Lubię być smutny. Serio... Jestem w stanie włączyć sobie depresyjną muzykę i myśleć o tragediach tylko po to, żeby „pogorszyć” sobie humor.
Czuję się dziwnie nieswojo i niewygodnie, będąc wesołym.
Czy to już klasyfikuje mnie na kaftan bezpieczeństwa?
Dodaj anonimowe wyznanie
Gdy byłam młodsza lubiłam mówić, że jestem szczęśliwa, gdy jestem smutna. Tak się na serio czułam, jakoś pełniej. No i smutne piosenki są często naprawdę ładne.
Kurde, robię to samo..
Niektórzy są już tacy melancholijni. Ja też tak mam. Nic to chyba wynaturzonego.
Też się nieswojo czuje jak jestem szczęśliwa i się śmieję. Wolę mieć poważniejszą minę. To troche durne uczucie jak sie uśmiechasz i nie możesz tego kontrolować, czuję się wtedy brzydko i jak jakiś dziwoląg
Ja wole byc smutna niz radosna, bo przynajmniej niektorymi rzeczami sie nie przejmuje jak normalnie.
Mam mindfuck. To znaczy, że jesteś szczęśliwy będąc smutnym? Pytam serio, bo po prostu mój mózg nie jest w stanie tego ogarnąć xD
Tak, jest szczęśliwy będąc smutnym.
I jest smutny będąc szczęśliwym
Nie jestem jedyna! :D i to uczucie takiej dziwnej "ciężkośco" jest po prostu cudne <3
Również tak mam. Więc przybij smutnego żółwika.
Podobno, smutne piosenki podświadomie sprawiają że czujemy sie szczęśliwsi.
Większość ludzi lubi być smutnymi - ty po prostu, w odróżnieniu od innych, jesteś tego świadom
Nie każdy na świecie musi być wesołkiem ;)