#6ogcL
Najpierw przedstawię kilka faktów, aby łatwiej było pojąć sytuację.
Mój ojciec jest dyrektorem na 1/4 Polski w dużej firmie, ma bardzo dużo obowiązków, ale w roli ojca spisuje się świetnie, zawsze mogę na niego liczyć. Wie, że krzykiem niczego nie załatwi, więc zawsze spokojnie tłumaczy, jak zrobię coś źle.
Mama jest nauczycielką, ma dużo wolnego czasu. Jest wybuchowa, potrafi zrobić aferę z niczego. I właśnie o zachowaniu mamy będzie to wyznanie :/
Mama codziennie robi w domu kłótnie, nawet bez powodu. Potrafi przyjść i przyczepić się do czegokolwiek, nawrzeszczeć na wszystkich tak, że się żyć odechciewa, a potem pojechać gdzieś i wrócić nad ranem. To jest człowiek, który nie potrafi żyć w spokoju. Ale na Fb codziennie udostępnia cytaty, jak to dobro wraca do człowieka i inne w tym stylu.
Najgorsze jest to, że na ojca też wrzeszczy, wszystko co on powie to dla niej jest złe, codziennie go obgaduje do koleżanek i traktuje go jak bankomat. A on na to pozwala, daje sobą pomiatać, a potem się dziwi, że ona tak go traktuje. Jak coś jest nie po jej myśli, to od razu straszy wyprowadzką, kiedyś to chociaż miała gdzie pojechać, a teraz się z większością koleżanek, które mogą ją przenocować, pokłóciła, więc postraszy, poudaje, że się pakuje, a potem i tak idzie do pokoju...
Ostatnio jak zobaczyła, że ojciec ogląda motocykle w internecie, to znowu zagroziła, że jak sobie kupi moto, to ona tego samego dnia się wyprowadzi. Szczerze, to chciałbym, żeby się wyprowadziła i już nie wracała. Jak jej nie ma w domu, to jest spokojnie, ja i siostra super się dogadujemy z ojcem. On jest całkowitym jej przeciwieństwem. Nawet jak coś odwalę, to nie robi z tego afery, tylko zawsze na spokojnie.
Nie rozumiem trochę jego postawy. Mógłby kupić jej mieszkanie i wziąć ten rozwód, a on woli się męczyć z matką. Śpią oddzielnie, mają kompletnie inne cele w życiu, nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz się przytulali...
Ta sytuacja jest chora. Dorośli, wykształceni ludzie, a zachowują się jak dzieci. Pewnie będą komentarze, że żyją razem ze względu na mnie i siostrę. Jak mam mieć taką rodzinę, to wolałbym mieć rozbitą.
Zapewne wytrzymuje to właśnie że względu na was, ale jeśli już nawet we dwie macie jej dosyć to pora porozmawiać z tatą że już może żyć tak jak chce. Musicie się tylko liczyć z tym że prawdopodobnie też kogoś pozna w swoim życiu, przypadkiem czy nie ale ktoś na pewno się w nim pojawi. Jesteście na tyle duże że i tak wyjedziecie za kilka lat np na studia
Znam taka sytuacje gdzie żona zachowywała sie tak samo, a nawet gorzej. Zmarła dość szybko i okazało się ze miała chorobę Kushinga i za wszystko odpowiedzialne były hormony.
W łeb się jebnij jak chcesz wszystko tłumaczyć chorobą.
Za wszystko były odpowiedzialne hormony? Za to, że żona gnoila męża, widziała to i nic nie zrobiła, by sytuację zmienić też? Jak miała wybuchy złości, to trzeba było się przebadać, iść do lekarza. No, ale wolała olać, bo w sumie tylko wyżywa się na mężu, więc to nie problem. W tej sytuacji nie można zdejmować odpowiedzialności z żony.
Nie wiem ile masz lat, na pewno z twojej strony wygląda to na absurdalną sytuację, to co dzieje się w twoim domu, ale może, mimo wszystko, twój tata tak postępuje, bo po prostu twoją mamę... kocha.
Miłość nie może polegać na tym, że człowiek daje się gnoić.
Na czym polega miłość, Dantavo?
Jesteś w stanie to wytłumaczyć?
Poważnie pytam.
Odpowiem słowami piosenki, która była popularna, gdy byłem nastolatkiem:
"Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze."
Mam nadziej, że jesteś usatysfakcjonowany.
To jest jedna z możliwych odpowiedzi na pytanie, co to jest miłość wzajemna. "...kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze.". Bardzo romantyczne i bardzo prawdziwe zresztą.
Jest to przypadek szczególny, niestety niespecjalnie częsty.
Tym niemniej dziękuję za odpowiedź, taką pełną wiary w człowieczeństwo.
Skąd ja to znam.. mama potrafi wywołać awanturę o to, że za głośno oddycham, albo, że pięć minut po powrocie ze szkoły nie wyładowałam zmywarki i nie posprzątałam w pokoju, tylko o zgrozo poszłam do toalety... Tacie obywa się częściej niż mnie, a nie może wziąć rozwodu, bo sam zarabia mniej od mamy i boi się, że by nas nie utrzymał.
Od tego są alimenty :)
Alimenty płacą tylko mężczyźni. Jeszcze nie nie nauczyliście?
A rozmawiałaś o tym z tatą?
Ludzie często zostają razem ze względu na dzieci, może twój tata też tak rozumuje.
Też jestem za tym żeby autor porozmawiał szczerze z tatą.
Jejku, ja miałam dokładnie taka sama sytuację w domu. Na szczescie moj tata poszedl po rozum i od dwoch lat jest rozwiedziony z mama. Trzymam za ciebie kciuki!
Stary żyje z matką twą, bo jak ją zostawi bo będzie bulić na nią alimenty i straci połowę hajsu z konta i pewnie jeszcze kilka ogródków i samochodów (ponoć jest dyrektorem ¼ polski)
Mama pewnie przechodzi menopauzę przez co wariują jej hormony i durnowato się zachowuje, lepiej wyślijcie ją do ginekologa i endokrynologa - znam to z autopsji
Ja mam tak samo :/
Miasto Moje a w nim...
Swoje sprawy
Mi to wyglada ze facet w pelni wie jak wyglada Prawo w Polsce ktore faworyzuje matki. W przypadku rozwodu ona dostaje prawa rodzicielsie alimenty i polowe majatku. Facet conajwyzej widzenie z dziecmi co drugi wtorek. Jest nawet taka anegdota. Jesli facet zdradzi i dojdzie do rozwodu musi oddac mieszkanie placic alimenty i raz w miesiacu moze widywc sie z dziecmi. Ale za to jak kobieta zdradzi i dojdzie do rozwodu facet musi oddac mieszkanie placic alimenty i raz w meisiacu moze widywac sie z dziecmi...