#6hRDT

Mam 19 lat, moja siostra 14. Któregoś razu młoda dość mocno się wczuła, opowiadając mi o kłótni pato-nastolatek w autobusie i dokładnie naśladując ich wyzwiska. Uśmiałyśmy się wtedy bardzo i tak od słowa do słowa, zaczęłyśmy w żartach naśladować ich zachowanie, rzucając do siebie epitetami "suko" czy "zdziro". Oczywiście wszystko to strasznie nas wtedy bawiło. Ale do rzeczy.

Pewnego dnia wróciłam do domu i od progu wołam: "wróciłam, suko!". Z racji tego, że nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, krzyknęłam jeszcze: "Kupiłam ci ten tusz, który chciałaś, tylko może przyjdź tu i pomóż mi z walizkami, mała zdziro". Znów cisza. Z pokoju wyjrzała nieśmiało mama i wydukała tylko "O, Karolinka wróciła".
Weszłam do salonu, a tam... pokój pełen gości.

Myślałam, że zapadnę się pod ziemię, mama spaliła niezłego buraka, a siostra ze śmiechu prawie udławiła się sernikiem.
Dragomir Odpowiedz

Hahaha :) dobre :) ta historia ma szanse przeżyć was obie.

Dodaj anonimowe wyznanie