#HI94I

7 lat temu zmarł mój tata. Pomyślicie sobie pewnie, że to nic takiego, zdarza się umrzeć. Nawet najlepszym :) Tatuś był zawałowcem, no i niestety alkoholikiem, nie pił często. Po wypiciu jednego piwa wpadał w tygodniowy, czasem dwutygodniowy cug. Leżał nieprzytomny, wstawał tylko do sklepu po flachę, rzygał pustym żołądkiem (pewnie tylko dzieci alkoholików zrozumieją, jak to wygląda, bo nie jest to spotykane zjawisko). Był dobrym człowiekiem, zabawnym, zaradnym i uczynnym. Nawet po pijaku nie robił awantur. Mama wyjechała za granicę „za chlebem”, brat mieszkał w internacie kilkadziesiąt kilometrów od domu, a mi zostały dwa tygodnie głodówy i męczarni (raz zamknął się w domu od środka i po powrocie ze szkoły spędziłam na schodach resztę dnia. Otworzył mi dopiero po 21). Nie miałam dokąd pójść, żadnej rodziny, a koleżanek się wstydziłam (w sensie tłumaczenia, że mam pijanego ojca na podłodze w salonie).
Dnia pewnego przyszedł kres mojej wytrzymałości i... zabrałam mu pieniądze, spakowałam się i postanowiłam wyjechać do rodziny (100 km od mojego domu). Na odchodne napisałam mu krótki liścik, że mam dość jego zachowania, że obiecywał poprawę, że nie jestem już jego córką. Masa głupot, ale właśnie tak się wtedy czułam. Nie miałam nikogo, musiałam radzić sobie sama. Wyjechałam. Ale nie na długo. Nazajutrz do rodziny zadzwoniła policja z prośbą o identyfikację zwłok. Mój tata wyjechał z domu pijany, samochodem i zmarł na uboczu drogi z listem od córki w kieszeni.
Zapił się, po prostu się zapił. A ja mam brudne sumienie. Rodzina obwinia mnie, dlaczego? Bo byłam zarozumiałym dzieckiem (15 lat), które nie umiało pomóc własnemu ojcu i jeszcze oskarżyło go o wiele nieprawdziwych rzeczy (list, który miał przy sobie, przeczytali wszyscy).
Nikt nie postawił się w mojej sytuacji i jest mi przez to cholernie przykro.
JiminChimChim Odpowiedz

Obwiniają Ciebie? Może niech lepiej najpierw spojrzą w lustro. Poza tym Twój tata miał wolną wolę. Nie wlałaś mu alkoholu do gardła i nie wsadziłaś za kółko. Sam to zrobił. To była jego decyzja i poniósł tego konsekwencje. O tyle dobrze, że nie zabił kogoś po drodze (mam nadzieję).

harryhole98 Odpowiedz

Jak mnie wkurza taka niesprawiedliwość. Aż czuję Twoją bezsilnośći bardzo współczuję. Mam nadzieję że uda Ci się wszystko ułożyć i odetniesz się od ludzi którzy Cię oskarżają.

Poroniec Odpowiedz

Miałaś dopiero 15 lat. Oni nie mają prawa Cię obwiniać. Nagle po śmierci cała rodzinka taka zainteresowana, a gdzie byli wcześniej? Sami powinni pomóc a nie wymagać tego od dziecka. Co za absurd, jak niby miałaś mu pomóc? Sama? Bez nikogo?
To, że jest Ci przykro jest czymś naturalnym. Ale nie możesz się obwiniać. Rodzina obwinia Ciebie bo sami zapewne mają wyrzuty sumienia, a zrzucenie winy na kogoś jest przecież takie 'łatwe'.
Bądź silna.

nessy Odpowiedz

Moja Matka też się zapiła.
Jestem najstarszym dzieckiem, więc jej rodzina też mnie obwiniała o jej śmierć.

Co za nonsens. Za to co robi ojciec czy moje rodzeństwo też mam odpowiadać?\
Może śledzić każdego??

Każdy decyduje o swoim własnym życiu i jeśli ktoś chciał się zapić to Jego sprawa. Sam wybrał takie życie.

Niveam Odpowiedz

Mój ojciec nie pił i gdzieś tam nadal żyje, ale jego rodzina też mnie obwinia, że to moja wina iż mnie nie chce. Miałam 15 lat gdy się mnie wyrzekł i powiedział, że nie chce mieć takiego dziecka. Oczywiście była cała awantura między nami i wiele przykrych słów jakie dziecko może usłyszeć od swojego rodzica. I do dziś nie mamy kontaktu, a wszyscy mówią, że dobrze zrobił i mi się należy takie traktowanie przez niego. Najlepsze jest to, że mówią to Ci co mają dzieci... Hipokryzja.
Po części, dzięki temu, mogę zrozumieć jak się czujesz. Bardzo współczuję, mam nadzieję, że kiedyś zmniejszy się to poczucie winy, ale wiedz, że bez względu na wszystko, byłaś dzieckiem i nic nie mogłaś zrobić.

Jekaterina3

To przykre, co piszesz, ale z drugiej strony to chyba dobrze, że nie macie nawet kontaktu, im mniej kontaktu z takim człowiekiem, tym mniej problemów.

paradajs Odpowiedz

To nie Twoja wina. To była jego decyzja, że znów się upił.... Ty nie masz w tym absolutnie nic wspólnego!

mordimer0madderdin Odpowiedz

nie rozumiem nazywania takich ludzi dobrymi, tylko dlatego, że są zabawni, zaradni czy uczynni, nie ma czegoś takiego, że ogólnie jest się dobrym człowiekiem, tylko czasem coś odpierdala i ma się wtedy w dupie własne dzieci, dobrzy ludzie tak nie robią, nawet czasami

ZjadaczCzasu

Wiesz.. chyba chodzi o to, że nawet pijak - gdy jest trzeźwy - może być fajnym człowiekiem.
Osobiście znam 2 takie osoby: (jedna już nie żyje, a z drugą nie mam kontaktu - z wyboru) Jak były trzeźwe, to naprawdę fajni ludzie. Problem w tym, że rzadko bywały trzeźwe.
Oczywiście masz rację mówiąc, że takie osoby mają wszystkich w dupie i też uważam, że to są ich decyzje i wybory, że piją. I to powoduje, że normalni ludzie się od nich odsuwają, a alkohol ich dosłownie zżera (i zmienia na gorsze), ale OBIEKTYWNIE może być tak, że na trzeźwo są fajni. A jak (brutalnie mówiąc) umrą zanim dadzą się znienawidzić, to mogą pozostawić, mimo wszystko, trochę miłych wspomnień.
I oczywiście autorka nie jest absolutnie niczemu winna. Śmierć jej ojca była wynikiem jego własnych działań.

Owcalala Odpowiedz

Dziecko nigdy nie jest winne w takich sytuacjach. Nie umiałaś mu pomóc pomimo wielu prób, nie możesz siebie obwiniać

JeslemKrolem Odpowiedz

Jak ktos za życia pił i zaniedbywał rodzine, to nie staje sie nagle dobry tylko dlatego ze zmarł

eldorado Odpowiedz

A gdzie była twoja "rodzina", kiedy potrzebna była wam pomoc. Większość staje się takimi dobrymi samarytaninami dopiero jak już coś się stanie. Poza tym dla 15-latki to za duża odpowiedzialność i nie powinnaś czuć się winna.

Zobacz więcej komentarzy (14)
Dodaj anonimowe wyznanie