Mając 16 lat miałam szczerą nadzieję przeżyć "swój pierwszy raz" z moim nauczycielem historii. Facet miał wtedy prawie 50 lat... Na szczęście wstyd wziął górę i nigdy nie powiedziałam mu tego wprost .
Do tej pory żałuję tylko jednego - że nie widziałam jego miny, kiedy przeczytał miłosną wiadomość w czerwonej kopercie dostarczoną przez szkolną pocztę walentynkową.
Dodaj anonimowe wyznanie
Co mu tam napisałaś? :)
Obciachowy "wierszyk" (wtedy wydawało mi się, że całkiem niezła że mnie poetka) kończący się się słowami: bądź moim pierwszym.
Do tej pory jak sobie to przypominam ogarnia mnie mieszanka śmiechu i zażenowania
a ta walentynka była anonimowa czy podpisana? :D
O boziu :D
@bubblegumbeach aż tyle "odwagi" nie miałam
Nie chcę rozczarować autorki, ale nauczyciele zwykle znają charakter pisma swoich uczniów
Teraz " mój wymarzony" ma pewnie 60 lat i tak szczerze to mam nadzieję że miło mnie wspomina o ile w ogóle pamięta- jeżeli poznał po charakterze pisma to przez całe LO się nie zdradził
Masz gdzieś jeszcze zapisany ten wierszyk? Napiszesz go? Jestem bardzo ciekawa twojej twórczości.
Nawet gdybym go dobrze pamiętała to raczej nikogo tu nie raczyła bym swoją twórczością romantyczną:) ostatnia kopia mogła zostać u "Pana od historii" :-)
W gimnazjum mieliśmy jednego przystojnego nauczyciela. Różnica wiekuoże to było może 10-15lat.
Nie, nie chciałam z nim przeżyć 1razu. Po prostu można powiedzieć, że mi się spodobał jako facet. Do teraz uważam, że niezłe z niego ciacho. I po dziś dzień podobaja mi się tacy podobni faceci xD
mam nadzieję, że juz ci przeszło...