#Eb2Kx
Próbowałam wielu rzeczy, tabletki, diety, ćwiczenia, spotkania z psychologiem. Jedyne co mi zostało to chyba tylko operacja żołądka, chociaż sądzę, że i to by nie pomogło.
"Walczę" z tym problemem od ponad 20 lat, z marnym skutkiem. Waga spada i jej przybywa i tak non stop.
Ojciec większość mojego życia powtarzał: "nikogo sobie nie znajdziesz", "dupa ci tylko rośnie i rośnie". No i jego słowa się sprawdziły.
A wiecie, co jest najgorsze... Te wszystkie komentarze, które przez tyle lat się uzbierały: szafa trzydrzwiowa, wieloryb, pączek. itp. Zaczepianie na ulicy przez obcych ludzi, którzy uważają, że mają prawo komentować twój wygląd, dawać dobre rady albo po prostu cię wyśmiewają. Nikt nie wie, jak to jedzie po psychice i pewnie tutaj też doczekam się wielu komentarzy, że pewnie leń jestem, widać tak mi wygodnie itp.
Takie to moje anonimowe.
A ja Ci wierzę, że walczysz, i że jest Ci ciężko. Wiem też czemu. Poczytaj sobie bloga wilczogłodna. Prowadzi go dziewczyna, która przeszła bulimię, ale jest tam dużo ciekawych artykułów jak zdrowo schudnąć i utrzymać wagę, oraz o tym jak działa nasz organizm i dlaczego na przykład nie umiemy utrzymać diety, tylko się łamiemy. Poza tym jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś zbadaj sobie tarczycę i poziom cukru, bo może Twoje cialo robi Ci psikusa ;) Powodzenia, trzymam za Ciebie kciuki!
Trzymam kciuki. Ja zaczęłam od wagi 114 kg, teraz jest 90 i ciągle brnę w dół, wiem ile wyrzeczeń za mną, ile łez i potu, wiem ile jeszcze przede mną, ale tak cieszy każdy gram mniej 😊 powiedzenia.
Super. Trzymaj się mocno.
Ja na razie dążę do 114, bo to już będzie BMI poniżej 30. 10 kilo za mną, 11 zostało. Będzie co świętować... zanim przypuszczę atak na 95kg.
Ty chociaż walczysz. Ja znam osobę która jest chorobliwie otyła. Tu gdzie mieszkam w takich przypadkach operacja zmniejszenia żołądka są refundowane. I Kurde szlag mnie trafia, bo po operacji spotkałam ją w macdonaldzie. To na to idą moje podatki. Dzisiaj jest tak samo gruba jak była przed operacją. Więc autorko życzę powodzenia, i raczej próbuj swoich sił bo operacja nie jest rozwiązaniem jeśli nie trzymasz się zaleceń lekarza. Najlepszego.
Jest tylko człowiekiem. Może przestrzegała diety przez jakiś czas, ale w końcu się złamała?
Ciężko jest walczyć bez potknięcia przez x lat. Wiem co mówię. Teraz schudłem, ale nie wiesz jak bolało, gdy moje całe życie kręciło się w okol kcl i ćwiczeń, 7,/24 a ktoś mi wypominał, że zjadłem dwie delicje w gościach.
Co z tego że będzie miała operację, jak problem siedzi w psychice... Uzależnienie od jedzenia jest tak samo trudne co alkoholizm :/ Sądzisz, że ona rzuci wszystko w jeden dzień? To tak nie działa, mój drogi użytkowniku...
Ja to wiem po sobie jak trudno zmienić nawyki żywieniowe. Mimo, że jestem szczupła, to nieraz chciałam dla zdrowia zacząć lepiej się odżywiać, całkowicie zrezygnować ze śmieciowego jedzenia i za każdym razem po kilku dniach odpuszczałam. Ciężko jest się przestawić, kiedy w twojej rodzinie się tego nie przestrzega i nie było się od dziecka uczonym zdrowo jeść.
Może być tylko człowiekiem i byłoby w porządku, gdygy to była jednorazowa akcja, ale skoro doprowadziła się ponownie do takiego stanu to już w porządku nie jest.
Awers pozdrawiam. Mi wypominali plaster sera żółtego na imprezie urodzinowej.
Nie ma osób "niechorobliwie" otyłych, więc ciężko też mówić o chorobliwie otyłych. Przecież nikt nie mówi o "chorobliwych diabetykach" ani o "chorobliwej grypie".
Moja znajoma (20parę lat ma) zrobiła sobie operację zmniejszenia żołądka. W ciągu roku spadła jej waga o kilkadziesiąt kilogramów. Ja przez 7 lat 10kg zrzucić nie mogę, tak, przez tarczycę i hormony. Próbuj, nawet nie wiesz jakie to super uczucie móc coś ze sobą zrobić, coś zmienić, cokolwiek.
@Dyznak zgadzam się choć rozumiem, że gdy dziesiąty lekarz rozkłada ręce to nie chce się iść do kolejnego z rzędu. Tracisz wiarę i zaufanie do lekarza. A nawet Ci polecani w Internecie czasem okazują się do czterech liter. Nie każdy ma też tyle czasu i pieniędzy. Ale walczyć i próbować trzeba. Trzymam kciuki
Ja tak mam. Od kilkunastu lat chodzę po lekarzasz i szpitalach i nic nie wiadomo. Najgorsze, że wszyscy mówią to samo i nie jestem nawet krok bliżej do diagnozy :(.
Operacja dużo pomoże, o ile psychicznie dana osoba jest gotowa na to. Bo sama operacja nic nie da, jak nie zmienią się nawyki żywieniowe.
Mam podobna nadwagę, jednak u mnie problem jest emocjonalny, mimo to zmieniłam lekarza i w końcu się dowiem co mi jest. Tobie też polecam ciągle szukać, i się nie poddawać! Niestety na taki stan ciała ma wpływ wiele czynników, być może jak ja będziesz musiała pracować z psychologiem i lekarzami jednocześnie, aż do skutku! Bo z jakiegoś powodu nasze ciało działa tak a nie inaczej, i tę przyczynę trzeba znaleźć!
Cholera dziewczyno jestem po operacji typu sleeve. Pomaga. W 7msc waga spadla o 40kg. Warto.
Ale trzeba się też pilnować.
A byłaś u lekarza, wiesz czy to nie jest spowodowane jakąś chorobą? Może niedoczynność tarczycy? Albo co innego, endokrynolog powinien pomóc.
Dlaczego twierdzisz, że zmniejszenie żołądka nie przyniesie rezultatów? Jeśli będziesz trzymać się wytycznych to oczywiście, ze pomoże. Dziwie sie, ze nie podjelas wcześniej. Mam ten sam wzrost co ty i nie wyobrażam sobie takiej wagi
Zastanawiam się za każdym razem, jak widzę wyznanie takiej osoby, co to do końca znaczy że probowała diet i ćwiczeń i nic z tego. Tyle się mówi o edukacji w sprawach żywienia, zapotrzebowaniu kalorycznym, rozkładzie makroskładników, o nawykach a nie dietach. Nie da się naprawić 20 lat życia w otyłości w kilka tygodni do diaska. Flora jelitowa pewnie też jest zaburzona, hormony sytości i głodu rozjebane. Czekam aż przeczytam że ktoś je odpowiednią dla swojego zapotrzebowania podaż kcal, że liczy makro, suplementuje witaminę D3, i wie ogólnie co i jak a nadal tyje, albo nie zrzuca kg. I zanim posypie się fala hejtu-tak wiem że są zaburzenia metaboliczne, ale odpowiedzcie sobie na pytanie ile faktycznie jest takich osób które się starają i edukują, a ile magicznie ściemnia że chce cos zmienić.
Jestem tego samego zdania. Moze jestem skrzywdzona przez otoczenie, ale wszytskie osoby wokół mnie, ktore maja nadwage podobno przez hormony, geny i inne choroby, widze jak po prostu wpierniczaja caly czas to, na co ja sobie nie pozwalam w takich ilościach, bo wiem ile to ma kcal i jak wplywa na organizm. Nie wiedza nic o diecie, o funkcjonowaniu organizmu! Wiem ze jedzenie uzaleznia itp., ze to trudna walka, ale niech przynajmniej nie zganiaja na wszytsko do okola, tylko przyznaja sie szczerze ze jedza za duzo... a autorce zycze powodzenia i poszerzania wiedzy o żywieniu, bo moze tu jest klopot (ps. do dietetyka można dostac sie na nfz ;))
@Koczek czy ja piszę niewyraźne? Oczywiście że po tylu latach życia z otyłością III stopnia dojść do normalnej wagi, metabolizmu jest bardzo trudno. Zastanawiam się ile z tych osób które są tak chore, rozumieją że np nie wolno im robić treningów takich jak np Chodakowska proponuje ze względu na obciążenie stawów, że dieta to nie odmawianie wieczne wszystkiego. Że zdrowe nawyki wymagają czasu. Że odbudowanie flory jelitowej trwa. Ja nigdzie nie napisałam że ma nie robic operacji, ale myślę że laska nie zawsze miała 150 kg, tylko w jakiś sposób zebrała te kilogramy. Do takiej operacji można duzo wypracować, poza tym nie jestem pewna czy i tak przed operacją nie musi nieco zrzucić-popraw mnie jeśli się mylę. Moja ciotka przeszla taka operację, i nic to w jej przypadku nie zmieniło. Dźwiga dokładnie tyle samo co przed operacją, bo nie umie jeść zdrowo.
Nigdy nie zrozumiem, jakie kongo trzeba mieć w głowie, żeby czuć się upoważnionym do komentowania czyjegoś wyglądu/stylu życia, szczególnie kogoś obcego, nie będąc o to poproszonym.