 90' pomyślałam sobie "tylko pół godziny w kącie i symboliczny klaps? to o co tyle krzyku?".
Współczuję rodziny i życia. I tak, jestem z rocznika 90.
Paradoksalnie, wspominam swoje dzieciństwo jako naprawdę szczęśliwe :)
Uff, dobrze że mam anonimowe, bo gdyby nie to, nigdy nie dowiedziałabym się, jak było mi w życiu źle.
Znam inne życie. Po rozwodzie rodziców tak jak i Wy nie dostałam już nigdy nawet klapsa (mimo że zamieszkałam z tym rodzicem, który częściej "bił"). Nie rozdzielam tych okresów w życiu na lepszy i gorszy. Nie wspominam z jakimś wstrętem czy przerażeniem klapsów, a już na pewno nie stania w kącie, no ludzie bez przesady, słysząc że mam za karę w kącie postać to wręcz ulgę czułam, bo co to niby za kara jest. Miałam szczęśliwe dzieciństwo i nie dam sobie wmówić, że było inaczej :) gdybym tak bardzo się tych kar obawiała, to może byłabym grzeczniejszym dzieckiem, żeby ich uniknąć. Ale dobrze wiedziałam że kara mnie czeka, a i tak byłam małym szatanem.
Bezstresowcy i z problemami psychologicznymi? Niemożliwe 🤣
Pewnie jeszcze Cię nie zdiagnozowali :)
A nie jesteś czasami z "kochających inaczej"?
Mam kolegę geja, a rodziców ma takich że sam mu mogłem zazdrościć. I dwie siostry hetero. Nigdy bym tego nie powiedział.
W sumie on jest całkiem normalny, to i Ty możesz :) trochę jestem czepliwy i bywam dupkowaty, nie bierz tego do siebie za bardzo. Pozdrawiam :)
Możesz skorzystać z pielęgniarki szkolnej, jak będzie trzeba to zgłosi to Twoim rodzicom
Nie wiele, ale chociaż tyle mogę dla Ciebie zrobić. Jestem z Tobą :)