#oJ0B8
Kiedy nie mam co robić albo nudzę się w trakcie lekcji, wyobrażam sobie wiązkę, która pada na jakiś element w aktualnym pomieszczeniu, najczęściej ścianę. Potem wizualizuję, w jaki sposób mój "laser" odbije się od przeszkody, zgodnie z prawami fizyki i kątem padania oraz odbicia. Później planuję w głowie, w którym miejscu się odbije po raz kolejny na jakimś przedmiocie i tak w kółko. Nieraz rozplanowuję tor lasera uciekającego szczęśliwie przez drzwi i śmigającego dalej po szkolnym korytarzu, wpadającego do kolejnych sal lekcyjnych - oczywiście wszystko zgodnie z prawem odbicia.
Pisząc teraz to wyznanie, zdaję sobie sprawę, jak bardzo dziwnie to brzmi... Ale w taki sposób zabijam nudę i szybciej mija mi czas. Czy ktoś ma podobnie?
Zacznij grać w bilard ;)
Bardziej snookera
snooker jest bilardem.
Jesteś na mat-fizie?
Nie, bardzo fajnie to brzmi. Przynajmniej trochę jest to pożyteczne. Moja koleżanka w takich chwilac myśli o tym, że Francja w porównaniu z innymi państwami jest na mapie strasznie brzydka. Ot, taka bezkształtna plama :D
Na mapie i w rzeczywistości (nie bijcie, moje własne zdanie).
@StilesStilinski Potwierdzam, mega zaśmiecona.
Nie mam za bardzo odniesienia, bo z miast tylko Paryż widziałam na wycieczce, ale mają też malownicze krajobrazy (jak choćby kanion rzeki Verdin).
To ja podczas nudnych lekcji "łączę" po kolei osoby w sali. Albo wiekiem, albo wzrostem, albo kolorem włosów. Polecam XD
Mam podobnie, z tym, że wyobrażam sobie odbijający się od ścian promień śmierci, który zabija wszystkich w pomieszczeniu.
Poza tym jestem normalna.
Ja tak mialam za czasow szkolnych ;d
Ja niemalże to samo, bo zamiast wiązki laseru wyobrażam sobie kauczukową piłeczkę :)
Za czasów szkolnych lubiłem rysować takie "lasery" w zeszytach w kratkę :D
Miło poznać ludzi którzy robią to samo co ja 😃
Bardzo! Zn ja już przestałam, ale to był świetny zabijacz czasu
Problemem może być brak odpowiednich powierzchni.