Pracowałam w sklepie na kasie. Zawsze jak puszczałam cichacza i zapach był dość intensywny, patrzyłam na osobę, którą aktualnie obsługiwałam z dezaprobatą, tak jakby to ona wydała z siebie ten nieznośny smród. Czasem dodatkowo komentowałam „o fuj”, bo przecież kto nie wyczuje, ten pewnie go wyprodukował ;)
Dodaj anonimowe wyznanie
Tylko to działa w drugą stronę, zapach unosi się do góry, więc o ile ktoś nie stało bezpośrednio przy Tobie to Ty pierwsza czujesz swojego piarda, po chwili od Twojej reakcji dociera zapach do klienta i już wie, że to byłaś TY...I jeszcze próbujesz zrzucić winę xD
Klient na pewno by wiedział że to nie on pierdnął. Zresztą żadna kasjerka by się nie odważyła.
Otóż właśnie odwrotnie: kto wyczuł, ten wytoczył ;)
Wiesz o tym, że każdy z tych klientów wiedział że to ty?
Hahaha :) wyznanie na miarę anonimowych.