Podczas studiów byłam tak biedna, że dorabiając w restauracji, zabierałam resztki jedzenia od klientów, a szefowi mówiłam, że sąsiadka ma cztery koty i cienką rentę, więc to dla futrzaków.
Nie brzydziłam się. Jak po opłaceniu pokoju i materiałów na studia zostawało mi 30 zł, to nie mogłam się brzydzić.
Dodaj anonimowe wyznanie
Za młodu też pracowałam w restauracji i to jednaj z najlepszych w moim rodzinnym mieście. Nie było mowy o żadnym dojadaniu po klientach- kuchnia zajmowała się odzyskiwaniem wszystkiego, co nie zostało zjedzone, i serwowaniu tego ponownie. Sałatki do sałatek, a z mięsa, ziemniaków czy innych takich robiono farsze do pierogów czy dodatki do pizzy. Frytki czy de volaille upadły na ziemię? Przecież nie może się marnować- ładuj ponownie na talerz...Wszystko naturalnie na polecenie szefostwa. Nigdy nie zjem niczego w żadnej restauracji, bo, z tego co wiem, nie był to odosobniony proceder...
Masakra...naslij na nich sanepid o.O
Bananowcy nie zrozumieją. Dla nich bieda jest wtedy, kiedy nie mogą sobie kupić jakiegoś Diora czy innego Kalvina Schweina w jakimś miesiącu.
Z tego co piszesz wynika, że nie dostawałaś z pracy darmowego posiłku co powinno być normą w gastronomii. Przez pewien czas pracowałam w restauracji, żyłam wtedy sama, a szef zapewniał zawsze dwudaniowy obiad co niezwykle mnie urządzało, bo oszczędzałam i pieniądze i czas.
Sama dorabiałam w restauracji głównie z tego powodu. Godziny spoko a i jedzenia do woli. Po imprezach było pełno sałatek które nie trafiały na stoły i masę innych rzeczy
Nie ogarniam, ludzie brzydziliby się jeść po kimś, a nie "brzydzi" ich wyrzucanie i marnowanie tak dużej ilości jedzenia
Serio? Spróbuj zjeść ze śmietnika albo po jakimś żulu jakieś usmarkane i osmyrane jego brodą danie, a spróbuj zgarnąć resztki ze swojego talerza do kosza i powiedz, która z tych dwóch czynności była bardziej obrzydliwa...
Ale czemu od razu po żulu? W restauracji?
To po kimkolwiek. Może mieć np. WZW. Albo inne paskudztwo. Dopiero co ludzie nie podawali sobie rąk i zakładali szmaty na twarze ze strachu przed katarem, a tu by dojadał po kimś obcym? I wmawia jeszcze, że to mniej obrzydliwe niż wyrzucenie resztek do śmieci? Co za wysyp ekologów.
Ale jakie marnowanie jedzenia? Wiesz co to jest obieg materii w przyrodzie? A, ze malo kto teraz ma kompostownik to inna kwestia.
a ja bylem tak biedny ze nie bylo mnie stac na darmowe jedzenie