#z5AgX

Przez zaburzenia depresyjno-lękowe trafiłam do szpitala psychiatrycznego. Wstydzę się przyznać przed ludźmi, że leczę się u psychiatry. Wie tylko mój mąż i bliska koleżanka. Nie wiedzą nawet mój tata i brat. Bardzo boję się ich negatywnej oceny.
ohlala Odpowiedz

Nie każdy musi o tym wiedzieć i nie każdy na tę wiedzę zasługuje. Najważniejsze, że o siebie dbasz.

Postac Odpowiedz

Negatywne oceny w takich przypadkach wynikają z uprzedzeń. Nie ma w nich nic dobrego i źle świadczy jedynie o osobie oceniającej.

Cieszę się, że się leczysz.

blawatek Odpowiedz

Nie musisz wszystkim mówić o szczegółach swojego życia prywatnego i chorób - rób tak, żeby Tobie było z tym dobrze. To chronienie siebie, ludzie reagują różnie i chociaż świadczy to o nich to nie ma sensu narażać się na strzał. W końcu nie biegamy też po znajomych opowiadać o hemoroidach, czy innych intymnych kwestiach zdrowotnych. Jest ok wybierać, komu chcesz powiedzieć. Tylko nie wstydź się tego. Choroba jak każda inna i świetnie, że się leczysz. Powodzenia!

Pingupingu Odpowiedz

Ci którzy negatywnie oceniają ludzi,którzy się leczą psychiatrycznie bardzo często sami by bardzo skorzystali z takiego leczenia...

budyn4 Odpowiedz

Po pierwsze, nie musisz nikomu o tym mówić. Skoro masz opory, to pewnie wynikają z doświadczeń z tymi osobami i spodziewasz się jakiejś reakcji wprost czy nie wprost do ciebie.
Po drugie, wyobraź sobie, że (nie umniejszając twojej sytuacji, bo nie o to tu chodzi) to t y l k o zaburzenie lękowo-depresyjne. Nie czyni cię niepełnosprawnym w świetle prawa jak schizofrenia czy ChAD. Nie nakłada na ciebie stygmatu w ten sam sposób. Twoja sytuacja jest tymczasowa.
Zobacz jakie są statystyki. Jak często występuje depresja (a lęk też lubi występować z nią). A jakie są szacunki, że ile na ile osób zapewne będzie dotykać depresja w przyszłości?
A kolejne, należy być dumnym z próby leczenia się. Oddałaś się w ręce specjalistów, tyle co w obecnych czasach mogłaś zrobić to robisz.

JamesWalker Odpowiedz

To im nie mów. Twoje życie, twoje sprawy.

Biezdar Odpowiedz

Jak miałem stany lękowe i depresję to najgorsza była dla mnie ta niewiedza. Czy to ja sobie sam wkręcam, czy coś się ze mną naprawdę dzieje. Dopiero teraz rozumiem, że nawet to kwestionowanie jest objawa choroby, a nie... Wymówki . 3maj się.

Alexka Odpowiedz

Nie ma wstydu że masz pomoc specjalisty , nigdy tak nie myśl. To że się zdecydowałaś tylko świadczy o Twojej samoświadomości, dobrej ocenie i postrzeganiu własnych ograniczeń i słabości. Moja droga nieznajomo Jesteś Wielka i gratuluję że Ci się udało znaleźć siłę aby walczyć z własnymi demonami.

RozaCiemnosci Odpowiedz

Hmm niepotrzebnie się tym przejmujesz psychiatra to taki sam lekarz jak każdy inny. Tylko ten leczy duszę 😉 powodzenia

Dragomir

Duszę to raczej Pan Jezus, ale psychika też jest ważna.

JMoriarty Odpowiedz

I właśnie przez takie osoby jak ty choroby psychiczne są stygmatyzowane. Założę się, że jakbyś miała raka to byś się nie wstydziła.

dewitalizacja

Rak jest bardziej akceptowalny społecznie niż choroby psychiczne, które dla wielu są fanaberią. Ja też nie opowiadam na prawo i lewo o tym, co mi się przydarzyło. Nie dlatego, że się wstydzę, tylko uważam, że problemy zdrowotne to osobista sprawa, z której mogę się ewentualnie zwierzyć komuś zaufanemu.

Domandatiwa

Jest zupełnie inna narracja w społeczeństwie o zaburzeniach i chorobach psychicznych, niż wszystkich innych.

Choroby ciała są postrzegane jako niezależne od woli chorego, a choroby psychiczne tak, jakby chory z własnej woli działał/funkcjonował jako chory.

Oby się to zmieniło, ale, JMoriarty, nie zrzucajmy odpowiedzialności za te zmiany na chorych, którzy już i tak mierzą się z problemami ponad siły.

Erick76

Stygmatyzowane? Ja mam wrazenie ze wrecz jest na nie moda. Co druga kolorowowlosa mloda julka ma borderline i depresje.

AdobeOneKenobi

Do Erick: są popularne dopóki nie są zaawansowane. Ludzie romatyzuja choroby psychiczne, ale są aspekty który nie sposób i tu się akceptacja społeczna kończy. No bo jak to ktoś leży tylko w łóżku i nie je, nie myje zębów ani nie bierze pryszniców przez kilka tygodni. Jak kogoś przez to wyrzucą z pracy. Fujka, co nie? Tylko wysoko funkcjonujące jednostki dostają tę akceptację, te prawdziwe ciężkie przypadki są niezrozumiane i stygmatyzowane.

Dodaj anonimowe wyznanie