#8LZRH
Jednak niedawno rodzice dali mi szansę na zrobienie obiadu.
Ja cała szczęśliwa, ale i przerażona, zaczynam robić jedzenie, kiedy to rodzice byli u siebie i oglądali jakiś film.
Siedziałam w kuchni dobre 1,5 h. A co w tym czasie zdarzyłam zrobić? Podpalić ścierkę, przez którą podpaliłam dywan i stłukłam talerz.
A wiecie co jest najlepsze? Robiłam sałatkę.
Mi się udało przypalić wodę ;D po prostu cała wyparowała i garnek się przysmażył
Ja spaliłem ryż xd raz tez wstawiłem jaka żeby mieć do kanapek i zapomniałem o nich. Po półtorej godziny usłyszałem jakby strzaly, pobiegłem do kuchni gdzie okazało się ze cala woda wyparowala a jajka zaczęły wybuchac i wszędzie były resztki - nawet na suficie xd
MatFizZyciem
Mój tata tak załatwił jajka na pisanki
Z kilkunastu przetrwały tylko dwa a i cebula się zdążyła zwęglić XD
Siema Kinga
Ja spaliłam makaron spaghetti xd miałam za mały garnek na ilość, jaką chciałam ugotować, nie zmieścił się w garnku, i się spalił na jego brzegu XD
jak można podpalić ścierkę robiąc sałatkę ?
Moja mama do niektorych sałatek dodaje podsmazane mięso np, może autorka tez tak lubi. Albo grzanki?
Może chodzi o sałatkę Gyros?
Ojjj można...
Np. zdejmując ugotowane jajka z kuchenki, coś o tym wiem ;D
Lepiej ścierkę niż włosy XD Tak, miałam kiedyś pożar na głowie :p
Mogła być z jajkiem, które trzeba podgrzać
A dywan w kuchni?
EskalopkiFrykadelki, pewnie ścierka spadła na dywan
ok może racja ale najdziwniej by było gdyby autorka robiła sałatkę wegańską
anonimowyGosc321 wtedy by mogła prażyć jakieś nasiona (np. słonecznika)
Ja musiałem się nauczyć gotować, żeby móc zjeść normalny obiad. I nie wiem, dlaczego niektórym to sprawia takie problemy. A autorce życzę szczęścia, żeby nigdy całego domu nie spaliła. :P
Aż szkoda słów. Przydałoby się jednak czegoś nauczyć, bo nawet mrożonek nie potrafiłabyś odgrzać...
Przepis na gotowanie:
1. Jeśli wstawiasz wodę lub stawiasz patelnię na ogniu, siedź na tyłku i nie ruszaj się z kuchni ani na krok. W ten sposbó nic nigdy się nie przypali.
2. Patrz, czy jedzenie się nie przypala, często mieszaj.
Nie ma za co.
Teraz mieszkasz z rodzicami, więc na ogól to oni pewnie gotują. A jak przyjdzie czas się wyprowadzić? Gotowanie to jedna z tych umiejętności, którą choć w niewielkim stopniu powinien posiadać każdy. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Bo w końcu będziesz mieszkać bez rodziców. I co wtedy?
Uprzedzając komentarze, że chłopak też może gotować - a co jeśli chłopak jest taką samą ciamajdą?
Całe życie spędzą na mrożonkach?
To już właściwie jej/jego sprawa. Znam wiele osób, które w ogóle nie gotują bo, albo im się nie chce, albo tak wynieśli z domu. Ja sobie nie wyobrażam żeby codziennie jeść na mieście albo codziennie jeść mrożonki, ale uwierz - można.
Nauczcie się, proszę, że nie każda kobieta musi umieć gotować :) to tak, jakby narzekać, że nie każdy facet umie naprawić kosiarkę. Jedno i drugie bez sensu. Jak będzie ją stać, to będzie jadła w restauracjach, a jak nie, to w barach mlecznych. I tyle. Na pewno to nie Twoja sprawa, tylko jej ;)
Nie tylko każda kobieta powinna umieć gotować bo każdy CZŁOWIEK powinien umieć gotować. Nikt nie mówi żeby gotować jak najlepszy szef kuchni ale jakieś podstawowe potrawy powinno się umieć zrobić.
A jest taki zapis nwm, w konstytucji? Jak nie umiesz zrobić jajecznicy to idziesz siedzieć?? ;) To, że Ty uważasz, że warto umieć gotować nie znaczy, że każdy musi się do tego dostosować i POWINIEN to zrobić :) Jak ją stać na to, żeby nie gotować, to jej sprawa, nie wściubiaj nosa i nie mów nikomu jak ma jeść :D bo Twoje zdanie się w tej sprawie i tak dla nikogo nie liczy, każdy je po swojemu ;)
Ja napisałam, że powinien a nie, że musi. To, że nie rozumiesz między tymi słowami różnicy to twój problem. A czy ja mówie komuś co ma jeść? Nie, nie szukaj dziury w całym. Wyciągasz jakieś wnioski z kosmosu. Nie o to mi chodziło.
A czy ja użyłam słowa ,,musi" ? ;) przeczytaj jeszcze raz mój komentarz. Może zobaczysz słowo POWINIEN :)
Ja widzę słowo powinien ale nie wiem czy wiesz ale ono NIE znaczy musi.
Ciebie dzisiaj coś ugryzło czy masz okres? Pod prawie każdym wyznanie o coś się czepiasz. Jak masz zły humor to kup sobie czekoladę, a nie się tutaj wyżywasz. Może jakieś ziółka na uspokojenie wypij.
Wydaje mi sie, że nie jestem niemiła dla nikogo tutaj. Nie zauważyłam, żebym się tutaj wyżywała, może po prostu jestem stanowczą osobą i nie lubię jak ludzie wściubiają nos w nie swoje sprawy? ;) Poza tym, odnoszę wrażenie, że o wiele bardziej emocjonalnie podchodzisz do tej wymiany zdań, niż ja, więc jeśli już ktoś ma pić ziółka, to polecałabym Tobie ;) W każdym razie życzę miłego dnia i smacznego :)
Nie podchodzę emocjonalnie, ale ty masz jakiś problem z tym "wściubianiem nosa w nie swoje sprawy". I to poważny problem. Zachowujesz się jak jakaś milicja. Muza21 strażnik anonimowych :D daj spokój, ciekawość ludzka rzecz.
Początki nigdy nie są łatwe :)
To co mnie smuci, to fakt, że obecnie większość młodych ludzi nie umie nic sobie ugotować, bo rodzice tego nie nauczyli. Nie zapomnę kuzynki, która wytrzeszczała oczy, widząc jak panieruję - zwyczajnie mąka, potem jajo i bułka tarta (to tak można?), czy kroję pora w piórka (jak ty to tak szybko robisz, nie boisz się?).
Tylko, że ja pomagałam w kuchni dość wcześnie, a od 6 klasy, w wakacje gotowałam obiady dla rodziny. I nie byłam wyjątkiem, większość dziewcząt tak była uczona. Z chłopcami było różnie, ale też wielu umiało to i owo.
Moi synowie też potrafią bez problemu sobie coś upichcić. I naprawdę, sześciolatek w kuchni to nie tragedia, tylko całkiem spora pomoc.
Mam 18 lat więc do młodych ludzi się zaliczam. Umiem gotować, od 2 lat mieszkam sama i głodem nie przymieram. Mój starszy brat tak samo. Za to siostra cioteczna starsza o 12 lat ledwo umie zrobić herbatę. To żaden fakt, znam mnóstwo osób w moim wieku, które super radzą sobie w kuchni. Nie generalizuj to, że masz w rodzinie/znajomych leniuchów nie znaczy, że wszyscy tacy są.
Liczą się dobre chęci!
To cala ja... Mi sie udalo podpalic palnik.. Tyle, ze wiecie co? Elektryczny palnik :')
Nie można być zdrowym na ciele i umyśle i jednocześnie aż taką niemotą.