#qDkBa
Któregoś późnego wieczoru wybrałem się na spacer z psem, wracając zobaczyłem zamieszanie przed ich bramą. Gdy się zbliżyłem zobaczyłem, że kilka osób bije kogoś, tym kimś był syn sąsiadki. Na moje i jego szczęście mój piesek do malutkich nie należy i mimo że jest łagodny, to szczekaniem odstraszył napastników. Pomogłem młodemu się podnieść i chciałem dzwonić po policję i karetkę, bo miał dość obitą twarz, jednak on mi zabronił. Przez chwilę kłóciłem się z nim, że trzeba zadzwonić po policję, on jednak twierdził, że będzie tylko gorzej. Zaprowadziłem go do jego domu, oczekiwałem wyjaśnień kim byli napastnicy, jednak nic mi nie chciał powiedzieć. Kiedy matka go zobaczyła, również chciała dzwonić po pogotowie i policję, jednak młody protestował. Zostawiłem go pod opieką matki i wróciłem do domu, zastanawiając się nad powodem pobicia. Po głowie chodziły mi przeróżne myśli, od zwykłych, że odbił któremuś dziewczynę, choć tamci byli bardziej w moim wieku niż jego, po bardziej ekstremalne w stylu, że dzieciak jest jakimś dilerem i komuś podpadł. Po powrocie opowiedziałem wszystko żonie, ona też zaczęła się martwić, bo okolica od zawsze była spokojna, a tu coś takiego.
Następnego dnia przyszła sąsiadka i zaprosiła nas na kawę i wyjaśnienia. Kiedy przyszliśmy, jej syn zaczął mi dziękować za uratowanie życia, ale ja nie chciałem tego słuchać, chciałem wyjaśnień. Po chwili zaczął dukać coś pod nosem, ciśnienie mi skoczyło i zacząłem drzeć się, że albo powie, albo sam dokończę, co tamci zaczęli. Spytałem, czy ich okradł, czy jest dilerem czy co, a on odpowiedział "jestem gejem". Wtedy straciłem panowanie nad sobą, cenzuralnych słów było bardzo mało, wydarłem się, że nie interesuje mnie co z kim robi, tylko dlaczego tamci go prawie skatowali. Młody uciekł z płaczem, a ja dostałem od ślubnej w łeb. Dopiero ona wyjaśniła, że młody powiedział dlaczego został pobity i nagle 2+2 było 4.
Nie mogłem zrozumieć, jak trzech dorosłych mężczyzn mogło pobić nastolatka tylko dlatego, że jest gejem. Rozumiem, że można nie tolerować takich osób, do tamtego wydarzenia byłem bardziej homofobem niż tolerancyjny, ale żeby pobić dzieciaka, to już za dużo. Najchętniej tamtych "odważnych" nabiłbym na pal, nie znajduję żadnego wytłumaczenia ich działań.
Nawet kierowca autobusu wstał i zaczął klaskać.
Nie doczytałem do końca, pies na spacerze był gejem?
A za kogo ty się uważasz, że sądzisz, że on ma jakikolwiek obowiązek tłumaczyć się przed tobą? I jeszcze niby jego matka ci pozwoliła drzeć ryja na swojego syna bez powodu? Jesteś pewien, ze ci się nie przyśniło?
Dlaczego się darles na tego chłopaka i groziłes, że go pobijesz jak ci nie powie za co oberwał?
Przecież jest napisane - "straciłem panowanie nad sobą" 🤨
Ale to nadal głupie. Wrzeszczeć na ofiarę pobicia
Nie powiedziałam, że to mądre. Swoją drogą, kto zachowuje się "mądrze" w momencie utraty panowania nad sobą 😏?
Nabiłbym na pal XDD
Jak Drakula
Jestem za, kto to widział tak chłop z chłopem
też bym tych co go pobili nabiła na pal
Ee słabo z tym palem. Poćwiartować i rzucić szczątki na pożarcie sępom ;p
Moze mu sie spodobac. Zależy jaki pal.
Nabił na pal - trochę gejowe :)
Ktoś sobie nieźle trolluje.
Te pościgi, te wybuchy..
NALEŚNIKI?!?!
Druga historia o innej orientacji pisana na tę samą modłę.
To już było i się nie wybiło!
Wybiło. Szambo z tego wyznania.
Wścibska menda z ciebie. Drzeć się na chłopaka bo nie chciał powiedzieć, za co oberwał. Nie twój interes buraku, chłopak miał prawo zachowac to dla siebie
To niech te wszystkie bite i uciskane geje sformują coś na kształt Tebańskiego Świętego Oddziału, podszkolą się w walce włócznią i mieczem i wtedy im nikt nie podskoczy.
Ze Świetym Zakonem to była taka akcja, ze w Grecji był społeczny nakaz do posiadania żony i dużej rodziny. Od tego zalezała siła polis, jest to opisane w "Państwie" Platona. No ale musieli jakos zagospodarować homo, skoro nie chcieli zakładac rodzin to zrobiono z nich wojowników by byli jakos przydatni. Oddział ten nigdy nie liczył wiecej noz 300 osób i był czesto posiłkowany innymi wojownikami. Rekrutował sie z całej Beocji, a jego zywot zakończył Filip Macedoński a w zasadzie Aleksander Wielki podczas bitwy pod Cheroneą, gdzie wyrżnał ich w pień.
Sam sobie przeczysz, najpierw sam chciałeś "skończyć to co oni zaczęli"a potem nie rozumiesz "jak można pobić dzieciaka". Poza tym denerwuje mnie to, że "rozumiesz, że takich osób można nie tolerować". Podniosłeś mi ciśnienie.
Najgorzej. Jak ktoś myli tolerancję z akceptacją i rzuca się o to drugie :)