#63Onm
Ksiądz standardowo rozpoczyna mszę, aż w pewnym momencie mówi: „Módlcie się za nami Wszyscy Święci i ty... (tu jakieś 5 sekund ciszy) Rafajle. Prosimy Cię, Panie, w swej ojcowskiej dobroci zmiłuj się nad duszą sługi swojego... Rafajła. Prosimy Cię, Panie, uwolnij od grzechu duszę sługi swego... Rafajła”.
Ksiądz wiedział, że coś nie tak z odmianą, bo za każdym razem robił pauzę przed wypowiedzeniem imienia, ale chyba miał jakąś zawiechę.
Ach, te kościelne kadzidełka...
Ksiądz w kaplicy na pogrzebie mojej ciotki, która miała nietypowe imię, bo nazywała się Ryszarda powiedział: ,,Żegnamy dzisiaj naszego brata Ryszarda...".
U nas była msza za matką z intencji córki. Wyszło tak, że to córka umarła, a intencją była matki.
Ale ile kasy ( czyt. "ofiary" ) ma wziąć to pewnie wiedział...
To jeszcze mogło być śmieszne, ale jakby ksiądz zmienił całe imię, to raczej przykre i nieprofesjonalne.
Byłam na mszy w miesiąc po pogrzebie kuzyna, Ksiądz trzykrotnie wymawiał imię i nazwisko innego mężczyzny. Jego szczęście, że przypomniał sobie, czyi krewni mu zapłacili za robotę i przeprosił za pomyłkę. Już się zbierałam, żeby iść do zakrystii i zrobić rozpierduchę.
W 10 rocznicę ślubu moich rodziców ksiądz odprawił mszę za 10 rocznicę ich śmierci. Przez całą mszę to powtarzał, a gdy rodzice poszli do zakrystii po mszy nie widział najmniejszego w tym problemu. W końcu co to za różnica? Rocznica ślubu czy smierci? Przecież to to samo.
Hajs się zgadza.
Osobiście nie jestem wierzący, ale wydaje mi się, że raczej tylko osoby mało wierzące albo wierzące na pokaz mogą się obużyć, że ksiądz się pomylił w imieniu lub intencji.
Przecież wg. wiary bóg jest na tyle wszechwiedzący, że to wszystko jedno czy ksiądz powie, że modlimy się za Andrzeja w rocznicę śmierci czy za Jakuba w dniu urodzin.
Odnoszę takie wrażenie, że nie liczy się modlitwa, tylko to, żeby inni parafianie wiedzieli kto jest na tyle bogaty i "wierzący", że za tą msze zapłacił
@Andrzejty
Bogu to różnicy nie robi, nie w tym jest problem. Problem jest w tym, że jak człowiek płaci za usługę (a płaci i to sporo), to ma prawo wymagać prawidłowego jej wykonania. Jak tego nie ma, to ksiądz powinien zwrócić pieniądze.
Czytam i uwierzyć nie mogę. Serio dorośli ludzie nie mogą się odezwać i poprawić księdza, tylko czekają całą Mszę, żeby zrobić "rozpierduchę" w zakrystii? Nie można po prostu krzyknąć "rocznicę ślubu!" albo poprawne nazwisko? A już pisanie, że odprawienie Mszy w czyjejś intecji jest usługą, którą się kupuje i można reklamować jak się nie podoba jest conajmniej obraźliwe.
@MaryL
A to nie jest usługa? To dlaczego trzeba płacić? W większości przypadków nie jest to dobrowolna opłata, jeżeli ksiądz domaga się opłaty, to niech prawidłowo wykonuje swoje obowiązki. Ciekawe, czy jesteś taka wyrozumiała, gdy inni źle wykonują swoją pracę, na przykład w urzędzie 😂
Ludzie boją się odezwać w kościele, bo "nie wypada" i jeszcze ksiądz się obrazi, czego nie powinno być, ale jeszcze trochę czasu minie zanim ludzie przestaną uważać księży za jakieś lepsze jednostki.
@ohlala, rozumiem, że powinnam poczekać, aż urzędniczka wypełni wszystkie dokumenty złym nazwiskiem, bo się wstydzę odezwać, a potem dorwac ją jak będzie wychodzić z pracy i zrobić jej "rozpierduchę".
Jeden ksiądz ochrzcił moją kuzynkę (Mariannę) na Mariana
To mi tak się przypomniało... Moja babcia była niewierząca, jak zresztą wszyscy z mojej bardzo małej rodzinki. Wyprawiliśmy pogrzeb świecki. Przychodzi urzędnik, zaczyna. Zwykła przemowa, z początku totalnie świecka. Aż nagle urzędnik za bardzo chyba wczuł się w rolę, bo zaczął coś o Niebie i Bogu, po czym zrobił znak krzyża (mówiąc oczywiście "W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego). 2 osoby, z tego co widziałam, chyba z pewnej dezorientacji, niepewnie też znak krzyża wykonały. Potem wzmianek o Bogu kilka jeszcze było. Tata potem poszedł do niego z pogadanką, bo przecież pogrzeb miał być świecki.
Teraz w sumie mi to lotto, ważniejsze są dla mnie wspomnienia z babcią niż to jak wyglądał pogrzeb, świecki, nieświecki. Dziwi mnie jednak, że urzędnik tak poleciał, cmentarz też był komunalny.
Rafajło?
To jeszcze nic...kolega na własnym slubie zaczal czytac z kartki która trzymal ksiądz: "ja karolina biore ciebie..." taka ceremonia ze płakali wszyscy lacznie z księdzem...ze smiechu ;)
A mojego dziadka jak pochowali to skapowałem się podczas pogrzebu ze na krzyżu data urodzenia nie zgadza się o 4 miesiące powiedziałem dyskretnie tacie...po chwili wiedzieli już wszyscy ;)
Brat ma na imię Cezary, ksiądz ochrzcił go - "Chrzczę ciebie Cezarze"
U mnie było podobnie. Na mszy za mojego kuzyna Artura (miesiąc po śmierci o ile dobrze pamiętam), ksiądz za każdym razem mówił Artus. Mi to imię kojarzyło się niestety z psem....
Rafajło to ukraińska odmiana imienia Rafał.