Mój chłopak nazywa mnie zebrą. Dlaczego? Bo mam takie ciemne odrosty na moich dotychczas platynowych włosach, że wyglądam jak przejście dla pieszych.
Modlę się o otwarcie fryzjerów.
Farba w sklepie kosztuje 20-30 zł. Efekt będzie zadowalający a po otwarciu fryzjera możesz iść to poprawić. Chyba, że ci to pasuje.
PaniPanda
Normalnie napisałabym to samo co Ty, ale osobiście nie rozjaśniałabym sama sobie włosów do platyny, bo jest po prostu bardzo dużo rzeczy, które może przy tym pójść nie tak, że nie będzie czego poprawiać. Nie ma nic złego w tym, że nie każdy ma takie umiejętności. Farby fryzjerskie i rozjaśniacze są lepszej jakości, niż te drogeryjne. Wiadomo, że można bez tego przeżyć, ale to nie znaczy, że można temu umniejszać
PaniPanda
Że może nie być czego poprawiać*
Magenta
Dziewczyna ma rozjaśnione włosy do platyny, jakby sama próbowała robić odrost w domu w najlepszym wypadku popaliłaby sobie włosy, w najgorszym zostałaby łysa. Z rozjaśniaczem nie ma żartów, nawet niektórzy fryzjerzy nie potrafią się z nim odpowiednio obchodzić co dopiero laik.
Poza tym jak napisała koleżanka wyżej-farby sklepowe to zazwyczaj najgorszy szmelc.
ohlala
"Zadowalający efekt". Bzdury. Rozjaśniam sobie sama włosy, bo potem kładę na nie toner, więc mi bez różnicy, jak się rozjaśni, ale jak autorka zawsze chodziła do fryzjera, to albo spali sobie włosy, albo będzie mieć plamy. Jakoś nie wierzę, aby jej chłopak potrafił dobrze nałożyć rozjaśniacz i toner - bo tak się robi platynę, a nie samą farbą.
Z dwojga złego lepiej mieć odrost i platynę, niż żółtawe, nieudolnie rozjaśnione włosy i platynę na dole.
PiratTomi
Zależy co kto rozumie przez zadowalający. Jak kogoś zadowoli sraczka na włosach to spoko, wtedy takie włosy będą jak marzenie, ale jeśli ktoś ma troszkę wyższe poczucie estetyki i świadomości, co się może stać, to w życiu nie skorzysta z tej wątpliwej porady.
Aj panie nawet nie wspominaj o fryzjerach :( Wczoraj sobie ucięłam włosy i teraz każde pasmo jest innej długości. Ta kwarantanna jedynie pokazała mi jak bardzo nie mam zdolności manualnych. Także lepiej faktycznie poczekaj na otwarcie salonów bo takie diy różnie się mogą skończyć.
Nie, bo rozjaśnianie to nie farbowanie. Jeśli nie czuje się w tym pewnie to lepiej, żeby sama tego nie robiła, bo spali sobie włosy i wyłysieje.
Czekerap
Nie, rozjaśnianie to żaden problem. Wszystko kupujesz w sklepie fryzjerskim a nie żadnych rosmanach czy innych stokrotkach.
Farba to koszt między 20-30 a rozjaśniacz ok 12zl
Woda do farby 6% a do rozjaśniacza 12%. Zakładasz i czekasz.
I spokojnie robię to od 10 lat w domu, efekt jak od fryzjera a włosow ani głowy mi nie wypaliło.
PaniPanda
Czerekap dla Ciebie* to żaden problem. I super, ale nie wszyscy tak mają, radzę poszerzyć perspektywę
Czekerap
To ja mam poszerzyć perspektywe bo inni mają zawężone horyzonty?
PaniPanda
No sorry, ale to Ty twierdzisz, że skoro TY możesz rozjaśniać, to każdy może. Nawet niektórym fryzjerom czasem nie wychodzi, w dodatku są różne rodzaje włosów, z każdym trzeba obchodzić się inaczej. W dobie Internetu i choćby stereotypowych Karyn z żółtkiem na głowie to po prostu pisanie głupot, bo ciężko przegapić historie z nieudanym rozjaśnianiem. I my mamy zawężone horyzonty, podchodząc indywidualnie do każdego człowieka, rozważając pełno możliwości? Żeby nie było - sama farbowałam, wdrażam hennowanie, ale mam bardzo cienkie włosy i w rozjaśnianiu wolałabym oddać się w ręce profesjonalisty, aby po prostu nie zrobić sobie krzywdy. Możesz mieć mocne, grube włosy do robienia temu samej, albo trochę choć umiejętności. Ale niektórzy mają dwie lewe ręce do takich rzeczy, i nie ma nic w tym złego. Zarabiasz pieniądze, więc płacisz za pracę fryzjera, spędzasz trochę czasu u niego na fotelu i gotowe.
Czekerap
Nie napisałam, że skoro JA mogę to WSZYSCY mogę. Napisałam, że to nie problem, a nie ze wszyscy mają robić sugerując się tym, że skoro SYTUACJA JEST WYJĄTKOWA i tak jej to przeszkadza to niech se robi a nie pisze o tym wyznania. Kaman.
Społeczeństwo z włosów na głowie, męskiego zarostu i ozdabiania płytki paznokcia robi jakąś tajemna wiedzę dostępną dla wybranych 🤦🏻♀️
PaniPanda
Napisałaś, że to żaden problem i opisałaś ten zabieg, jakby to był przepis na ciasto - jakby to było coś prostego dla każdego. Bez uwzględnienia wszystkich czynników, które wymieniłam wcześniej. Dla mnie właśnie nie jest to tajemna wiedza dla wybranych, i dlatego zwracam na to uwagę, jakie to było głupie.
Czekerap
Robiąc ciasto możesz spalić dom, możesz kogoś otruć...
Takie samo porównanie jakiego użyłaś do nałożenia na głowę papki proszku do rozjaśniania i wody utlenionej :)
PaniPanda
Nie będę się pruć więcej, skoro czepiasz się przykładu, gdzie on nie jest taki ważny, bo to nie o to chodzi. Chodzi o to, w jaki sposób to przedstawiłaś, jako kilka procesów które są bardzo proste. A tak w ogóle - możesz zjebać ciasto, to włosów już nie? (;
Czekerap
Podziwiam, że chce Ci się prowadzić dyskusje z jakims randomem XD
Ta i wyglądać jeszcze gorzej. Może zniszczyć włosy. Z jasnymi kolorami jest ten problem, że trudniej jest osiągnąć ładny efekt. Gdyby chciała mieć ciemne włosy, to jakoś by to wyszło, nawet nie rzucałoby się w oczy, gdyby coś spieprzyla, ale rozjaśnianie jest trudne, jeśli nigdy się tego nie robiło.
Jak będziesz miała rozstępy to będzie Cię nazywał tygrysem :)
Farba w sklepie kosztuje 20-30 zł. Efekt będzie zadowalający a po otwarciu fryzjera możesz iść to poprawić. Chyba, że ci to pasuje.
Normalnie napisałabym to samo co Ty, ale osobiście nie rozjaśniałabym sama sobie włosów do platyny, bo jest po prostu bardzo dużo rzeczy, które może przy tym pójść nie tak, że nie będzie czego poprawiać. Nie ma nic złego w tym, że nie każdy ma takie umiejętności. Farby fryzjerskie i rozjaśniacze są lepszej jakości, niż te drogeryjne. Wiadomo, że można bez tego przeżyć, ale to nie znaczy, że można temu umniejszać
Że może nie być czego poprawiać*
Dziewczyna ma rozjaśnione włosy do platyny, jakby sama próbowała robić odrost w domu w najlepszym wypadku popaliłaby sobie włosy, w najgorszym zostałaby łysa. Z rozjaśniaczem nie ma żartów, nawet niektórzy fryzjerzy nie potrafią się z nim odpowiednio obchodzić co dopiero laik.
Poza tym jak napisała koleżanka wyżej-farby sklepowe to zazwyczaj najgorszy szmelc.
"Zadowalający efekt". Bzdury. Rozjaśniam sobie sama włosy, bo potem kładę na nie toner, więc mi bez różnicy, jak się rozjaśni, ale jak autorka zawsze chodziła do fryzjera, to albo spali sobie włosy, albo będzie mieć plamy. Jakoś nie wierzę, aby jej chłopak potrafił dobrze nałożyć rozjaśniacz i toner - bo tak się robi platynę, a nie samą farbą.
Z dwojga złego lepiej mieć odrost i platynę, niż żółtawe, nieudolnie rozjaśnione włosy i platynę na dole.
Zależy co kto rozumie przez zadowalający. Jak kogoś zadowoli sraczka na włosach to spoko, wtedy takie włosy będą jak marzenie, ale jeśli ktoś ma troszkę wyższe poczucie estetyki i świadomości, co się może stać, to w życiu nie skorzysta z tej wątpliwej porady.
Aj panie nawet nie wspominaj o fryzjerach :( Wczoraj sobie ucięłam włosy i teraz każde pasmo jest innej długości. Ta kwarantanna jedynie pokazała mi jak bardzo nie mam zdolności manualnych. Także lepiej faktycznie poczekaj na otwarcie salonów bo takie diy różnie się mogą skończyć.
Nie ty jedna masz odrosty, ale chyba tylko ty jedna napisałaś o tym wyznanie. Po co?
Aha. Sama możesz pofarbować włosy wiesz?
Nie, bo rozjaśnianie to nie farbowanie. Jeśli nie czuje się w tym pewnie to lepiej, żeby sama tego nie robiła, bo spali sobie włosy i wyłysieje.
Nie, rozjaśnianie to żaden problem. Wszystko kupujesz w sklepie fryzjerskim a nie żadnych rosmanach czy innych stokrotkach.
Farba to koszt między 20-30 a rozjaśniacz ok 12zl
Woda do farby 6% a do rozjaśniacza 12%. Zakładasz i czekasz.
I spokojnie robię to od 10 lat w domu, efekt jak od fryzjera a włosow ani głowy mi nie wypaliło.
Czerekap dla Ciebie* to żaden problem. I super, ale nie wszyscy tak mają, radzę poszerzyć perspektywę
To ja mam poszerzyć perspektywe bo inni mają zawężone horyzonty?
No sorry, ale to Ty twierdzisz, że skoro TY możesz rozjaśniać, to każdy może. Nawet niektórym fryzjerom czasem nie wychodzi, w dodatku są różne rodzaje włosów, z każdym trzeba obchodzić się inaczej. W dobie Internetu i choćby stereotypowych Karyn z żółtkiem na głowie to po prostu pisanie głupot, bo ciężko przegapić historie z nieudanym rozjaśnianiem. I my mamy zawężone horyzonty, podchodząc indywidualnie do każdego człowieka, rozważając pełno możliwości? Żeby nie było - sama farbowałam, wdrażam hennowanie, ale mam bardzo cienkie włosy i w rozjaśnianiu wolałabym oddać się w ręce profesjonalisty, aby po prostu nie zrobić sobie krzywdy. Możesz mieć mocne, grube włosy do robienia temu samej, albo trochę choć umiejętności. Ale niektórzy mają dwie lewe ręce do takich rzeczy, i nie ma nic w tym złego. Zarabiasz pieniądze, więc płacisz za pracę fryzjera, spędzasz trochę czasu u niego na fotelu i gotowe.
Nie napisałam, że skoro JA mogę to WSZYSCY mogę. Napisałam, że to nie problem, a nie ze wszyscy mają robić sugerując się tym, że skoro SYTUACJA JEST WYJĄTKOWA i tak jej to przeszkadza to niech se robi a nie pisze o tym wyznania. Kaman.
Społeczeństwo z włosów na głowie, męskiego zarostu i ozdabiania płytki paznokcia robi jakąś tajemna wiedzę dostępną dla wybranych 🤦🏻♀️
Napisałaś, że to żaden problem i opisałaś ten zabieg, jakby to był przepis na ciasto - jakby to było coś prostego dla każdego. Bez uwzględnienia wszystkich czynników, które wymieniłam wcześniej. Dla mnie właśnie nie jest to tajemna wiedza dla wybranych, i dlatego zwracam na to uwagę, jakie to było głupie.
Robiąc ciasto możesz spalić dom, możesz kogoś otruć...
Takie samo porównanie jakiego użyłaś do nałożenia na głowę papki proszku do rozjaśniania i wody utlenionej :)
Nie będę się pruć więcej, skoro czepiasz się przykładu, gdzie on nie jest taki ważny, bo to nie o to chodzi. Chodzi o to, w jaki sposób to przedstawiłaś, jako kilka procesów które są bardzo proste. A tak w ogóle - możesz zjebać ciasto, to włosów już nie? (;
Podziwiam, że chce Ci się prowadzić dyskusje z jakims randomem XD
No to i tak nieźle. Mój mówi że wyglądam jakbym 3/4 włosów trzymała w bigosie.
Nie możesz się w kryzysowej sytuacji pofarbować sama?
Nie, bo rozjaśnianie to nie farbowanie. Jeśli nie czuje się w tym pewnie to lepiej, żeby sama tego nie robiła, bo spali sobie włosy i wyłysieje.
Mój nazywa mnie niedziwadkiem i mam ochotę go ukatrupic a sam mnie rozpieszcza
*Pssst* włosy możesz pofarbować sama
Ta i wyglądać jeszcze gorzej. Może zniszczyć włosy. Z jasnymi kolorami jest ten problem, że trudniej jest osiągnąć ładny efekt. Gdyby chciała mieć ciemne włosy, to jakoś by to wyszło, nawet nie rzucałoby się w oczy, gdyby coś spieprzyla, ale rozjaśnianie jest trudne, jeśli nigdy się tego nie robiło.
Współczuję mu...