#LgqJU

Mieszkam na wsi niedaleko popularnej atrakcji turystycznej dla dzieci. To co wyprawiają ludzie przyjeżdżający tutaj jest tragedią.  Najgorsi są ludzie na warszawskich rejestracjach. Oczywiście nie wszyscy, ale najbardziej we znaki daje się Warszawa.

Czas żniw. Wiadomo – wolno jadące kombajny, ciągniki z przyczepami, prasy. Raczej standard. Tą samą drogą przez wieś jeżdżą rodziny do wspomnianej atrakcji turystycznej. Ich zachowanie jest co najmniej skandaliczne. Trąbienie i wyzywanie ludzi, którzy nieraz od 4.00 rano żniwują. Tak, wyzywają rolnika, bo ma czelność wykonywać swoją pracę... Brak zachowanej odległości, ogromna prędkość. Kto jedzie przez wieś 100 km/godz., gdzie jakieś zwierzę gospodarskie może wyskoczyć? W dodatku oni jadą razem z dziećmi...

Czasami myślę, że dla takich ludzi chleb powinien być bardzo drogi.
Darek1939 Odpowiedz

Tak, bo wiesniaki tubylcy wcale nie zapieprzają przez teren zabudowany i to często naprani jak PKS. Mam wrażenie, że jestem jedynym trzeźwym i jadącym zgodnie z przepisami mieszkańcem wsi.

Bumtralalala

Jeżdżę dość często na taką głęboką lubelszczyznę - mam wrażenie, że choćbym jechał i 300km/h, to i tak na rozwalonej wiejskiej drodze dogoni mnie jakieś stare Audi, żeby usiąść na zderzaku.

Bolendorf Odpowiedz

To odważni oni są bo jakby kombajn przyblokował samochód i zebrało się kilku rolników to różnie by to się mogło dla kierowcy skończyć.

vylarr Odpowiedz

Zaoraj drogę i zaminuj z pomocą jakiejś krowy.

Postac Odpowiedz

100 km na godzinę i jeszcze tam nie postawiono radaru albo świateł?

Dantavo

Nawet jeśli postawiliby radar, to jaki problem w tym, by przed radarem zwolnić, a potem znowu jechać 100km/h?

Postac

Chociaż na chwilę trzeba zwolnić. Wsie są zazwyczaj małe, więc taki radar sporo zmienia w średniej prędkości samochodów.

Dragomir

Musiałby być przenośny radar, nieoznakiwany i najlepiej mały, żeby go nie było widać, na przykład na drzewie gdzieś jakaś puszeczka nie rzucająca się w oczy.

Postac

Właśnie powinien być duży, widoczny, oznakowany sporo wcześniej. Bo nie chodzi o to, żeby ludziom dać mandaty, ale żeby faktycznie zwolnili.

Dragomir

No ale chodzi o to żeby się pilnowali, a nie żeby zwolnili tylko z tym jednym miejscu, a reszta to już można zapirtalać. Jedynie widmo bolesnej kary może czegoś nauczyć piratów drogowych.

Dragomir Odpowiedz

Nie ma cwaniaka nad Warszawiaka.

Econiks Odpowiedz

Warszawskie rejestracje mają również ludzie z innych regionów, którzy używają samochodów służbowych

Dragomir

Dlatego nie wszyscy jeżdżą jak małpy, tylko rdzenne warszawioki i słoiki.

Dodaj anonimowe wyznanie