W liceum brałam udział w przesłuchaniu do szkolnej inscenizacji „Romea i Julii”. Byłam bardzo podekscytowana i dałam z siebie wszystko. Po przesłuchaniach wszyscy zebraliśmy się w auli, aby usłyszeć wyniki. Kiedy nauczycielka ogłosiła, że dostałam rolę Julii, byłam w szoku, ale jednocześnie bardzo szczęśliwa. Jednak moja radość szybko zniknęła. W momencie, gdy ogłoszono, że to ja będę grała Julię, trzej chłopcy, którzy przyszli na przesłuchanie do roli Romea, zaczęli wychodzić z sali. Patrzyłam, jak jeden po drugim opuszczają aulę, czując się upokorzona i zdezorientowana.
Nauczycielka próbowała mnie pocieszyć, mówiąc, że znajdziemy innego Romea, ale ja czułam się zraniona i zawiedziona. To miał być mój wielki moment, a zamiast tego stałam tam, patrząc, jak moje marzenie się rozpada.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ich strata, najwyraźniej zasługiwałaś na lepszego Romea ;D
Bo aktorów dobiera się nie tylko ze względu na warsztat ale także "po warunkach". Jeśli Julia jest o pół głowy wyższa a Romeo wygląda jak 13-latek to zamiast dramatu zyskujemy nie zamierzony efekt komiczny.
Współczuje. Pamiętam, jak dawno temu moją klasę rozbili w szkole na dwie (bo było już za dużo osób) i nauczyciele czytali, kto gdzie idzie ( jakby nas na wfie wybierali xd). Gdy wyczytali moje nazwisko, czwórka chłopaków zaczęła się cieszyć, że nie będę z nimi w klasie. Cóż
Zawsze mogłaś zagrać grzyba.
Nie wiem jaką wersję Romea i Julii czytałeś ale porzuć bo ten grzyb mnie intryguje
To było nawiązanie do innego wyznania gdzie autorka grała grzyba.
Grałem grzyba (muchomora) w przedstawieniu w przedszkolu i się tego nie wstydzę. Gdzieś mam nawet zdjęcia.