#1izDD
Była doprowadziła młodego do rozstroju nerwowego i ucieczek z domu. Młody zamieszkał z nami, ale zaraz po pełnoletności zamieszkał ze swoją dziewczyną. Teraz dzwoni tylko, jak coś chce, np. kasę. Nawet o moich urodzinach nie pamięta.
Mam swoje lata i w sumie wiele nie potrzebuję. Trochę czułości, przytulenia i całusa oraz czasem durne „kocham cię”, ale jest bałagan i „nie umyłeś łyżeczki”, „głowa mnie boli”, „jestem zmęczona po pracy”. Ostatnio mi się przytyło, co bardzo żonie przeszkadza, a jak przy sprzeczce stwierdziła, że nowego chłopa to sobie znajdzie za pierwszym zakrętem, załamałem się. Problem w tym, że jestem tchórzem nieodpornym na ból. Kwestią czasu jest znalezienie odpowiednio bezbolesnej metody, ale znajdę ją i zniknę. Nie szukam pomocy, bo nie mam już woli życia.
Wygadałem się, ale wcale nie jest mi lżej. Powodzenia każdemu, kto te wypociny przeczytał.
Ty, a co stało (lub wciąż stoi) na przeszkodzie, żebyś się dobrze ubrał i ładnie wypachnił? Żebyś schudł 7 kg?
Chcesz być niechlujnym, grubym smrodem? Bądź. Ale czemu oczekujesz że świat to ma doceniać?
Kolego, żona dostała opiekę nad synem, bo byłeś kierowcą zawodowym i nie mogłeś się nim opiekować. Nikt normalny nie dałby dzieciaka komuś, kto chciał zlecić całą opiekę nad nim młodej, obcej kobiecie. Syn potem przychodził, bo miał u Ciebie luz, nie byłeś dla niego ojcem, co zresztą widać po tym, jak Cię teraz traktuje.
Wybierając partnerki patrzysz w ogóle na charakter, czy tylko na to, czy są ładne?
bycie kierowca nie dyskryminuje przed byciem zaje bistym ojcem:} tylko trzeba dbac o relacje i spedzac czas, a nie uciekac w pracę.
Ziomeczku, weź sobie poczytaj jakies ksiazki psychologiczne np Sitkowskiej Dziecinstwo do poprawki, albo o Wewnetrznym dziecku. Daj sobie pomoc, bo ewidentnie cos bylo nie tak w dziecinstwie.
Byłeś tym kierowcą zawodowym co go nie ma 3tyg, a tyg w domu jest? To się nie ma co dziwić, że dziecko ma Cię gdzieś, bo jesteś dla niego obcym. Dlatego też matka dostała opiekę nad dzieckiem. Wiesz, że bierze się pod uwagę takie aspekty jak możliwość wyjścia z pracy w sytuacjach nagłych? Jeśli nawet pracowałeś w dzień i wracałeś na noc, to jak mogłeś się urwać z pracy w trakcie będąc 100-200km dalej, bo dziecko miało wypadek w szkole i potrzeba zgody opiekuna w szpitalu?
Potrzebujesz iść na terapię i przeleczyć swoje błędy, pomyłki i również zachowania. Może ciągle wybierasz taki sam typ kobiety? Może ciągle uciekasz w świat pracy, a potem nie masz nic po za nią? Nie zasilaj bez sensu statystyk samobójstw wśród mężczyzn tylko dlatego, że się boi iść na terapię.
Z tego co piszesz to niespecjalnie udało Ci się wykształcić modelu mężczyzny. Praca kierowcy zawodowego jest ciężka, to są długie godziny pracy , nie wyobrażam sobie aby pełnoetatowy kierowca jeszcze miał coś robić w domu , może poza sprzątaniem po sobie samym.
A z tego co piszesz , to i tak dawałeś się zagonić do roboty a ta baba na pewno widziała, że nie miałeś na to ochoty i tak między innymi straciła do Ciebie szacunek. Nie żebym jej bronił, gdyby to była bardziej wartościowa osoba to by Ci pomogła, wspierała by cię w pracy a nie nieustannie wysysała z Ciebie całą energię.
Ogólnie to z obecną i każdą nastepną także napotkasz prędzej lub później problemy jeśli się nie douczysz , że najważniejsza jest relacja z samym sobą / Stwórcą , a dopiero potem z drugim człowiekiem. Twój problem jest bardzo powszechny jeśli ma to w czymś Cię pocieszyć
Czekaj, co? Serio myślisz, że kierowcy nie powinni nic robić w domu? Kierowcy pracują ciągiem i potem ciągiem mają wolne, większość ludzi pracuje tyle samo, tylko nie robi tego ciągiem. Czyli według Twojej logiki nikt po pracy nie powinien kiwnąć w domu nawet palcem. Ludzkość szybko by wymarła, bo jeszcze nie wymyślono samowystarczalnych dzieci.
Typ może mieć depresję, a w komentarzach farmazony.
Jak kobieta pisze jak w depresji, albo choćby ma chandrę czy inną melancholię to od razu słowa wsparcia i propozycje, żeby poszła do psychologa.
A Ty chłopie cierp. Albo nie, bo skuteczność mężczyzn w samobójstwie jest wysoka. Jeśli to prawdziwe wyznanie to kwestia czasu.
Mi psycholog nie pomogła, kupiłem motocykl. Dziękuję, dobranoc.
Facet sam narobił sobie problemów, nie uczy się na błędach i nie ma zamiaru szukać pomocy, to co niby osiągniemy radząc mu wizytę u specjalisty? Przecież on nie chce, tak samo, jak nie chce wziąć się za siebie. Mając dużo młodszego partnera należy się liczyć z tym, że priorytety mogą być niego inne, tak samo poziom aktywności. Wygląda na to, że autor cały czas wybiera ten sam typ kobiety.
Ludzie! Syf I jeszcze raz syf w komentarzach. Jadu tyle że moglibyście wszyscy połowę Polski ubić.
Nie wiecie jak to jest zostać bez niczego to nie komentujcie farmazonów!
Zobaczymy jak to będzie jak wam się coś takiego przydarzy, wtedy ja chętnie wam jadę żałuję! Nie pozdrawiam nikogo.
Ja Ci powiem autorze: DOBRZE, ZE JESTES!
Idź na spacer, Idź na rower, pobiegaj. Odciadnij myśli od tego w czyn tkwisz, zmęcz się ruchem. Potem prysznic z fajnym żelem. Może uda się zmienić myślenie, nastawienie, wagę, zapach... Może będzie sens zawalczyć o siebie, umyć tą łyżeczkę, usiąść koło żony i powiedzieć "kocham Cię"... Może usłyszysz "Ja Ciebie też" Może zacznie się zmiana.
Powodzenia!
Jeśli ten gość serio myśli o samobójstwie to po komentarzach tutaj na bank to zrobi. Jesteście ludzie obrzydliwi.
A Ty, autorze, na terapię. Daj sobie jedną szansę. Żeby napisać ten komentarz przez 30 min szarpałem się ze zmianą hasła, to coś ważnego, co mam do przekazania.
Jak bym gościu nie miał dość przewalone w życiu, to nasze kobiece przegrywy i simpy jeszcze mu daje do wiwatu.
Alimenty masz, to już coś.