#HONiY
Nie potrafię opuścić swojej mamy. Jej pierwsze dziecko nie przeżyło porodu. Gdy miałem 10 lat, zmarł mój ojciec – pił za dużo alkoholu. Gdy miałem 12 lat, zginął mój starszy brat – ćpał, popełnił samobójstwo. Gdy miałem 21 lat i już studiowałem, umarła moja czternastoletnia siostra – białaczka. Mój najstarszy brat wyjechał za granicę, nie interesował się nami. Całe życie było dla mojej matki koszmarem. Nieszanujący jej mąż, problemy z pieniędzmi, wszyscy powoli znikali, zostałem tylko ja. Wpadła w tak ogromną depresję, że nie potrafiła sobie poradzić. Wizyty u lekarzy, tabletki, nic nie pomagało. Przestała pracować, nie potrafiła kontaktować się z ludźmi. Zanikała.
Całe życie starała się, żebym miał jak najlepiej. Kupiła mi komputer, pomimo tego, że nie mieliśmy pieniędzy na jedzenie. Chciała, żebym był jak inni, żebym mógł się rozwijać. Skończyłem liceum, poszedłem na studia, pracowałem. Jakoś się udało.
Moja mama bardzo się cieszy na mój widok. Czasami opowiada mi historie o tym, jak kiedyś było. Wszystko ze łzami w oczach. Bardzo ją kocham i nie byłbym w stanie jej opuścić. Jest dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Nie rozumiem jedynie ludzi, którzy myślą, że opiekuję się nią ze względu na jakieś pieniądze. Jest mi przykro, że tak myślą.
Piękne wyznanie.wzruszyłam się :) gratuluję Twojej mamie że wychowała tak wspaniałego człowieka jak Ty:)
Po pierwsze. Nie interesuj się tym co mówią znajomi. Ci prawdziwi, nie muszą mówić, tylko wspierać. Miej tych fałszywy w dupie.
Oni mają drogie apartamenty? Ciekawe na ile lat mają kredyty pozaciągane.
A mamie i Tobie życzę zdrowia.
Jesteś super, pozdrawiam .
Ja miałem podobnie tylko z dziadkami gdy zachorowali straciłem prace wiec siedziałem w domu, wyszło tak ze miałem sie zająć dziadkami przez jakiś czas zanim rodzina sie ogarnie, zajmowałem sie nimi 2 lata, nie żałuje choć wiem ze straciłem wiele z życia, nie mogłem jeździć na imprezki, spotykać sie ze znajomymi itd. Wszystkim było wygodnie ze to robię ale i tak odcinali mi na każdym kroku , ze nic nie robię i mam rentę dziadków co z tego ze na lekarstwa i jedzenie dla nich szło 3/4 kasy, owszem dawali mi na paliwo czy telefon ale to nie ma porównania z tym co bym w tym czasie sam zarobił. Wiem jedno ze zrobiłbym to ponownie a rodzina to jak zawsze tylko na zdjęciach dobrze wyglada.
Nie każda mata chce dla swojego dziecka jak najlepiej, coś o tym wiem. Ale Twoja chciała, i pięknie się jej za to odpłacasz. Trzymaj się ciepło!
Jesteś wspaniałym człowiekiem. Nie przejmuj się jakimiś debilami.
Najważniejsze, że Ty wiesz czemu z nią jesteś, mieszkasz , wiesz ile dla Ciebie znaczy i, że Twoja żona, czyli też najbliższa osoba to rozumie i jest w tym z Tobą. Ludźmi się nie przejmuj, oni zawsze będą gadać i wymyślać kolejne bzdury z zawiści.
Mocne wyznanie. Miłość rodziców jest silniejsza niż jakakolwiek inna. :) Dobrze, że doceniasz mamę i jej nie zostawiasz wtedy, kiedy potrzebuje twojej opieki. To rzadkie w tych czasach, kiedy rodziców oddaje się do domów opieki i ich nie odwiedza, albo co gorsza zostawia się ich bez opieki. Mi by chyba serce pękło, jakby moja mama lub tata nie mogli poradzić sobie sami, a ja bym im nie pomagała... :( Ale to też kwestia wychowania, niektórzy rodzice po prostu nie zasługują na szacunek.
Co do komentarzy innych - absolutnie się nimi nie przejmuj, robisz co możesz dla swojej mamy, ona jest Twoją najbliższą rodzinną, a nie plotkarze, którzy zawsze będą mieli coś do powiedzenia niemiłego.
A ja myślę, ze jest to nie tylko kwestia wychowania, ale także sytuacji w jakiej znajduje się człowiek. Nie każdy ma możliwość wzięcia do siebie niedołężnego rodzica, by się nim opiekować. Ludzie są w różnych sytuacjach (bieda, choroby), a starzy ludzie też mają różne stopnie niedołęstwa (np. alzheimer). Takie sytuacje zawsze są trudne, nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
Poza tym, jeżeli ktoś ma dzieci, pracę to nagle ma to wszystko porzucić, bo rodzic jest chory i przecież opłacanie opieki i odwiedzanie rodzica to nie jest okazywanie miłości, prawda? Nie lubię wrzucania wszystkich do jednego worka.
Ja powiem inaczej. To, co robisz jest normalne, taka jest kolej rzeczy, że najpierw rodzice opiekują się nami, a potem my nimi.
Teraz taka moda panuje, że rodzina jest gdzieś tam z tyłu, liczą się znajomi, pieniądze i inne pierdoly.
Dla mnie, rodzina jest najważniejsza, moja rodzina, którą stworzyliśmy z mężem i z dziećmi, ale też rodzina, z której wyszłam do ludzi i rodzina, do której weszłam.
A gdyby mama zaszła w ciąże i nie miała na to wszystko pieniędzy. Oddała dziecko np. Bezpłodnej siostrze lub domu dziecka ale opłacała niektóre wydatki i jakieś spotkania by tam były. Dziecko byłoby szczęśliwe? A tutaj mamy jeszcze sytuacje gdzie rodzic gdzie człowiek powinien tylko odpłacić. Pomoc własnemu dziecku jest bezinteresowna ale rodzicowi powinno się odpłacić. Ludzie czują się okropnie po wykorzystaniu a wykorzystanie przez własne dziecko? Rozumiem gdy ktoś nie ma tyle czasu np. Praca a osoby chorej nie można zostawić samej w domu ale pieniądze to nie problem renta na jedzenie wystarczy a nawet można brać jedzenie z różnych organizacji. Jakoś samotne matki sobie poradziły i było takich mnóstwo. Dużo ludzi dokonało waszym zdaniem tego "niemożliwego". Samotne matki miały i na jedzenie, dom, żłobek. Jest tyle organizacji, które pomogą trzeba tylko umieć sobie radzić.
Co ty chrzanisz człowieku?