#IVsWu
Kilka dni temu napisał do mojej mamy, czy może się ze mną spotkać, bo niedługo przyjeżdża do Polski. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony nienawidzę tego człowieka, zostawił mnie i moją mamę same na rzecz innej rodziny, a z drugiej strony mam do niego tak wiele pytań... Wiem, że już kiedyś chciał zaaranżować nasze spotkanie (znalazłam przypadkiem screeny rozmowy jego i mojej mamy, gdy mama dała mi swój stary telefon na stałe, najwyraźniej zapomniała je usunąć przed oddaniem mi go).
Z jednej strony chcę iść i spytać się wprost, dlaczego nam to zrobił, ale z drugiej strony na myśl o spotkaniu z tym człowiekiem ściska mnie w żołądku.
Myślę, że lepiej spotkać się i wyjaśnić od razu, niż całe życie zastanawiać się, co ojcem kierowało. Nieważne, co od niego usłyszysz - przynajmniej będziesz wiedzieć. Wiedza, nawet ta trudna, jest lepsza niż niewiedza i zastanawianie się.
Pod warunkiem że że usłyszy prawdę. A tego nie jestem taka pewna
Pewnie po prostu go nie obchodzila druga rodzina i nie chcial „tracic” pieniedzy, bo zaden normalny ojciec, nawet toksyczny nie pozwoli by dziecko biedowalo. Nie powie tego. Jezeli alimenty byly zasadzone przez sad fajnie byloby wskazac miejsce jego pobytu w Polsce ;) zeby sukinsyn zgnił w wiezieniu.
Hvafaen Ale po co do więzienia? Niech odpracowuje społecznie.
Za zaległe alimenty nie pójdzie do więzienia. Będzie musiał je spłacić. Z odsetkami. Autorce na pewno nie zaszkodzi
@Postac
Może Cię zdziwię, ale ludzie serio trafiają do pierdla za alimenty :D
Postac, przeciez znowu by uciekl. Wielu siedzi w wiezieniu za alimenty.
Poszłabym, z kilku powodów:
1. Masz pytania do niego.
2. Znasz relację na temat związku Twoich rodziców tylko z jednej strony. Pewnie ufasz mamie, ale mimo wszystko warto poznać też stanowisko ojca.
3. W najgorszym wypadku to będzie Wasze ostatnie spotkanie.
Czasu nie cofniesz. On swojej roli, jako ojciec małego dziecka, już nie odegra, ale dla zaspokojenia Twojej ciekawości (jaki jest, ile Cię z nim łączy, itd.), chyba warto się z nim spotkać.
Spotkaj się i zapytaj. Bo inaczej będziesz żałować przez resztę życia.
Co szkodzi by iść z nim i z nienawiścią zadać pytania? Nikt nie każe Ci wybaczać i pytać.
Pewnie usłyszysz kłamstwa i wymówki, ale bez tego całe życie możesz się zastanawiać jakie kłamstwa i wymówki by wymyślił.
Hahaha :) uspokój się Julcia.
Ja bym na twoim miejscu poszedł na to spotkanie, choćby po to żeby wykrzyczeć mu prosto w twarz to wszystko, co masz do niego przez te wszystkie lata i poznać jego punkt widzenia.
Jezeli sie nie spotkasz to bedziesz nadal o tym myslala, a tak to mozesz to zakonczyc.
O etanolansodu, co tam
Powiła bombelka. Pewnie dostała wolne od lania po pysku przez swojego przykurczonego, wysoooookiego, brodatego, śniadego Wikinga, ale nie wiadomo na jak długo. Faktem jest że ostatnio się jakoś trochę jakby uspokoiła.
A co to zmieni? Mozna cos takiego w ogole usprawiedliwić? Odejść rozumiem, ale nie płacić alimentów?
Może to nie jego córka i dlatego odszedł
Pers - to po co chce się teraz spotykać?
Normalnie nie płacić. Jeśli masz wybór pomiędzy płacić np. czynsz, a nie płacić i mieszkać za darmo to każdego miesiąca jesteś bogatszy o niewpłacaną kwotę.
Spotkaj się, jeśli masz ochotę. I pamiętaj żeby dbać o siebie, wyjść, jeśli nie będzie ci pasować.
Autorko, rozumiem Cię przez co przechodzisz. Jest to Twój ojciec - co prawda tylko na papierze. Tak naprawdę jest to dla Ciebie w chwili obecnej obcy człowiek. Nie zmuszaj się. Nic na siłę. Jesteś rozdarta: chcesz znać prawdę, ale się boisz równocześnie, bo totalnie nie wiesz, jak się zachować w towarzystwie tego człowieka. To zrozumiałe. Nie interesował się Tobą przez wiele lat. Tak jakbyś nie istniała - i ja coś o tym wiem.
Weź kartkę i długopis - chyba, że wolisz zrobić to na komputerze - wtedy odpal Worda czy Libre Writer - w zależności do tego z czego korzystasz. Podziel stronę na pół: po jednej stronie "za", po drugiej "przeciw". Wypisz sobie "plusy" oraz "minusy" ponownego spotkania z ojcem. I bez względu na to, która strona "zwycięży" w ilości argumentów - podejmij decyzję. Do której strony Ci tak naprawdę bliżej. Bo może potrzebujesz więcej czasu, oswajania się poprzez korespondencję listowną, mailową, jakieś kartki świąteczne, rozmowy na różnych komunikatorach przed spotkaniem w cztery oczy.
Ale przede wszystkim: nie zmuszaj się, bo to może mieć odwrotny skutek. Nic na siłę.