#DXbva

Mam blisko do pracy, dlatego chodzę tam i wracam na piechotę. Parę tygodni temu połączenie roztopów i deszczu sprawiło, że na ulicach było bardzo mokro. A drogi w mojej okolicy pełne są dziur i kolein. W takich warunkach spacer do pracy zamienia się w grę zręcznościową. Trzeba uważnie planować swoje kroki, aby nie zostać ochlapanym przez samochody.

Przemykałem tak jak jelonek, gdy zauważyłem chyba 10-metrowy odcinek drogi gęsto wypełniony kałużami. Czekałem na dogodny moment, aby go ominąć. Obejrzałem się i zauważyłem, że zbliżający się autokar jedzie dość wolno i chyba nawet zwolnił na mój widok. Ruszyłem do przodu. Niestety albo źle skalkulowałem jego prędkość, albo on przyspieszył, bo nadjechał zanim zdążyłem opuścić niebezpieczny obszar. Co więcej, mimo że nie jechał szczególnie szybko to nawet nie spróbował ominąć kałuży, tylko wjechał centralnie w nią i mimo mojego uniku ochlapał mi spodnie i buty. Koniec gry, przegrałem. Momentalnie wpadłem w uzasadniony gniew, wystawiłem rękę ze środkowym palcem i ze wściekłym grymasem wydarłem się “K***** J***** M*Ć” lub coś podobnie elokwentnego.

Wtedy właśnie, stojąc z podniesioną ręką, zauważyłem że mijający mnie autokar nie był wypełniony przypadkowym zbiorem pasażerów, a siedziały w nim zakonnice. 100% zakonnic, w czarnych habitach. W ich oczach szok, patrzyły na mnie jak wysłannika Lucyfera. Kilka się przeżegnało. Po znieważeniu całego autokaru zakonnic nie ma dla mnie już ratunku, pójdę prosto do piekła.
Jagodzinka Odpowiedz

Genialne!
Mysle, ze zakonnice wybacza, a Bog zrozumie 😁

Patrzaj Odpowiedz

A kto kierowca k**** byl?!

JoseLuisDiez Odpowiedz

Zakonnice też pójdą do piekła.

Nonieno2 Odpowiedz

XD wyobraziłam sobie

Dodaj anonimowe wyznanie