#vKDu8
Wiele razy w trakcie naszych rozmów wspominał, że ma 185 cm wzrostu. Jako że ja mam 159 cm, to na pierwszą randkę postanowiłam ubrać botki na słupku. Przyjechałam na spotkanie i okazało się, że gościu ma chyba 165, a nie 185 cm... Wyglądałam przy nim jak żyrafa. Byłam zła, ale nie za wzrost, bo to nie ma dla mnie znaczenia, ale za fakt, że mnie wielokrotnie okłamał. Gość na spotkaniu prawie się nie odzywał, uciekał wzrokiem, w kawiarni rozbił filiżankę i zrobił o to kelnerce niemałą awanturę (w życiu się tak nie wstydziłam), po czym zostawił mnie na rynku i poszedł do domu, nie odprowadzając mnie na dworzec.
Najlepsze, że na drugi dzień zaproponował kolejne spotkanie i był bardzo zdziwiony, że odmówiłam.
I pewnie powie, że odrzuciłaś go, bo jest niski.
Przecież jest niski. ;)
Co za leszcz. Bardzo mu się spodobałaś, więc się zawstydził i zrobił z siebie idiote+ już ma kompleksy
I teraz biedak zasili szeregi inceli, miłych chłopaków na których dziewczyny nawet nie chcą spojrzeć, bo wolą chadów z kwadratową szczęką takich, co to głową zahaczają o sufit.
Ale tu nie chodziło o to, że był niski tylko, że na starcie kłamał. Jak zmierzał ukryć swój wzrost? Też bym nie poszła na drugą randkę z typem co na starcie relacji kłamie.
Dragomirowi chodzi raczej o to, że on będzie uważał, że został odrzucony z powodu wzrostu, a nie paskudnego charakteru.
Zakład że teraz będzie pierwszy by wypisywać jakie to kobiety są złe, brzydkie i w ogóle bleee a on taki biedny i nie doceniany?
Samo życie w Tinder-epoce. Łatwo w necie 'leczyć' swoje kompleksy. Przykre to, ale uczy dystansu, jednak nieufności do ludzi także.
Dobrze że go zlałaś.
Czyli facet nie nadaje się do związku z kimkolwiek
A to nie był jakis influencer? x)