#zqSWw
Często mam wrażenie, że tracę wszystkich dookoła. Gdy zaczynałem budować bliską relację z pewną dziewczyną, nagle wszystko się posypało. To zwiększa moje poczucie bezradności.
Próbuję nawiązywać kontakty, ale rozmowy są dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Nie wiem, jak zacząć temat, zastanawiam się nad każdym słowem, które mówię, boję się powiedzieć coś nie tak. To jest niesamowicie męczące.
Przykro mi, że teraz muszę wylać wszystko, co czuję, ale czuję się, jakby nadzieja zniknęła. Nie wiem, jak uporządkować swoje myśli i uczucia.
Współczuję. Może znalazłbyś zrozumienie wśród ludzi na oddziale dziennym nerwic (głównie terapia grupowa, przychodzisz rano, wychodzisz po południu do domu). W Warszawie jest taki na ul. Dolnej (nim poprosisz internistę o skierowanie, zadzwoń do danej placówki i zapytaj z jakimi kodami choroby przyjmują, bo wystarczy, że lekarz napisze ci w dobrej wierze nie taki kod, choć jednostka podobna, i cię nie przyjmą)
Nigdy nie wyjdziesz z depresji pijąc alkohol, bo alkohol jest depresantem. Depresanty to substancje, które spowalniają układ nerwowy. Więc alkohol Ci jie pomaga, ale pogłębia Twoją depresję. Psychiatra/terapeuta musiał Cię przecież uświadomić o tym, prawda?
Dopiero 3 lata? Po dziesięciu idzie się przyzwyczaić, wtedy już się nic nie czuje. Mi idzie około piętnasty rok z depresją więc wiem co mówię 🙂
15 rok z depresją. No a lat masz ile? 18?
Ah to dzisiejsze społeczeństwo. Kiedyś się ludzie prześcigali w bogactwie, obwodzie bicepsów, ile na klatę wycisną. Ostatecznie, passatem się chwalili przed somsiadem. Dziś mierzycie swoją fajność w depresji? Kto ma większą? Kto ma dłuższą? Nie no, fajnie, fajnie.
Za bardzo sie przejmujesz. Zagadanie do obcego czlowieka w przypadkowej sytuacji rzadko konczy sie ciekawa rozmowa. Moglbys poprobowac na czatach, ale jak ostatnio patrzylem to juz prawie zadne sie nie ostaly. Najlepiej znalezc jakies zainteresowanie i szukac ludzi ktorzy tez sie tym interesuja, na poczatku moze jakies fora dyskusyjne. Wybierz sie na jakis mecz, albo targi fantastyki (tam bywaja nawet ludzie ktorzy chodza z kartkami: free hug, moze z nimi sprobuj pogadac :).
Jestem kobietą, ale mam tak samo. Strasznie ciężko nawiązać mi nowe kontakty. Znajomych potraciłam wszystkich jakich miałam, zostałam sama. Od jakiegoś czasu staje się coraz bardziej otwarta na ludzi, ale nadal unikam bliskości z kimkolwiek, bo kiedy dochodzi do poznania się z kimś lepiej milkne i zastanawiam się co mogę powiedzieć a czego nie czy ten ktoś jest szczerze mną zainteresowany, czy kiedy się zakumplujemy to nie wbije mi noża w plecy. W dodatku też jestem alkoholiczką. Zapijam samotność do gier na konsoli czy filmów. Ale myślę, że przyjdzie taki moment, że zepniemy się i damy radę. Może nie ze wszystkim, ale przynajmniej z podstawowymi rzeczami.
Ale przynajmniej umiesz napisac cos konstruktywnego w komentarzu, a nie tylko pluc jadem jak niektore harpie tutaj. Mam nadzieje, ze znajdzie sie ktos kto Cie doceni taka jaka jestes :).
Odpowiadam Tobie ale to również informacja dla autora wyznania: depresja + alkohol to perspektywa lat toczenia się w dół, na którego końcu jest śmierć. Pułapka bardzo kusząca ponieważ alkohol na chwilę pomaga ale jak wszyscy wiemy niebezpieczna bo zanim się obejrzysz to ktoś z rodziny będzie segregował po Tobie pamiątki - ja jestem właśnie tym segregującym. Jeszcze sporo mi zostało