#yRwWj

Rodzice nigdy nie rozmawiali ze mną o seksie, o masturbacji, a mnie nie obchodziło „skąd się wziąłem”. Wszystkiego dowiadywałem się sam, dzięki moim zboczonym kolegom w klasach podstawówki. Chyba w czwartej klasie namówili mnie, bym obejrzał sobie film pornograficzny, podali mi nawet jakieś polskie www do tego. A że miałem już komputer, stary bo stary, i jakoś umiałem z niego korzystać, to wypróbowałem, gdy rodzice wyszli do sklepu na jakąś chwilę, zostawiając mnie samiutkiego w domu.

Po paru dniach, gdy wróciłem ze szkoły, mama spojrzała na mnie podejrzanie i zaprosiła do pokoju. Już wiedziałem, że zrobiłem coś złego i będę miał chyba jakąś karę – ale co ja takiego zrobiłem? Zacząłem się zastanawiać, czy dzwoniła moja wychowawczyni, że byłem niegrzeczny albo mam złe oceny. Mama włączyła komputer i zapytała, czy to ja oglądałem coś „plus osiemnaście”. Kazała się mi przyznać, jeśli to ja wchodziłem na takie strony. Oczywiście zaprzeczyłem. Mama po chwili kliknęła „historia”, ukazując mi godziny i strony. Zapytała jeszcze raz, czy to ja. Rozpłakałem się z nerwów i wstydu. Zaczęła mi tłumaczyć, że nie powinienem tego robić i nie mogę oglądać takich stron. Powiedziała, że wykupili z tatą jakąś blokadę rodzicielską. Pokrzyczała na mnie chwilę, dała mi karę na komputer. Ale powiedziała coś jeszcze, w co uwierzyłem. Że na takich stronach ludzie wszystko udają, że to tak naprawdę nie wygląda. Że wszystko jest przekoloryzowane i zupełnie nieprawdziwe. Porównała to do porodów w telewizjach, do krzyczących kobiet, mimo iż na prawdziwej porodówce jest inaczej. Pokazała mi nawet taki film. Przez to porównanie wszystko zacząłem uważać za obrzydliwe i miałem koszmary, w których kobiety darły się niemiłosiernie.
Cystof Odpowiedz

I to tyle jeśli chodzi o przeciwników edukacji seksualnej krzyczących że "od rozmów na TAKIE tematy to są rodzice!!!!"

Dragomir

Ze mną rodzice nie rozmawiali na takie tematy, przychodzi czas to się człowiek dowiaduje, próbuje, czyta, ogląda i znowu próbuje...

elbatory

Jeden się dowiaduje, próbuje i czyta, a drugi tego nie zrobi i dojdzie do nastoletniej ciąży albo choroby wenerycznej, bądź też "wiedzę" będzie czerpał z pornografii i uwierzy, że tak wygląda seksualność. Dlatego edukacja seksualna jest potrzebna, bo nie z każdym rodzice rozmawiają, nie każdy sam będzie próbował się doedukować, nie każdy znajdzie odpowiednie treści, nie każdy będzie potrafił sam z siebie oddzielić fakty od mitów. Tobie się samemu udało, drago, ale ty nie jesteś każdy.

Cystof

@Dragomir

Hej ja znałem takich co mieli podobnie!

Sam musiałem ich edukować bo w sumie fajne chłopaki ale wiedzę to mieli z pomarańczowego YouTube...

Co ciekawsze kwiatki:

1) dziecko przy porodzie wychodzi odbytem.

2) spirala ma ostrza które szatkują płód...

3) dni płodne są wtedy kiedy kobieta krwawi "stamtomd" ("dude... Skąd taki pomysł???? -A bo psy się walą jak suka ma cieczkę a to to samo, nie?")

Bonusowy pomysł koleżanki:

1) jak się teges śmeges bez gumy to trzeba się TAM wymyć domestosem (jeżeli czyta to jakaś nastolatką, NIE RÓB TEGO!!!! Wyrządzisz sobie poważną krzywdę.

-------

Ja miałem to szczęście że mam rodziców lekarzy i nigdy ludzkie ciało nie było tematem tabu.

Ile jeszcze osób mam mamę ginekologa która ich profesjonalnie zaznajomi z tematem? Pytam poważnie bo część takich pomysłów jak wyżej przetrwała i oni mogę tego uczyć swoje dzieci... Wiesz skąd to wiem?

<Dramatyczny plot twist!>

Bo dwa z tych tekstów są autorstwa prawie 30-letnich osób... Zgadniesz które?

Megg16

Ze mną rodzice o tym nie rozmawiali, a nie zaszłam w nastoletnią ciążę, nie złapałam chorób wenerycznych i wiem że dzieci nie rodzi się przez odbyt. Nie myłam też nigdy okolic intymnych domestosem. Właściwie to nawet do końca nie wiem skąd wiem o seksie to co wiem, ta wiedza pojawiła się w jakiś totalnie naturalny sposób. Pewnie trochę z internetu, trochę z porno, trochę od koleżanek a resztę z praktyki.

elbatory

Ty, Megg, tak jak i Drago czy ja, jesteś kolejnym anegdotycznym przykładem, że niektórzy dowiedzą się pewnych rzeczy na własną rękę. Ze mną też nikt nie rozmawiał na ten temat i jakoś się dowiedziałam, ale pamiętam, jak w podstawówce koleżanki myślały, że przy okresie krew się leje z odbytu i ja je uświadomiłam, że jednak nie.
Ja się też sama nauczyłam czytać i pisać, jeszcze zanim poszłam do szkoły, ale to też nie jest argument za tym, by tego w szkole nie uczyć.

Dragomir

Kurcze, @Cystof i @paniBatory, jednak mnie przekonaliście, serio. Tylko tu zastrzegam sobie jedynie, że nie życzyłbym sobie, żeby zrobiono z tego agitację "różnorodności", żeby jakieś transy czy inne wynalazki które czują się dziś kimś czy czymś, a jutro im się może odmienić, opowiadali jak to fajnie i kolorowo jest jak jest się transem/homo/czy kimkolwiek innym. To powinna być nauka teoretyczna (nie praktyczna) o anatomii i fizjologii (w tym okres, ciąża itp.), uświadamianie zagrożeń, elementy etyki, nauka o rodzinie i jej funkcjach, coś takiego. Można wspomnieć że niektórzy mają inną orientację, że tak się zdarza i nie powinno się nikogo faworyzować ani potępiać z tego powodu. Oraz nauka o DWÓCH płciach, a nie 56 czy ile to postępactwo nie wymyśliło. Takie coś byłoby OK.

Cystof

@Megg

Po pierwsze dowód anegdotyczny to nie dowód.

Po drugie mamy realny i co najważniejsze mierzalny problem z nastoletnimi ciążami, aborcjami robionymi na lewo "w garażu" i higieny strefy intymnej. Przerażająco wiele z tych rzeczy jest związana z niewiedzą. Okazuje się że mając dostęp do wiedzy trzeba jeszcze mieć świadomość własnej ignorancji...

Po trzecie jeżeli musimy robić konkurs na anegdoty to ja, przez pracę mych rodziców mogę Cię autentycznie zasypać perypetiami kilkuset pacjentów. Dwoje ludzi po prawie czterdzieści lat stażu pracy robi swoje. Sorry, nie przebijesz tego. Zareczam nie chcesz wiedzieć jakich "narzędzi" niektórzy używali by "wyczyścić" cewkę moczową...

@Dragomir

Ale to dokładnie chodzi o fakty. Plansza, wskaźnik, tu je jajnik, tu je jajowód, tu je macica, pochwa, cewka czy co tam. To krwawi bo i wtedy gdy i tyle.Tu je jądro, tu najądrze, jak wyczujesz guzki to idź do lekarza. To je tabletka, to kalendarz, to spirala a to prezerwatywa, zady i walety każdej antykoncepcji. Ponadto drogie dzieci "tutaj" nikt was nie powinien dotykać poza może lekarzem i rodzicami jak wam coś dolega.

I tyle. Nikt nie mówi o ideologizowaniu tylko o faktach. Jak trzeba omówić anatomiczną budowę macicy czy prącia to przecież nie ma znaczenia jakich zaimków używa posiadacz/ka rzeczonego organu. Tylko żeby być fair to też nie może tych lekcji prowadzić ksiądz czy katechetka.

elbatory

@Dragomir, te teorie z rzekomym seksualizowaniem dzieci w przedszkolach na zachodzie to mity, albo jakieś pojedyncze pomysły, które ktoś tam wymyślił, ale nie przeszły i nie weszły w życie. Wiadomo, że po każdej stronie znajdą się skrajności, ale nie są oni przedstawicielami całej grupy. Tymczasem na Florydzie bodajże, wycofano ze szkolnych bibliotek wszystkie książki, który miały jakikolwiek wątek seksualny czy lgbt, właśnie po to, by dzieci nie miały z tymi tematami styczności, nawet klasyki jak Nowy Wspaniały Świat czy Rok 1984. Czy to nie jest radykalizm w drugą stronę?

Dragomir

No jest, wychodzi na to że obie skrajności prezentują stanowisko nie do przyjęcia dla człowieka choć trochę myślącego i normalnego (cokolwiek by to miało nie znaczyć).

Postac Odpowiedz

Rodzice nic nie powiedzieli, ale nakrzyczeć matka potrafiła?
Ja rozumiem, jakby Cię uświadomili wcześniej, ale czemu się darła, skoro nikt z Tobą na te tematy nie rozmawiał?

Swoją drogą, byłeś już wystarczająco duży, żeby z Tobą o porodzie też porozmawiać.

Massovsky Odpowiedz

Chłop zjechał na ręcznym z górki wzwodu prosto w przepaść traumy

Dodaj anonimowe wyznanie